Cześć Mamusie
I znowu nasze grono się powiększyło
Itan, gratuluję synka
Śliczności!! Ale duży
Miałaś co dźwigać
)
Stella, moje gratulacje, Iki jest super ! Wreszcie się doczekałaś
Mam nadzieję, że już wyszłaś ze szpitala?
Launica, oj biedna Ty... nadenerwujesz się pewnie. Trzymam kciuki, aby wszystko dobrze się skończyło !
Holly, dobrze że spakowałaś torbę. Podziwiam, bo Ty już w 40 tygodniu jesteś i dopiero teraz to zrobiłaś... Moje torby leżą już prawie od 3 tygodni. Zwarte i gotowe
Przestraszyłam się jakiś czas temu, kiedy miałam jedną noc pełną skurczów i zaraz potem stwierdziliśmy z mężem, że torby muszą być naszykowane.
Kamcia, ale fajnie, że już jesteście z powrotem i jaka fajna rodzinka - wszyscy pomagają. Tylko pozazdrościć. Ciekawe, jak to będzie u mnie...
Vesame, współczuję i przesyłam dużo wiary i siły, że córcia szybko wyzdrowieje... Nie wyobrażam sobie czegoś takiego, ale dla dzieci mamy podwójne siły więc dasz radę! Trzymam kciuki!
Ewela, szkoda, że Twoja mama nie dotrze. Tak trochę przykro, nie? Ale mogę pocieszyć Cię, że nie tylko Twoja mama się tak zachowuje. Kiedy mojej siostrze w zeszłym roku urodziło się trzecie dziecko (mieszka w Londynie), a miała wtedy niespełna 5-letnie Bliźniaki, moja mama też się nie pofatygowała aby jej pomóc. A jest już parę ładnych lat na emeryturze i nie skończyła jeszcze 60-tki... Czasem brakuje słów...
Aligol, fajne masz te Dzieciaczki
Takie Aniołki
Natula, Malwina, czekamy na wieści z wizyt
aaa i Malwina, fajny brzuchol
A u mnie chyba jeszcze daleko do rozwiązania. Byłam we wtorek na wizycie. Nic się nie dzieje. Żadnego rozwarcia... nooo stwierdził, że może max 1 cm. Szyjki już prawie nie ma. Ale poza tym ani widu ani słychu. Zawyrokował że raczej dociągnę do końca marca... I jeszcze mnie zdenerwował, bo oznajmił, że coś mocno bioderko odstaje, ale później stwierdził, że skoro to chłopak, to jest to w granicach normy. Nie wiem, czy coś chlapnął, a później chciał się z tego wycofać, czy widział, że się zdenerwowałam i już nie chciał dalej drążyć tego tematu... Sama nie wiem, co mam o tym myśleć... Modlę się teraz, żeby wszystko było ok...
A poza tym, jestem już na swoim, juuuupi
Mam cały czas wrażenie, że jestem u kogoś na wakacjach
No i najgorsze jest to, że nie mogę nic sprzątać. Ani mi się nie chce, ani nie mogę... drażni mnie to niemiłosiernie, bo muszę liczyć na pomoc innych. Pokoiku dla dziecka też jeszcze nie mogę urządzać - "bo są na razie ważniejsze rzeczy", ech...
No i wczoraj stuknęła mi 30-stka... Sama nie wiem, czy się cieszyć, czy biadolić... Imprezy nie było, no i raczej nie będzie, ale mama z teściową upiekły po torciku więc miło było
A dzisiaj jeszcze muszę wybrać się do księgowej, zanieść zwolnienie (tak mi się nie chce...) a wieczorem szkoła rodzenia... i znów będę padnięta...
Miłego dnia Mamuśki
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]