Witam i ja
też po kawce już
Orlanda jak tak czytam o twoim Małym to się zaczynam bać co ten mój będzie wyrabiał, bo już teraz potrafi pokazać. Na razie to jest tupanie i ryczenie, a raczej darcie się, bo łzy nie lecą...no i jak się na coś uprze, to żeby pęknąć to nie ma rady np. na wyciąganie karty z dekodera albo wyłączanie kompa, albo wchodzenie na schody... Już czasem to sił brakuje...
A tak w ogóle to Szymek w ogóle nie chce jeść jajek, pod żadną postacią...nie wiem jak go nakłonic, nie zmuszam go...ale podobno jajka powinny być w diecie, a on jak tylko posmakuje to od razu jest plucie...
A wakacjami się nie stresuj bo tak jak
Agi napisała - jest jeszcze trochę czasu i z pewnością się problem rozwiąże
Agi taaa...każde dziecko to aniołek
szczególnie jak spi...
A czym starsze to masakra...chociaż Szymek to jak gdzieś w towarzystwie (na razie) to tak się umie zachować, że wszyscy zachwyceni, jaki to grzeczny, usmiechnięty itp...A jak wraca do domu to rogi rosną:d
Mamuna też trzymam kciuki za wniosek...ja jak już pisałam, też mam pomysł, ale jakiś cykor jestem, zeby się za to zabrać...jak się przełamać?
Kociczka daj znak-sygnał jak tam po usg
Dusia zdrowiej kochana szybciutko...a co do używek to ja też się boję jak to będzie jak Szymek będzie większy...teraz dostęp do wszystkiego taki prosty, nie sposób nad tym zapanować...Mam nadzieję, że będzie rozsądny i nie da się ani namówić ani próbować (jak mamusia
). Mnie mogli namawiać, błagać żebym zapaliła papierosa czy skręta - jasno mówiłam NIE. Po jakimś czasie już mi nie proponowali...
Słoneczko za oknem świeci, aż od razu lepiej... musimy na rynek z Młodym skoczyć
PS. Dziewczyny czy zupę kalafiorową kończy się zasmażką czy zaprawia śmietaną? Wiem, wiem - głupie pytanie
ale cóż...jak któraś wie, niech powie
[link widoczny po zalogowaniu]
Każdy poranek daje szansę, żeby wieczorem powiedzieć, że to był udany dzień...