Ania863 (offline) |
04-02-2013 13:10:55 |
Brodnica |
Najbardziej z dzieciństwa pamiętam jak na dzień przed balem przebierańców zachorowałam i strasznie mapłakałam, że nie pójdę. Na drugi dzień rano wstałam okazało się, że mama specjalnie nie poszła do pracy uszykowała moje przebranie, muzyke wymyslała gry i zabawy i tak prawie cały dzień zrobiła mi mój własny balik przebierańców w domy ;-)
|
aiwlys (offline) |
04-02-2013 16:05:19 |
Warszawa |
Moja pierwsza, zapamiętana zabawa to "pieski". Nie wiem czy tata to wymyślił, czy jest to ogólnie znana gra, ale... do sedna
Otóż w tej zabawie dwie osoby klęczą na czworaka naprzeciw siebie. Na szyjach mają wstążkę/pasek itp., generalnie jakąś sporą pętlę, która jednocześnie nie będzie wrzynała się w skórę. Trzymająs pętlę na szyjach każda osoba ciągnie pętlę w swoją stronę. Coś w stylu przeciagania liny, ale szyjami Zabawa przednia, a i teraz na mięsnie szyi nie narzekam. |
danal1983 (offline) |
04-02-2013 17:47:02 |
Dwory Pierwsze |
Nie zapamiętałam jednej konkretnej zabawy z dzieciństwa. Pamiętam całe ich mnóstwo
Przede wszystkim głos i intonacja mojej Mamy czytającej mi bajki -dzisiaj Mama może czytać nawet progam telewizyjny a przywołuje to we mnie wspomnienia z dzieciństwa Sama juz dziś czytam mojemu brzuszkowi w połowie ciąży Zabawy z koleżankami, z kuzynką - w sklep, w łódź (taka Arka Noego - ratowanie maskotek), w restauracje, bibliotekę, teatrzyk itp. Pół dnia przygotowywań dekoracji, zabawy pół godziny, bo juz trzeba było iśc spać O tych zabawach równiez opowiem mojemu Dziecku Uwielbałam też, gdy moj wujek nosił mnie na stopach Wchdziłam stopami na jego stopy i tak się wygłupialiśmy chodząc po domu Wspomnienia z dzieciństwa to skarb, który zawsze mam w sercu, wystarczy znajomy zapach, gest, by je przywołać. Mogłabym o tym bez końca... |
claudia5717 (offline) |
04-02-2013 19:37:54 |
Strzeszów |
Hm pierwsze zabawy jakie pamiętam to zabawa w chowanego. Co z tego, że chowając tylko głowę myślałam, że wcale mnie nie widać W końcu byłam jeszcze nieświadomym dzieckiem, poza tym uwielbiałam zawody na najlepszego fikołka, za którego dostawaliśmy jakieś drobne Szkoda tylko, że nigdy mi nie wychodziły i dostawałam nagrode pocieszenia w kwocie 3zł a nie 5. Po za tym skakanie po materacach, późniejsze zabawy w sklep, gdzie całymi dniami byłam kasjerką. Do tego zabawy małymi samochodzikami z bratem, mieliśmy nawet warsztat i były wyścigi. To sa niezapomniane chwile, swojej córeczce tez zapewniam mnóstwo zabaw, dzięki temu tworzy się niezwykła więź, bliskość i przyjaźń, która w rodzinie jest najważniejsza.
|
myshka85 (offline) |
04-02-2013 23:17:24 |
Piekary Śląskie |
Mnóstwo zabaw przychodzi mi teraz do głowy, ale jedna najbardziej utkwiła mi w pamięci. Jest to po prostu pieczenie. W dzieciństwie dużo czasu spędzałam z moją babcią. Zawsze pomagałam jej w pieczeniu ciast, ciasteczek. Najlepiej wspominam pieczenie ciasteczek i pierników na święta Bożego Narodzenia, ile zabawy i radości było przy ich dekorowaniu. Chociaż teraz już nie jestem dzieckiem, to ciągle z babcią podtrzymujemy tę tradycję. Już się nie mogę doczekać kolejnych świąt, kiedy to moja córeczka będzie trochę starsza i dołączy do naszej zabawy
|
edyta_edyta (offline) |
05-02-2013 10:12:09 |
|
Hmm... dzieciństwo, to najwspanialszy okres nie tylko dla dziecka ale i rodziców. Z tego okresu pamietam bardzo wiele zabaw m.in. w chowanego, zabawy lalkami, oglądanie bajek wyświetlanych na projektorze, zapraszanie na herbatkę... ale najbardziej utkwiła mi w głowie jedna. Zabawa w wojnę z dużo starszym bratem Polegała ona na rozstawianiu po dwóch stronach armii żołnierzyków z calym arsenalem.. i walka Kto wygrał, ten dostawał słodkości, którymi i tak dzielilismy się z rodzeństwem. Nie chodziło tylko o wygraną, lecz o świetną zabawę
|
Szocik (offline) |
05-02-2013 10:55:53 |
Brzezowiec |
Z racji faktu posiadania dużej rodziny bardzo dużo czasu spędzałam ze starszym rodzeństwem. Z tego co pamiętam bardzo lubiłam jak siostra czy brat puszczali mi bajki na wyświetlaczu (nie wiem jak się to dokładnie nazywa) jednak do dziś słyszę dzwięk przekładania kolejnego slajdu oraz czuję charakterystyczny zapach nagrzanego wyświetlacza. Zapomniałam już o tym prawie całkowice Pamiętam również jak jeździłyśmy z młodszą siostrą na rowerze a raczej ja jeździłąm a ona biegała za mną bo poprostu robiła to szybciej. Albo jak bawiłyśmy się w podchody z wszystkimi dzieciakami z sąsiedztwa. Oj to były czasy Pamiętam również że lubiałyśmy się przebierać z moją siostrą prawie rówieśniczką w sukienki mamy i cioci i udawałyśmy księżniczki Cudowne te wspomnienia....
|
martusia1983 (offline) |
05-02-2013 15:28:16 |
Piaski |
Pierwsza zabawa jaką pamiętam z dzieciństwa. Mama robiła mi włoczkowe misie, które ubierałyśmy w różne, ręcznie robione ubranka, wycinała papierowe lalki z ubrankami. Tata zabierał na sanki i spacery do lasu, również w zimie, gdzie wbrew protestom dziadków robiliśmy "orzełki" i tarzaliśmy się w śniegu. Zabawa w chowanego między młodymi choinkami w świeżym lesie, pierwsza jazda rowerkiem i trud przy nauce, radość z wycieczek nad rzekę i puczczania oczek na wodzie.
Dzięki włąsnym wspomnieniom wiem,że mojemu dziecku zechcemy podarować gwiazdkę z nieba, ale ta gwiazdka nie nosi markowej metki, nie ma wysokiej ceny, i najczęsciej to uśmiech i czas rodzica. |
yvonta (offline) |
06-02-2013 10:23:28 |
|
W czasach kiedy nie było dziesięciu kanałów z bajkami (samych kanałów zresztą było dwa ) moi rodzice postanowili przybliżać mi świat baśni dzięki "rzutnikowi" (mam nadzieję że to "coś" właśnie tak się nazywało) miałam wtedy około 3 lat i bardzo dobrze pamiętam te wieczory z mamą i tatą kiedy zasłanialiśmy okna siadaliśmy razem, tata "odpalał" urządzenie a mama czytała podpisy pod każdym wyświetlonym obrazkiem. Najbardziej zapamiętałam zdarzenie (pewnie dlatego, że rodzina często przytaczała je jako anegdotę ), kiedy mama zapytała mnie jak nazywaja się zwierzątka na tym obtrazku (była to bajka "Farbowany lis" i było ich tam sporo) jednym tchem wymieniłam lisa, zająca, niedźwiedzia, wiewiórkę, dzika przy ostatnim ptaku siedzącym na drzewie długo się zastanawiałam aż w końcu wypaliłam... STUKANIEC
Później urodzł się mój brat, którego niestety bardziej od bajek interesowało urządzenie do ich wyświetlania a najbardziej jego wnętrze :/ [link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu] |
tysiorek (offline) |
06-02-2013 19:06:28 |
Kraków |
ciężko jest napisać o zabawie z czasów maleństwowania, bo pewnie wiekszość moich wspomnien to tak naprawdę utrwalone opowieści rodziców ale całe moje dzieciństwo bawiłam się ze starszym bratem. Pamiętam, jak byłam malutka, jak potrafił z niczego stworzyć wspaniałe zabawki. Np. Pana Skarpetę była to zwykła frotowa skarpetka, do której doszył dwa guziki (babcia doszyła) jako oczka i zakładana na rękę tworzyła pacynkę aż mi się ciepło zrobiło na sercu, gdy sobie przypominam jak robił mi teatrzyki i przedstawienia podkładając różne zabawne głosy odrobina wyobraźni i wspaniała zabawa gotowa. tylko czy my dorośli, potrafimy się tak bawić? zobaczymy jak moja Laurka będzie troche większa
[link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu] |
suliko (offline) |
07-02-2013 11:10:15 |
Warszawa |
Zabawa w chowanego - najczęściej przypominam sobie tę zabawę. W chowanego chętnie się bawią i niemowląta i dorosłe dzieci. Nawet teraz chętnie się bawię w chowanego, tylko już ze swoim dzieckiem A czasami w chowanego "się bawią" samochodziki mojego synka!
|
SYLWUNIA8989 (offline) |
08-02-2013 15:33:32 |
|
Witam
Moje najwcześniejsze wspomnienia z dzieciństwa dotyczące zabaw to przede wszystkim uśmiechnięta twarz mojego taty, który podrzucał mnie i moje siostry aż pod sufit Ile przy tym było pisku i radości Kolejna zabawa z tatą to salta. Było to już w starszym wieku. Tato trzymał nas za ręce a my wspinałyśmy się po jego ciele jak najwyżej, aż w końcu robiłyśmy saltoNatomiast dziadziuś kołysał nas na nodze Wszystkie pchałyśmy się do niego na kolano, a było nas cztery siostry Biedny dziadziuś i jego nogi Z mamą wiąże się wspomnienie z kolejnymi zabawami, a była to "sroczka kaszkę ważyła", "idzie rak nieborak" czy też "idzie kominiarz po drabinie". Każda z zabaw kończyła się oczywiście łaskotkami Kiedy bawię się w ten sposób z siostrzeńcem zawsze po łaskotkach wyciąga raczki i mówi "jeście las" Bawię się tak tez z córką, ale jeszcze nie bardzo rozumie, że zaraz będą łaskotki Z siostrami bawiłyśmy się w dom, w starej szopce mieliśmy łóżko z balików siana przykryte narzutą, w butelkach na półce różnokolorowe napoje ( woda zabarwiana farbami). Zawsze do tych zabaw zapraszałyśmy sąsiada, no bo potrzebny był nam chłopiec do odgrywania roli taty Potem wspólnie graliśmy w państwa i miasta ale nie takie standardowe na kartce ale koło rysowane na ziemi, każdy miał swoje państwo i mówiło się "wywołuję, wywołuję i np. Polskę. Kto miał Polskę musiał szybko nadepnąć patyczek na środku koła i powiedzieć stop, a reszta uciekała jak najdalej Osoba z koła musiała stanąć na granicy swojego terytorium i rzucać w najbliższą osobę tym patyczkiem. Jeśli trafiła, zabierała mu tyle terytorium, ile mogła sięgnąć patykiem z własnego pola Wieczorami gdy leżałyśmy z siostrami już w łóżkach, a spałyśmy w jednym pokoje bawiłyśmy się w alfabet. Zaczynało się od jednego słowa na literkę a, następna osoba musiała powiedzieć słowo na a które wymyślił poprzednik i dodać swoje na b, rzadko udawało nam się dojść do literki Z Wspomnę o jeszcze o ciuciubabce Na pewno wszyscy ja znają, a także zabawa "krowo krowo jakie dajesz mleko". jedna osoba była krową, a reszta dzieci trzymła ja za palce, krowa wymieniała różne kolory mleka, a gdy powiedziała czarny, wszyscy mieli uciekać, kogo krowa złapała, zamieniał się z nią miejscamiMożna by wymieniać w nieskonczoność, tych zabaw było mnóstwo Gdy przyjeżdżali kuzyni nawakacje skakaliśmy z siana, kąpaliśmy się w rzece i robiliśmy ogniskaD Pamietam jak wieczorami siadaliśmy wszyscy i graliśmy z rodzicami w statkiczy też okrety, albo z siostrami w ziemniakaCudowne czasy, dziękuję za ten temat. przypomniałam sobie jak cudowne było moje dzieciństwo.Mam nadzieję, że moja córka też będzie tak wspominac swoje dzieciństwo. Już ja się o to postaram [link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu] |
aniolek272 (offline) |
08-02-2013 16:23:22 |
Bagienice Nowe |
Zabawy z dzieciństwa... Uśmiech pojawia się na twarzy
Uwielbiałam zabawy z moją starszą siostrą. Potrafiłyśmy wyczarować zaczarowany świat podczas naszych zabaw. Pamiętam domek "budowany" z koca zarzucanego na krzesła. Wystarczało tam wejść, a zaczynał się inny, bajkowy świat.. Byłyśmy kreatywnymi dziećmi. Dwadzieścia kilka lat temu wiele rodzin nie mogło sobie pozwolić na domki dla lalek, być może nawet takich za bardzo nie było. Od czego była wyobraźnia? Otwarte pufy służyły za dom, który miał parter i piętro (otwarta pokrywka) - schody i meble z drewnianych kolorowych klosków. A lokatorzy? Różne małe laleczki i figurki były w sam raz Późniejsze zabawy w pocztę czy bibliotekę to już pełen profesjonalizm! Wszystkie stempelki, koperty miałyśmy pod ręką, a książeczki z biblioteki oczywiście były opisane, ze stemplem (a jakże!) i kartą do wypożyczania książek, która oczywiście musiała zostać zawsze oddana wraz z książeczką - tego już pilnowała Pani Bibliotekarka Moja siostra była też operatorem projektora, na którym oglądałyśmy slajdy z bajek. Uwielbiałam to - przyciemniony pokój, strumień światła na ścianę, zapach ciepłych "kliszy", to było niesamowite.. Piękne to wspomnienia.. |
ewa_rafalowska (offline) |
08-02-2013 18:30:43 |
Borkowo |
Mojo pierwszą zabawę jako pamiętam to była zabawa w od przeczkola do opola bywlismy w nio z mojimy siostrami mielismy mikrofony z bananów i śpiewaliśmy i wygłupiałysmy się a juzi czyli moja mama i babcia oceniały nas i w nagrode dostawałysmy cukierki było to fajna zabawa. Juz teraz jestem mamo wspaniałych dwujki dzieciaczkow i napewno jesli bedą chcieli to pobawimt się tak jak ja sie bawilam ze swojim rodzenstwem.
|
magdola (offline) |
09-02-2013 08:45:08 |
Warszawa |
Mamo, Tato...
choć od dawna nie jestem dzieckiem i choć już sama jestem rodzicem, to na zawsze w moim sercu i pamięci zostaną lata dzieciństwa. A tak właściwie to chwile dzieciństwa, bo to właśnie różne wyjątkowe lub zupełnie zwyczajne CHWILE wpisały się na zawsze w mej pamięci i zdeterminowały mnie jako człowieka. Dziękuję Wam za dzieciństwo pełne śmiechu, zabaw, wspólnych wycieczek, gotowania, codziennych i niecodziennych zdarzeń. Próbuję przywołać najwcześniejsze wspomnienia zabaw. Chyba najwcześniejsze wspomnienie to zabawa w przelewanie wody do różnych kolorowych kubeczków i woreczków. Z kubeczka do woreczka.. z woreczka do drugiego woreczka..i tak w kółko. Zawsze byłam cała pomoczona, ale zabawy było co nie miara. Mam nawet takie zdjęcie z woreczkiem pełnym wody - mogłam mieć może półtora roku? Ze wczesnych wspomnień w mojej pamięci zostało także to, gdy Tata usypiał mnie i brata śpiewając kołysanki, leżąc na ziemi i trzymając naszą dwójkę za ręce (trzymaliśmy się poprzez szczebelki w łóżeczku, więc musiałam mieć niespełna 3 latka, może nawet 2?) Moje ulubione zabawy - z racji tego, że zawsze byłam niezłym łakomczuchem - są związane z jedzeniem. Uwielbiałam gdy Mama zakrywała nam (mi i młodszemu bratu) oczy szalikiem, przynosiła tacę pełną różnych smakołyków (były owoce, warzywa, czasem coś słodkiego) i musieliśmy po smaku rozpoznać potrawę. Do dziś pamiętam uczucie, które towarzyszyło temu zgadywaniu! Uwielbiałam też, gdy Mama w kilku ziemniakach obieranych na obiad wycinała oczy, nos i usta (nazywała je "bumburaki". Podczas obiadu musieliśmy z bratem wyszukać właśnie te śmieszne ziemniaki - one były dla nas. Pamiętam jak zawsze szkoda nam było jej jeść! Jabłka i mandarynki Mama też zawsze "ożywiała" - z kolorowego przylepnego papieru wycinała oczy, usta i nos, więc chętnie jedliśmy takie kuliste stworki Uwielbiałam także malowanie farbami na szybach okiennych w deszczowe, szare dni. Okna pełne barw, brudne ręce i świadomość, że robi się coś troszkę niedozwolonego Świetna była też zabawa w tapczan i morze - kanapa była statkiem, a my - dzieci, mama i wszystkie pluszaki - pasażerami statku. Na podłogę nie można było zejść bo były to szalone morskie fale i groziło utonięciem! Mogłabym tak pisać, pisać, pisać... tyle fajnych zabaw mam w pamięci! Dziękuję Wam za to kochani Rodzice. Teraz staram się, aby moja córeczka też miała kiedyś co wspominać i marzę o tym by te jej dziecięce lata trwały jak najdłużej... Wiem jednak, że czasu nie da się zatrzymać, więc z każdej chwili - ulotnej i kruchej - staram się czerpać jak najwięcej i jak najwięcej DAWAĆ Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-09 08:55 przez magdola. |
madziamosina (offline) |
09-02-2013 23:22:55 |
Jeziory |
Swoją pierwszą zabawe pamiętam jak kuzynką i moją starszą siostrą bawiłyśmy sie w RYBKI I REKINA. Rybki uciekały do domu a rekin je gonił. śmiechu i hałasu było o nie miara.
|
marta_dziaczynska (offline) |
10-02-2013 08:53:55 |
|
Ja pamiętam grę z dziadkiem w ,,Memory" , jak potrafił oszukiwać mnie mówiąc ,,Patrz Marta, za oknem taki ładny ptaszek leci" a ja się zamiast patrzeć na grę to patrzyłam w okno a dziadek w tym czasie podglądał karty, kiedy mówiłam mu, że oszukuje to się wypierał hehe. Niestety jego passa długo nie potrwała, bo jak nauczył mnie grać w pokera i tysiąca to on był oszukiwany, a zaczęło się od zwykłej gry pamięciowej
|
Ajillas (offline) |
10-02-2013 22:18:16 |
Łódź |
Zabawę jaką pamiętam, z dzieciństwa, którą zapamiętałam...to była ciuciu babka Pamiętam, gdy mój tata zawiązał mi pierwszy raz oczy szalikiem, zakręcił mną pare razy i kazał szukać siostry, która odzywała się z różnych miejsc w mieszkaniu... a ja czerpałam radość z tego, że dotykałam nosa, oczu taty i mamy, obijałam się o meble, dotykałam ścian aby dostać się do innych pomieszczeń, nasłuchiwałam głosu siostry i jej śmiechu, gdy prawie ją złapałam, a ona uciekając uderzyła się w kolano...śmiałyśmy się obydwie. Bardzo długi czas ta zabawa sprawiała mi wiele radości. Praktykowałam ją nie tylko w domu, ale i na świeżym powietrzu, po prostu wszędzie, gdzie się dało A jeszcze więcej radości i zabawy zawsze było, gdy było nas więcej....wpadaliśmy na siebie, czasami prawie staraliśmy się przykleić do ściany niemalże, byleby nie zostać złapanym... a ile trzeba było samozaparcia aby się nie zaśmiać w momencie, gdy ciuciu babka już wyciągała rękę aby nas sięgnąć, a my uciekaliśmy prawie że spod jej palców....no o to chodzi w zabawach, aby było z nimi wiele radości !
|
Kubutek (offline) |
11-02-2013 17:50:34 |
Wrocław |
Ja pamiętam jak wakacje lub przerwy w pracy przedszkola spędzałam u dziadka w Częstochowie. Pamiętam regularny rozkład dnia: najpierw do budki po śmietanę w butelce i mleko, z powrotem po ciepłe bułeczki do piekarni (choc nie zawsze ciepłe). A potem pyszne śniadanko i spacer na działkę i spędzanie czasu na podlewaniu, pikowaniu, skubaniu (truskawek, malin, porzeczek).A wszystko razem z Duśką - ulubiony moim psiakiem, który po śmierci dziadka przeprowadziłsiedo nas i jeszcze wiele lat chodził na regularne spacery ze mną i moimi rodzicami. Tych zabaw z psem na działce nigdy nie zapomnę. I tego wyciągania ogromych dżdżownic z ziemi. Ale to lata 70-te i początek 80-ych były więc zupełnie inne czasy.....
[link widoczny po zalogowaniu] |
majuniag (offline) |
12-02-2013 10:51:12 |
Gdańsk |
Zawsze byłam ruchliwym dzieckiem. Zamiast zabaw lalkami barbie wolałam łażenie po drzewach Bardzo lubiłam wszelkie zabawy ruchowe - fikołki, obroty i skoki. Wychowywała nas mama, a tata pracował do późna, dlatego tak uwielbiałam chwile z nim spędzane. Gdy o nich myślę mam przed oczami fikołki robione przy jego pomocy - trzeba było stanąć tyłęm do taty, w rozkroku, wziąć rączki między nóżki schylając przy tym głowę. Tata łapał te rączki podnosząc nas jednocześnie do góry i fiku miku fikołek zrobiony!
[link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu]SĄ JAK MIŁOŚĆ, KTÓRA STAŁA SIĘ WIDZIALNA |
jutka (offline) |
12-02-2013 19:47:11 |
Toruń |
Moje narodziny zbiegły się w czasie z zakupem działki rekreacyjnej. Droga przemierzana początkowo w wózku, później w koszyku na rowerze weszła do cotygodniowych zwyczajów. W drodze z domu na działkę szukaliśmy "skarbów". Były to różnego rodzaju kamyki, szyszki, patyki, kolorowe bukiety z polnych i łąkowych kwiatów; czasem jeszcze znajdę w książce zasuszony jeden czy dwa. Później były piszczałki z mleczy, wianki, makowe panienki z kwiatów maku. Na działce to była już prawdziwa pełnia zapachów i kolorów. Dziś też zdarza mi się szukać skarbów.
|
Anulka0083 (offline) |
12-02-2013 21:29:39 |
Wołominek |
Z wcześniejszego dzieciństwa, pamiętam zabawę w samolot. Tata brał mnie za ręce i kręcił dookoła albo unosił wysoko wysoko frajda na całego ! Oczywiście bujanie na nodze mamy, też było w ciągłej modzie
No i jazda na barana to było coś niezapomnianego. Pamiętam jak miałam ok 3 lat i z racji tego, że mam dużo starsze rodzeństwo, zawsze bawiłam się w "doroślejsze" zabawy. Zabawa w muszkieterów polegała na walce z aluminiową rurką od namiotu w ręku oczywiście chyba nigdy nie byłam wygranym muszkieterem W każdą zimę, kiedy była już choinka w domu, mieliśmy lampki choinkowe na wkręcane kolorowe żaróweczki. Wtedy brat lekko odkręcał jedną - lampki przestawały świecić - i trzeba było znaleźć która to żarówka została wykręcona. Kto zgadł, wykorzystując do tego mniej prób - ten wygrywał. W moim dzieciństwie było dużo piosenek i lalki bardzo często słuchały jak śpiewam. Najczęściej były u lekarza więc śpiewałam, żeby się nie bały i żeby nie były smutne - przecież już niedługo wyzdrowieją |
Natkas20 (offline) |
13-02-2013 22:18:38 |
Opatowiec |
Nigdy nie zapomne tych cudownych chwil bycia dzieckiem. Bardzo dobrze wspominam różne zabawy z rodzicami i rodzeństwem. Pierwszą zabawą która mi utkwiła w pamięci jak byłam jeszcze maluszkiem to chowany. W małym pokoju stały stare meble. Nie było gdzie się zabardzo schować, ale ja miałam swoje miejsce. Poprostu przy drzwiach za szafka. Rodzice udawali długo, że mnie szukają. Wołali, zagladali w rożne kąty a tu nic. Byłam z siebie taka dumna, że nie potrafia mnie odnalezć. Chciałabym wrócić chociaż na chwile do tamtych chwil, ale to już niestety przeszłość. Myśle, że pobawie się w chowanego z moim synkiem tylko musi troszke podrosnąć.
|
bozena_osowiecka (offline) |
14-02-2013 09:56:44 |
Stupsk |
Zabawa, którą pamiętam z dzieciństwa to W-MLAM, gdzie W - oznacza jazdę samochodem, a MLAM - oznacza kupowanie jedzenia w sklepie. Kładliśmy się wieczorem z rodzicami do łóżka i ja jechałam do sklepu zrobić zakupy. Siadałam wtedy tacie na brzuchu i warcząc, jechałam samochodem do sklepu. Po powrocie dawałam mamie na niby produkty. Największą frajdę miałam wtedy, gdy "kupiłam" coś, czego mama nie poleciła, np. batonik albo zabawkę. Uwielbiałam te nasze wieczory. Słychać było głośny śmiech i miałam ich wtedy oboje przy sobie.
|
anka_ao (offline) |
14-02-2013 21:51:13 |
Olkusz |
Co roku wakacje spędzałam u babci na wsi gdzie zjeżdzała się cała rodzina także moi kuzyni i kuzynki. Najwczesniejsze moje wspomnienie zabawy wiąże się właśnie z wakacjami na wsi kiedy babcia śpiewała nam "mało nas mało nas do pieczenia chleba" a my kręciliśmy się w kółeczku trzymając się za ręce. Miło to tak wspomnieć
|
blyskotka89 (offline) |
15-02-2013 23:10:08 |
Strumień |
ja dosknale pamiętam zabawy z moim wujkiem kiedy pokazywał mi sztuczki karciane lub ze sznureczkami przy tym mówił rymowanki i do teraz je pamietam poswiecał mi dużo czasu i byl bardzo cierpliwy nie miał swoich dzieci. I oczywiście zabawy z moim rówieśnikiem sąsiadem u mnie w domu zabawa chodzenie po meblach dywan to woda w niej rekiny a my nie mozemy do niej wpaść ahh ta dziecięca wyobaźnia... a i jeszcze jedno kiedy jeździłam z rodzicami na Mazury tata miał zewsze nagrane moje ulubione piosenki a jedna płyta była nagrana z jedna i ta samą którą uwielbiałam i kiedy leciała nie marudziłam uwierzycie że potrafili przez wiele godzin ją ze mną słuchać>? mieli cierpliwość..
[link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu] |
mamastasia (offline) |
16-02-2013 12:28:08 |
Wrocław |
Pamiętam zabawę, która rosła razem ze mną, odkryła ją dla mnie babcia. Odkąd pamiętam babcia zawsze szyła ludziom ubrania, była niezwykle utalentowaną krawcową. Kiedy do Niej przyjeżdzałam, pod stolikiem maszyny do szycia, czekał na mnie ogromny worek przeróżnych, kolorowych skrawków materiałów. Póki byłam małą dziewczynką babcia uczyła mnie związywać fragmenty tkanin, tak aby powstawały z nich gałkankowe stwory. Z czasem babcia pokazała mi jak posługiwać się igłą z nitką. Gałgankowe stwory zaczęły coraz częściej przypominać lalki z warkoczami, żaby i misie. Potrafiłam cały dzień spędzić w "gałgankowym" świecie. Byłam nim tak pochłonięta, że wpuszczałam do niego tylko babcię, która przynosiła błyszczące guziczki, koraliki i coraz to ciekwsze materiałowe skrawki. To jedna z najpiękniejszych zabaw mojego dzieciństwa i tak naprawdę chyba nigdy z niej nie wyrosłam
|
wszystkiedzieci (offline) |
16-02-2013 21:39:08 |
Poznań |
pamiętamy tamte czasy, które spędziliśmy błogo jako szczęśliwe BOBASY Tak bym chciała mieć w pamięci wszystkie pierwsze dni, zabawy, gdy głowy nie zaprzątały, żadne smutne, trudne sprawy. Szkoda, że w mojej pamięci, znajdują się dziury takie, że dopiero coś pamiętam z chwil, gdy byłam przedszkolakiem! Rodzice z nami spędzali na zabawach wiele godzin Pamiętam mnóstwo wspaniałych, hucznych, wesołych urodzin. Pamiętam,gdy w dniu urodzin Mama prezent gdzieś schowała no i mapę z zagadkami wspaniałą narysowała. Cały dzień szukałam "skarbu", razem z bratem mym bliźniakiem. Całe życie wspominamy, niezwykłe zabawy takie Bardzo lubiłam zagadki i konkursy z nagrodami Chyba dlatego, że Mama wtedy się bawiła z nami! No a moja ulubiona zabawa na dni deszczowe to były podchody w domu zawsze bardzo pomysłowe! Mama pisała zadania na karteczkach kolorowych. Było zawsze mnóstwo śmiechu na tych podchodach domowych. Mogłabym tak pisać, pisać.... Dzieciństwo to czas wspaniały! Dobrze, że wspomnienia po nim ciepłe, szczere pozostały! |
zuzia2012 (offline) |
18-02-2013 10:44:57 |
Chełmża |
Moją ulubioną zabawą, w którą bawiłam się z tatą gdy miałam jakieś 6-7 lat byłą zabawa w niesamowite historie...Każde z nas gdy zobaczyliśmy jakąś osobę w gazecie lub w tv musiało wymyśleć historię o tej osobie...musiała to być niesamowita baśniowa przygoda z życia tej właście postaci...czasami wymyślone historie bywały straszne...a czasami bardzo zabawne...w ten sposób mogliśmy się przenieść w świat fantazjii no i porzede wszystkim rozwijać swoją wyobraźnię
|
patinka89 (offline) |
18-02-2013 18:54:15 |
Katowice |
|
Globalne
Wątki: 6014, Posty: 1548000, Użytkownicy: 73665.
Ostatnio dołączył/a Justys80.
Statystyki tego forum
Wątki: 503, Posty: 40495.