Powoli dojrzewam do decyzji żeby odstawić małą od piersi, ale sama nie mogę się do końca zdecydować. Mała słodko zasypia przy niej, bez żadnych nerwów czy kołysania, w nocy podaję jej pierś dwa razy, a tak trzeba wstać i przygotować mleczko, boję się że mała się rozbudzi i nie zaśnie już tak szybko. Poza tym jest alergiczką, więc to jest dla niej najzdrowsze. Ale z drugiej strony niewygodnie mi z nią jak wisi mi tak godzinę na piersi a ja leżę uwiązana żeby się nie rozbudziła. Czasem traktuje mnie jak smoczka, chce po prostu się przytulić do piersi a wcale nie jest głodna. No i czasem dla zabawy mnie gryzie... Jeśli chodzi o mnie to nie wiem czy mam w sobie tyle wytrwałości, ponieważ nie mogę znieść płaczu dziecka i szybko chcę ją ukochać. Mam nadzieję że mała sama zapomni o cycusiu jak nie będzie ze mną spędzać całych dni (zapisałam się na studia zaoczne), ale może chcieć jeść w nocy żeby o sobie odbić. Jakie macie rady, bo ja już marzę o zjedzeniu jogurtu, mała mało ssie a ja w dalszym ciągu muszę być na diecie bezbiałkowej...