termin porodu - marzec 2010r.

Wysłane przez gbdarecka 

gbdarecka (offline)

29-01-2010 08:43:02

Fantom dziękuję, że pytaszsmiling smiley. Po szpitalu lepiej było tylko w nocy. Wczoraj znów katastrofa, noc katastrofa. Dziś już byłam wyniki robić, mam nadzieje, że zdążę odebrać i będzie coś widać, bo nie świeci mi się weekendu nie przespać a w dzień jęczeć z bólu.A mężem się chwal śmiało. Tylko nie za głośnowinking smiley. A synek jak ma na imię? smiling smiley. Zuch chłopak! grinning smiley
Malgosia dziękujęgrinning smiley, to miód dla moich uszu grinning smiley.

ClaudiaG (offline)

29-01-2010 12:03:40

Stara Wieś
Cześć dziewczyny! smiling smiley

Widzę, że tu aż wre od opowieści o teściach winking smiley Jak tak się Was naczytałam, to cieszę się, ze nie mam takiego problemu. Moi teściowie od jakichś 17 lat nie są razem (ale żyją bez rozwodu). Z teściową żyję bardzo dobrze- może dlatego, że rzadko do niej jeździmy. Natomiast z teściem miałam na pieńku na samym początku (często się widujemy), ale raz tupnęłam głośniej nogą- no... może dwa...- i czuje do mnie respekt. Dałam mu parę razy odczuć swoją wrogość- nie powiem, a on o dziwo nigdy. Teraz żyjemy raczej dobrze, choć bywają dni, że strasznie mnie denerwuje... ale zdaję sobie sprawę, że ja też potrafię mieć dni, w których ja wszystkich wokół drażnię wariat Najwięcej utarczek miałam z siostrą męża. Jest starsza od niego o 4 lata. W pewnym momencie wprost narzuciła mi, że to ona będzie moją teściową (matka odeszła od nich wcześnie i zostali z ojcem, a ona jako starsza siostra uważa, że wychowała mojego męża- żenujące...), na co ja ją obśmiałam i powiedziałam "Wybacz, ale ja już mam teściową, a Tobie radzę się nie wtrącać w nasze życie". Były kłótnie i wyzwiska... ehhh... szkoda gadać... Zawsze się z niej podśmiewałam jak tworzyła jakieś głupie sytuacje, ale w pewnej sytuacji już nie wytrzymałam i wykrzyczałam jej co o niej myślę. Było parę cichych miesięcy, po czym przeprosiła za wszystko i obiecała więcej się nie wtrącać. Od tamtej pory czuje respekt, wie że ze mną nie ma przelewek... I jest zgoda. Jak ktoś mi nie załazi za skórę, to ja też jestem w porządku w stosunku do danej osoby.
Inna sprawa to moi rodzice, a raczej matka. PatrycjaB mam podobną sytuację do Twojej... sad smiley Aż mi wstyd przed rodziną męża... smutny Męża siostra, nawet jego ojciec co chwilę się pytają jak się czuję, czy mi czegoś nie trzeba, wprost nie mogą się doczekać naszego Igorka smiling smiley ... aż się miło robi na sercu... A moja matka... eh... W skrócie napiszę, że nie odzywamy się od Świąt (ona zawiniła, a teraz ciężko jej się chyba do tego przyznać). Z mężem mieszkamy w dwupiętrowym domu mojej matki, a moi rodzice w Warszawie- tam mają mieszkanie, pracę etc. Rodzice przyjeżdżają do nas (czyt, do swojego domu) w każdy weekend, urlop, wolny dzień, Święta.... (już chyba wolałabym jeździć do teściów). Chyba nie muszę dodawać jak jest to męczące... My zajmujemy drugie piętro, a oni jak przyjeżdżają, zajmują pierwsze, ale mamy jedną kuchnię, jeden piec co, jedno wejście confused smiley Mało tego!!!! Takie okazje jak imieniny, święta... rodzice sobie organizują u nas!!!! Zapraszają sobie gości i oczekują, że przed i po nich ja posprzątam ( i jeszcze pomogę w przygotowaniu wszystkiego!!). Tak byłam wychowana, że to ja zawsze sprzątałam cały dom- nie matka. W te święta nie wytrzymałam. Nasprzątałam się przed świętami, oni sobie zrobili święta (my byliśmy u rodziny męża), po czym tylko po sobie pozmywali i pojechali. Swoich gości położyli spać u nas w łóżkach i nawet nie pościelili tych łóżek! Matki od świąt do dzis nie było. Miałam nie ruszać tego pierdzielnika, ale to w końcu my tam mieszkamy, a mnie aż w dołku ściska jak widzę ten pieprznik! Płąkać mi się chciało.... ale posprzątałam. Ale przysięgłam sobie, że przy następnym takim spędzie, każe im zapraszać gości do Warszawy. Na pewno zakończy się kłótnią- trudno. Najwyżej się wyprowadzimy...
Matka ponad miesiąc się nie odzywa... nawet nie wie, że w każdej chwili mogę urodzić. Zero zainteresowania... a to jej pierwszy wnuk... Smutne...

Ale marudzę... ale jak tak się Wam wygadałam, od razu lżej mi się zrobiło...


[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]

Prosimy o głosik!!! :-D
[link widoczny po zalogowaniu]

czulajestem (offline)

29-01-2010 12:13:11

Kartuzy-Trójmiasto-Kaszuby
Fantom, masz super. a synek jaki juz samodzielny i uczynny. Sama radość.młody rycerz

Gbdarecka ja tez Tobie osłodzę dzionek. Zdjęcia Bartiego sa słodkie. ładny chłopczyk.

Moja siotra ma synka, który ma juz 5 lat. jest taki kochany. czasem jak coś powie wszyscy jestesmy w szoku. Pierwszy potomek w rodzinie, zwłaszcza Kiedy zmarł nasz tato, to mały Pawnuś był dla wszystkich promykiem i radoscią. Szkoda, ze mały zna dziadka tylko ze zdjęć. Bo miał niecały roczek.
Dzieci są pocieszne, nadają życiu sens.
Przez 3 lata mały był pupilem i maskotką wszystkich z rodzenstwa. teraz Pawnuś 4 kuzynki i chętnie się z nimi bawi dzieli zabawkami.zakurzona kanapa Choć jest zdeczko starszy. dziecko z samochodem czasem ma swoje za uszami, ale to dziecko. Dzieci maja swoje prawa bycia dzieckiem.

Mój narzeczony też nie przepada za zakupami. daletgo zabieram go np. do jednego sklepu pokazuje co jest potrzebne i ile kosztuje. Ma fajna minę jak ceny sa z kosmosu. :harm_wit_mom:
Na dniach dostałam wózek od starszej siostry fikron. łóżeczko zamówione. ciuszki są , kometyki , pieluszki, komoda na na rzeczy małego również.
Zestaw pielegnacji do peka mi brakuje, wkładki i coś tam jeszcze.

W nocy tak mnie brzuc bolał, taki twardy. Nie mogłam zasnąć. Zanim te wirusy pokonam to predzej sie udusze tym kaszlem. Niby biore te antybiotyki, ale nie czuję poprawy.


[link widoczny po zalogowaniu]

ClaudiaG (offline)

29-01-2010 12:33:13

Stara Wieś
gbdarecka, potwierdzam- Twój syn jest bardzo ładnym chłopczykiem smiling smiley ... i chyba podobny do mamy Cool
Ja też chcę takiego!!!!


[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]

Prosimy o głosik!!! :-D
[link widoczny po zalogowaniu]

malgosia (offline)

29-01-2010 13:25:29

Dzień dobry marcóweczki!

ClaudiaG to faktycznie smutne co napisałaś, ale nie przejmuj się. Twoja mama jeszcze zrozumie winking smiley
Ja od rana piorę - pościel i pieluchy, później poprasuję, bo myślę, że już jutro przewieziemy wszystkie rzeczy dla Małego na nowe mieszkanko, niech sobie tam już czekają na całą resztę winking smiley
Coś mi się suwak poprzestawiał, spieszy się aż o tydzień, mam nadzieję, że to nie jest jakiś proroczy znak smiling smiley Choć w sumie jeden tydzień nie robi różnicy...
Mierzyłam się w pasie już jest 104, a jeszcze przecież parę dni temu było 100 sad smiley Mam nadzieję, że zrzucę to szybko :wozek:


[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]

moonia (offline)

29-01-2010 13:49:51

Rybnik
Witam marcóweczki!!!

O rany ale się naczytałam o teściach że hoho, ja za moimi też nie przepadam teściowa jeszcze znośna bo bardzo jest za mną nawet bardziej niż za synem hihi sztuka wychowania grinning smiley jedynie można jej zażucic nadopiekuńczośc i ciekawośc ale olewam to bo widzimy się kilka razy do roku. Teśc to osobna bajka niepijący alkoholik też widujemy go tylko na święta i to nie zawsze, ale pojawia się jak chce kase pożyczyc, której nigdy nie oddaje także powiedzialam już co o tym myśle i mam spokój. co do moich rodziców to nie moge nażekac pomagają nam jak tylko mogą czego nie można powiedziec o teściach!!! Na mamę zawsze mogę liczyc jest moją najlepszą przyjaciółką.
Wczoraj byłam u lekarza i wszystko jest ok szyjka skrócona ale trzyma, wkórza mnie tylko to że tak skąpo daje mi skierowania na badania teraz też nic nie dostałam. Podstawowe krew i mocz robiłam tylko trzy razy i może jeszcze raz mnie czeka ale to chyba przed rozwiązaniem jakoś mało mi się wydaje, chociaż z drugiej strony jak wszystkie wyniki wychodzą ok, no nie wiem.
gbdarecka i fantom naprawdę pozazdrościc synkówthe finger smiley i miec nadzieje, że mój brzdąc wyrośnie też na takiego pomocnego facecika smiling smiley
A ja mam już 114 w pasie więc malgosia czym się przejmujesz zrzucimy napewno :run_with_baby:


[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]

moonia (offline)

29-01-2010 13:52:13

Rybnik
mój sówaczek też teraz pokazuje tydzień do przodu nie wiem co mu się stało


[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]

domi28 (offline)

29-01-2010 14:13:40

Mielec
Hej marcóweczki nurtuje mnie takie zagadnienie:
Gdzie planujecie na poczatku trzymac lozeczko- w dzieciecym pokoju czy u was w sypilani zeby miec blisko siebie przez jakis czas malucha - kieruje glownie to pytanie do mam, ktore maja dzieci bo wiedza co i jaksmiling smiley



[link widoczny po zalogowaniu]
[link widoczny po zalogowaniu]

To ja Milenka
[link widoczny po zalogowaniu]

Pozdrawiam! Dominikasmiling smiley

fantom (offline)

29-01-2010 14:39:02

O jacie, ale się dzieje od rana. Dużo napisałyście. Niektóre wypowiedzi wycisnęły mi łzy z oczu. Jak widać wszystkie mamy podobne problemy;czy to z rodzicami, czy z teściami albo z mężami. Pocieszające jest to, że nie jesteśmy same w rodzinnym "bagnie".

gbdarecka słodki ten Twój Barti-taki mały pocieszek. Dzieci to najlepsze co Bozia mogła dać kobiecie smiling smiley

domi28 ja postawię łóżeczko w sypialni. Będę się lepiej czuła mając dziecko blisko siebie. A poza tym te nocne wstawanie, karmienie... zdecydowanie będzie mniej chodzenia po domu jak będziemy w jednym pokoju.

moonia ja w tamtym tygodniu miałam w bgzuszku 105-dzisiaj jest 108. Apetycik dopisuje i ślinka leci na widok słodkiego!!!! Ale co tam! Ja odchudzam się przez całe życie, więc przynajmiej teraz sobie pozwalamciąża

Dziewczyny bardzo dziękuję za miłe komentarze na temat mojego Jakuba.


[link widoczny po zalogowaniu]

czulajestem (offline)

29-01-2010 15:37:15

Kartuzy-Trójmiasto-Kaszuby
Claudio trudno się Tobie nie dziwić. Każda ma swoje problemy i żadnej nie jest słodko. Mam nadzieję, że sie jakoś ułozy. Jedni potrzebuja sporo czasu, by przeprosić lub wyciągnac ręke na zgodę. czasem im na to nie pozwala duma. Moge jedynie radzić, a i tak sama wiesz jak postąpić.

W mojej rodzinie akurta dumchaja na ciężarne, a u tesciowej wręcz przeciwnie. Siotra narzeczonego tez jest wciazy.według mnie nie certoli sie. Nosi ciężkie siaty. Nie unika palących bo sama paliła przed ciążą. a podchodzi pod 40-tkę.

Claudio jeszcze musisz obłużyć, posprzątać i pewnie podziekować. Najgorsze jest to, ze kobieta dla kobiety potrafi być przykra. Jak czytam Twoje zwierzenia to chcę Tobie pomóc i oświecić tych co zapomnieli jak to jest i być.


[link widoczny po zalogowaniu]
Chcesz pisać na naszym forum? Załóż konto w 3 minuty i dołącz do nas już dziś!.

Kliknij żeby zalogować

Forum eBobas.pl - Statystyki

Globalne
Wątki: 6016, Posty: 1545972, Użytkownicy: 73665.
Ostatnio dołączył/a Justys80.

Statystyki tego forum
Wątki: 451, Posty: 646843.