Dziewczyny faktycznie wszystkie już powoli zaczynamy narzekać
może z wyjątkiem
krecikowej i
śpioszka Dobrze, że chociaż Wy dobrze się czujecie
Ja też właśnie postanowiłam że koniec narzekania
Wszystko jest przygotowane, więc nic tylko się oszczędzać, starać jak najdłużej utrzymać dzieciątko w brzuszku i czekać
emilia Twój synuś już prawdopodobnie jest prawie gotowy do funkcjonowania poza Twoim brzuszkiem, także myślę że już nie ma się co przejmować... Oczywiście każdy dzień w brzuchu jest cenny, ale dla pocieszenia powiem Ci, że ja Anię urodziłam w 35 tyg.6 d. i wszystko jest i było z nią ok
a na dodatek różnica między moimi dziećmi jest też taka jaka będzie u Ciebie. Piotruś miał niecałe 1,5 roku jak urodziła się Ania i przyjął ją z wielką miłością, troską i nie było ani odrobiny zazdrości. Oczywiście nie było zbyt łatwo opiekować się dwójką takich małych dzieci (szczególnie że bardzo ciężko byłam sama), ale i tak uważam że to była bardzo dobra różnica wieku między nimi. Teraz mają świetny kontakt, uwielbiają się i bawią się razem. A Ania dzięki Piotrusiowi wszystkiego szybciej się nauczyła i jest bardzo samodzielna. Także naprawdę będzie dobrze!
Daj znać koniecznie po wizycie co powiedział lekarz.
krecikowa ja już zgłosiłam firmę do ZUSu. A do księgowej właśnie mąż pojechał, bo ja jednak nie mam siły tego załatwiać. Myślę że ona już się zajmie czym trzeba. Później mąż ma jechać do UM wprowadzić te zmiany o których wczoraj mi mówiła pani z US (na szczęście zakładając firmę wpisałam go jako osobę upoważnioną do wprowadzania jakichkolwiek zmian, także mam nadzieję że on będzie mógł wszystko za mnie załatwić).
Cieszę się że na wizycie wszystko ok. A te włosy to mnie rozwaliły
nie wiedziałam że to też można zobaczyć na usg
hania widzę że u Ciebie już też przygotowania dobiegają końca
byle ten malarz w końcu zrobił co ma zrobić...
Adela no tak, Twój synek jest już dość duży, więc faktycznie czasu masz więcej, bo nie wymaga opieki 24h, tym bardziej że chodzi do przedszkola... Ale i tak się nie nudzisz, to dobrze
a po porodzie będziesz miała z synka fajnego pomocnika
Śpioszek dziwna ta Twoja teściowa... Ja jednak na Twoim miejscu bym jej nie posłuchała... Chociażby łóżeczko warto kupić wcześniej, bo po pierwsze trzeba je złożyć, a po drugie dobrze jest żeby trochę postało, bo jeśli jest nowe to powinno się trochę powietrzyć. Dopiero później trzeba wyprać, wyprasować i ubrać pościel... Wózek też trzeba przewietrzyć, bo nowy może mieć mocny zapach... Nie mówiąc już o wszystkich innych rzeczach (ubrankach, kosmetykach, pieluchach- przecież na pranie i prasowanie też potrzeba czasu), wszystkiego po porodzie nie zdążą sami kupić. Musiałby mąż w ogóle do Ciebie nie przyjeżdżać do szpitala tylko cały czas jeździć po sklepach i szykować wszystko na gwałt...
emi oszczędzaj się, już nie dużo nam zostało, jakoś trzeba jeszcze troche wytrzymać... Z tymi przyjaciółmi to tak jest... Prawdziwych poznajemy wtedy jak naprawdę są potrzebni. Zostaje ich wtedy niewielu, ale Ci co zostają to są Ci prawdziwi. Ja też się o tym przekonałam właśnie leżąc w szpitalu (prawie 3 tyg.) w poprzedniej ciąży.
mizerykordia współczuję Ci tych bólów nerek... Ja nigdy czegoś takiego nie miałam... Trzymam kciuki żebyś jak najdłużej wytrzymała. Dobrze, że masz rodziców na których możesz liczyć...
A my dzisiaj po południu mamy gości (przyjeżdża ten znajomy fotograf ze zdjęciami
i szwagier z żoną też przyjdą, bo się z nim znają), także teraz mąż jest na mieście u księgowej, później zrobi zakupy, a jak wróci to ja zrobię sałatkę, upiekę babeczki, przygotuję wszystko, mąż poodkurza i później trochę posiedzimy, pogadamy...
Powinno być fajnie
no i w końcu zobaczę zdjęcia
jutro coś wrzucę, bo dzisiaj pewnie będziemy siedzieć do późna, więc nie zdążę...
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]