Cześć dziewczynki,
jak poinformowala Was Aster wyladowalam z Maciejka w szpitalu i nadal tu siedzimy:-(
W piatek synek wrocil z przedszkola z temperatura, ktora w nocy podskoczyla do 40 stopni. Jak ja zbijalam spadala tylko do 38. W sobote rano Maciej dwa razy wymiotowal, wiec z podejrzeniem rotawirusow pojechalismy do szpitala. Balam sie odwodnienia. Osluchowo wszystko bylo ok, ale przez to, ze goraczka nie chciala spadac i Maciej byl bardzo slaby i przelewal sie przez rece, zostal ze mna w szpitalu na obserwacji. Podlaczono mu kroplowke, pobrano krew i okazalo sie, ze ma bardzo wysokie OB (ponad 100). Lekarze nie wiedzieli co mu jest, ale nie chcieli zwlekac i dali antybiotyk. W niedziele zrobiono przeswietlenie i wyszlo, ze ma obustronne zapalenie pluc bezosluchowe. Bylam w szoku, bo rzeczywiscie pokaslywal, ale nie byl to jakis niepokojacy kaszel. Na szczescie nie trzeba bylo zmieniac antybiotyku na idnny. Po dwoch dniach znow pobrano synkowi krew, ale OB spadlo tylko do 90, wiec jeszcze musimy tu posiedziec:-( Zreszta lepsze dzialanie ma antybiotyk dozylni niz zwykly, wiec lepiej dobrze chorobe zaleczyc niz miec nawroty.
Cale szczescie, ze Maciej wszystko dzielnie znosi (twardy po mamusi), jest grzeczny, no i zawarl tu nawet nowe przyjaznie, ale jutro mija tydzien jak tu jestesmy i szczerze mamy juz DOSC:-( Niczego nam tak nie brakuje jak tlenu i widoku Lenki:-( Corcia musiala zostac z tatusiem, ale oboje swietnie sobie radza. Leszek niestety nie moze byc u nas codziennie, ale widzimy sie tak co dwa dni i po dwoch godzinkach leci do Leny. Lenka bardzo teskni za Maciusiem, bo codziennie z nim zasypiala, a teraz jak sie kladzie do lozeczka to wola "Macius, Macius..."
Dopiero trzy tygodnie przepracowalam po wychowawczym, a juz musialam wziac zwolnienie, ale trudno, zdrowie dzieci wazniejsze.
JolaMi- Lena tez imiona i nazwy wujkow, cioc itd. wymawia na rozne sposoby:-) A ostatnio moje ulubione zdanie to: "tata daj ten globuś":-) Prosze o powtarzanie przez telefon;-) U nas Maciej i aLena, jesli chodzi o rozwoj, ida ze wszystkim leb w leb, ale z nocnikiem tez na razie wiekszych sukcesow brak.
Beata1988, BeataS, JolaMi- dziekuje:-*
Beata1988- laska z Ciebie niesamowita! A fryzurka i ten loczek- miodzio:-)
BeataS- super, ze Szymonkowi tak dobrze we wlasnym pokoiku:-)
Olenkawi- cierpliwosci w pracy;-)
Mamagosia- witaj:-) U mnie miedzy dziecmi jest 2 lata i 5 miesiecy roznicy. Kazda roznica wieku miedzy dziecmi ma swoje plusy i minusy, ale osobiscie jestem bardzo zadowolona wlasnie z takiej. Poczatki oczywiscie byly trudne pod wzgledem zostawiania dwojki sam na sam, bo starsze dziecko musi sie nauczyc, ze mlodsze dziecko to nie lalka, no i podstawa to we wszelka drobna pomoc angazowac to starsze, wszystko tlumaczyc. Gdy przyszedl okres raczkowania Leny trzeba bylo przypominac Mackowi, ze nie wolno siostry podnosic. Gdy mlodsze dziecko zrozumie, ze "moje" to moje, to zaczna sie klotnie i trzeba nauczyc dzielenia sie. Gdy starsze pojdzie do przedszkola zacznie sie trudny okres zarazania. Jedyne z czym nie moge sie pogodzic:-( Jak sie ma "zywe sreberko" to jeszcze spacery i zabawy na placu zabaw moga nie nalezec do najprostszych jak jestes akurat sama z dwojka. Mimo tych niektorych utrudnien juz nie wyobrazam sobie innej roznicy wieku i ciesze sie, ze Maciej nigdy nie bedzie pamietal okresu gdy byl jedynakiem.
P.S. Tesknie za Wami:-*
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]