On to caly, tylko bola go kolana i ma yroche na glowie rozciete od uderzenia w kierownice, ale z samochodu zrobilo sie pudelko. Tylko Boziulce dziekowac ze ani mojemu ani chlopakom nic sie nie stalo. Ale powiem Wam szczerze ze jak tylko wszedl do domu to lzy zaczely ciurkiem leciec, a moj powiedzial "i po co placzesz i sie martwisz, jak musze ze jest dobrze, a poza tym Ten na gorze wie ze jestem Wam potrzebny". I chodz byl w domu, tulil sie do mnie to w nocy oka nie zmrozylam bo sie balam zeby mu nic nie bylo. Nie chcial jechac do szpitala a jak od tego uderzenia dostalby wstrzasu albo cos innego...
Ten facet co spowodowal ten wypadek, to mial czelnosc zaproponowac 500 zl zeby po policje nie dzwonic...
Mie mam w tel zdjec naszego samochodu ale audi a6 ma nawet dlugi przod, to maska i wszystko ze srodka przesunelo sie w takim stopniu ze kumpel ktory siedzial jako pasazer wcale nie mogl nog wyciagnac. Maska to jedna wielka harmonijka..