Oj, nie dziwię się, że jest Ci bardzo trudno i sytuacja Cię dobija...
Ciężko mi wypowiadać się jakoś super wiarygodnie, bo nie mam jeszcze dzieciaków w tym wieku. Pamiętam za to jak cielęciem byłam (mama wróciła do pracy po ok. 2,5 roku opieki nade mną) i też zawsze wszystkie żale szły na nią nieporównanie bardziej niż na pracującego tatę. Trwało to dość długo, ale po czasie mama przestała być aż tak miękka (tj. zaczęła mało sobie robić z wielkich płaczów na jej widok i nie zostawiała mnie tylko z tatą). Może gdybym widziała między nimi więcej współpracy też trochę mniej traktowałabym tatę jako sojusznika przeciwko mamie?
Sporo dzieci ma za to (z tego co obserwuję u znajomych) problem z tym, że ,,tata fuj". Może w drugą stronę będzie Ci trochę łatwiej wyszperać coś w necie?
Nie daj się, całym sercem Ci kibicujemy!
[link widoczny po zalogowaniu]