Aga jak tak czytam o twoim problemie z krzepliwoscią to nie wiem czemu, ale zaraz nasuwa mi się jedna myśl "jejku żeby ona się nie wykrwawila podczas porodu, jak już uda jej się zajść". Może przesadzam, ale kurczę nie ukrywam że mnie trochę przerażają takie problemy z krzepliwoscią
Co do mojego samopoczucia to ogólnie nie najgorzej

mdłości jako takich nie mam póki co, ale Wzdyma mnie tak, że nieraz mam wrażenie że pekne, spodnie co rusz rozpinam. A i organizm się dopomina chyba trochę więcej kcal ? Bo czasem mi sie słabo robi - zjem sobie coś wtedy i jest trochę lepiej. No i ogólnie zmęczona, śpiąca- przez ostatni tydzień to z kurkami chodzę spać. Jak wytrzymam do 21 to chyba max. Najgorsze jest to, że jak tak zasnę od razu razem z dziećmi ok 20, tak potem często się budzę 2/3 W nocy już wyspana A i głodna. Pójdę, wysikam się i tak wierce się w łóżku. Czasem uda mi się zasnąć np po 4, prześpię się 1-2godz i już dzieci mi pobudkę robią i wtedy wstaje jak zombi... Także muszę chyba jakoś się przemoc i później kłaść się spać, co by to ciągiem spać do rana