Witam
Dawno się nie odzywałam... czytałam na bieżąco, ale jakoś nie pisałam. W dzień brakowało czasu, a wieczorami sił i weny. Dwa razy usiadłam i napisałam dużo i mi skasowało zanim zdążyłam skopiować, bo coś przypadkowo przycisnęłam na klawiaturze. No myślałam, że się wścieknę.
Teraz więc tak krótko, a niebawem postaram się więcej i odpiszę każdej z Was.
U nas nieciekawie. W sobotę mamy jechać do Krakowa, a mężowi nie wydali dalszym ciągu prawa jazdy, coś się jak na złość przedłuża i nie wiadomo dlaczego. A Krzysiowi coś się poprzestawiało i postanowił chyba sam odstawić się od piersi, bo w ogóle nie chce jeść z cyca, a za to z butelki bardzo chętnie. A ja już nie mam sił do walki, jest mi coraz trudniej, bo on wyrywa się, wygina i płacze jakby mu się krzywda działa jak mu chcę dać mleko z cyca. Masakra. Mam ochotę usiąść i płakać razem z nim. Nie wiem o co mu chodzi, w każdym razie to na pewno nie ząbki. A moja matka cały czas tylko pyta z wyrzutem "co on tak płacze bidulek?" jakbym mu krzywdę robiła. Deserki Krzyś je bardzo chętnie, z obiadkami różnie, ale zazwyczaj trzeba się bardzo napracować, by zjadł. A chrupki kukurydziane mu kupiliśmy to pierwszego zjadł bardzo chętnie. Drugiego też, ale zaczął się po chwili denerwować, że nie potrafi go szybko zjeść. No i cały był nim oklejony, nawet w nosie miał. A teraz to już nawet chrupka pociamka trochę i nie chce. Na uczelni mam problemy z jedną babką, masakra po prostu. I dobija mnie ten nawrót zimy. Dodatkowo mój wujek bardzo mi bliski i ważny dla mnie od poniedziałku leży w szpitalu. Coś z sercem, nie wiadomo kiedy go wypiszą.
Jak podajecie kleik? Butelką czy łyżeczką? I na wodzie czy na mleku? Mieliśmy mieć dziś szczepienie, ale przełożyłam na za tydzień, bo skoro w sobotę rano jedziemy to dziś boję się, żeby np.nie zaczął gorączkować czy coś... A nic mu nie będzie jak go zaszczepimy tydzień później.
Gratuluję ząbków wszystkim zębatym.
Przepraszam, że tak tylko pomarudziłam Wam dzisiaj i nic nikomu nie odpisałam. Muszę się wziąć w garść i na pewno wszystkie zaległości w odpisywaniu nadrobię. Ale pewnie w następnym tygodniu, bo w sobotę jedziemy rano, a wracamy w środę w nocy, więc nie wcześniej jak w czwartek się odezwę.
Pozdrawiam
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]