Witam.
U nas pięknej jesieni ciąg dalszy.
Wczoraj znowu byliśmy w parku na zbieraniu kasztanów, a wieczorem robiliśmy z kasztanów stworki-potworki
. Może jakieś zdjęcie pstryknę i zgłoszę na konkurs - bo mąż postarał się i napracował - może jury doceni jego pracę
, bo na uczciwość w głosowaniu nie liczę
.
Z nocniczkiem u nas bez zmian, raz jest siusiu i coś mocniejszego, a innym razem nic nie zrobimy. O tyle dobrze, że synek bez problemu i 30min siedzi na tronie
.
GosiaK a może Ninka poprostu wystrzeliła w górę i dlatego wrażenie, że schudła. Dziękuję za pochwałę zdjęć. Widzę że i Ty już podajesz witaminki dziewczynkom - lepiej zapobiegać niż leczyć.
Sarahia to mąż niespodziankę zrobił i Ty "niedobra"
nie poznałaś męża
. A morze czerwone to żaden problem
.
Ssylwia ale smakołyki zaserwowałaś - poczęstowałam się z wielką chęcią. Dziękuję
.
Kasiaszum gratuluję Klaudii postępów nocniczkowych
- u nas daleka droga do wołania sisi
. Będę musiała zadzwonić do poradni, żeby mi przypomnieli, na którą mam zgłosić się z synem do alergologa - coś mi świta , że koło 9-tej, ale nie jestem pewna
.
GAbi kurcze nie wiem czemu lekarz nic Wam nie przepisał od biegunki. A może kup synkowi marchwiankę z Hippa , alba sama ugotuj mu marchewki, ryżu. Długo czasu ta biegunka już jest i przecież wypłukuje potrzebne witaminy
. Podawaj mu probiotyki np. lacidofil. A może spróbuj dać smectę
. Nawet jeśli to od ząbków to i tak coś trzeba z tym zrobić
. Orsalit to lek nawadniający. Współczuję wymiotów - a już myślałam, że u Ciebie zdecydowana poprawa. Byś pokazała nam swój brzusio
.
Zanetka Aluś czekał podekscytowany na dziadków i nie w głowie mu spanie było
. Błażej niestety nie zajmie się sam sobą, a co za tym idzie nic w domu nie mogę zrobić
. Obiad na następny dzień przygotowuję wieczorem, jak M jest w domu.
Efas ja też nic nie mogę w domu zrobić, bo jest jeden wielki ryk
.
Malgo podwójna paczka delicji pomarańczowych, ale jak np. Twoje dziewczynki inny smak lubią to wydaje mi się, że nie muszą być pomarańczowe. A delicje trzeba położyć na masę z soku ( w przepisie pisze, że na biszkopcie) i ja troszkę nasączyłam biszkopt, bo lubię taki wilgotny. No i jeśli kremówki dasz 375ml to galaretki rozpuść nie w całej szklance wody, tylko w połowie - bo wyjdzie za rzadka masa.
Olask Ty to wogóle masz złote dziecko
, nie to co mój acymonek
- ale widzę, że on z zachowaniem wdał się we mnie
- bo i ja w dzieciństwie za spokojna nie byłam, natomiast mojemu M do szczęścia dużo nie brakowało - tylko spanie i jedzenie - bezproblemowy był :laugh_new:.
NASZ KOCHANY SYNEK BŁAŻEJEK, ur. 12 kwietnia 2010 r., godz. 12:17, 3330 g, 58 cm [/color][/b]
[link widoczny po zalogowaniu]
NASZA KOCHANA CÓRECZKA WERONISIA, ur. 27 kwietnia 2014 r., godz. 5:47, 3270 g, 54 cm [/color][/b]
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-09-26 14:35 przez Magda.