Posprzątałam chałupkę (dzięki za pamięć Ewcia :*)
Dzień jak co dzień chciałoby się rzec
Pół dnia na dworze. Posiałam fasolkę i zebrałam rzodkiewkę (mniam!!) Jutro na śniadanie twarożek z rzodkiewką, szczypiorkiem i ogórkiem.
Domiś zaczyna pomału chodzić przy meblach, ale wciąż jego największym zainteresowaniem cieszy się półka z płytami CD (układam je średnio 5 razy dziennie
) i paprochy jak zamiatam, muszę przed nim uciekać
Coraz więcej je, głodomorek się zrobił. Dzisiaj była taka śmieszna sytuacja, bo stał koło mnie opierając się o kanapę i nagle się przewrócił, uderzając główką w kaloryfer (ale na szczęście mamy ten taki cały, nie ten starego typu z żeberkami, więc za bardzo go nie bolało). No i go podniosłam i mówię "oj bam Dominiś zrobił?" A on się na mnie spojrzał z taką wściekłością i zaczął podniesionym głosem mówić: babam, baba, babam ba!! Ale się śmiałam, poskarżył się mój synek
Igusia - doskonale Cię rozumiem.. miałam to samo jak musiałam wrócić na studia, tyle że Rozalka miała tylko 3 tygodnie
Prawdę mówiąc rodzina mnie wypchnęła z domu na zajęcia, bo ja byłam gotowa rzucić wszystko w cholerę.. Bałam się strasznie tego, że skoro babcia będzie Rózię karmić, przytulać itp to mała pomyśli, że to ona jest jej matką, a nie ja
Przepłakałam wiele dni, a z zajęć wracałam biegiem, a miałam do przejechania całą Bydgoszcz
Strasznie to przeżyłam, do tego ściąganie mleka w szkole i w domu żeby mała miała co jeść. Trudno było się uczyć, wyspać, ale i tak marzyło mi się olać studia i być z córcią w domku.. Ale najwazniejsze to to, że dałam jakoś radę. Po powrocie ze szkoły nie było świata, tylko ja i mała (i mąż
) Czasem tak jest, ale trzeba się wziąć w garść - teraz już wiem
Powodzenie Ci życzę, na pewno się Wam ułoży.
Aniu - ja uwielbiam kartki o płatności za obiady - dostaję je zazwyczaj 14 dnia m-ca, a płatne jest.. do 15
To jest mniej więcej 100zł/mc. Aż się boję co będzie z książkami, Rozalka do pierwszej klasy.. bankructwo
Monia - to jednak lepiej odłóż tą wizytę na później, będziesz pewniejsza że jest ok.
Wczasy.. ale Ci zazdroszczę!
Daria - kto się czubi ten się lubi
Mój ma tak samo, jak się zajmuje dziećmi to nic więcej nie zrobi, a jak musi coś zrobić to mnie woła, bo np musi napalić w piecu. Więc mu mówię, że ja też palę w piecu i to przy dzieciach. A jak czasem nie napalę i hrabia wróci z pracy to marudzi "czemu nie napaliłaś".. Bo przecież my mamy sto rąk i sto głów i możemy wszystko zrobić, tylko oni takie biedaki..
Ewcia - a jak Twoja szafa?
Ja dałam raz kanapkę z serkiem Danio, ale Domiś ulewał po niej, więc się wstrzymam z chlebkiem.
Ja na Dzień Dziecka chcę kupić Rozalce segregator na karteczki, Staszkowi kosiarkę zabawkową, a Domisiowi - nie mam pojęcia! Tyle tych rupieci mamy w domu że chyba nic mu nie brakuje
[link widoczny po zalogowaniu]
Trzecie urodzinki
[link widoczny po zalogowaniu]
Szóste urodzinki
[link widoczny po zalogowaniu]
Dziewiąte urodzinki