i znowu okres...

I znowu zaczął boleć mnie brzuch i już wiedzialam że nici ze starania... Czasem już wszystkiego mi sie odechciewa. Mój mąż chyba też powoli traci nadzieję. Chociaż w sumie nie staramy się długo bo dopiero kilka miesięcy, ale ta presja każdy nam gada "a kiedy?", "a już pora" itd. Mam ochotę wrzeszczeć żeby dali mi wszyscy święty spokój! Przecież ja też tego chcę do cholery, a im bardziej chcę tym mniej mi wychodzi. Przestałam już czuć się kobietą, a seks-to już nie to samo. Naprawdę staram się nie myśleć o tym obsesyjnie, ale kiedy przychodzi okres- mam doła. Chyba sobie odpuszczę i przestanę się starać bo to nie ma sensu, nie mam już sił, tylko robimy sobie krzywdę nastawiając się co miesiąc na to że "a może jednak się udało...?" Może to rutyna ciągle kochamy się w tym samym miejscu, w tym samym łóżku, w tych samych pozycjach i w strachu że rodzice zza ściany usłyszą, albo nam przeszkodzą. Chciałabym gdzieś wyjechać niestety mąż narazie do czerwca nie ma urlopu a i tak podczas tego urlopu będę miała niepłodne wiec i tak dupa z tego.Eeeech...Life. Pomóżcie mi zmienić nastawienie do tego wszystkiego bo zwariuję...!

Hmmmmm jedyne co mogę powiedzieć to uwierz mi nie jesteś sama. My staramy sie z moim mężem juz od 9 lat, wizyty u lekarzy wszelkich specjalności, wydane kupę kasy i ciągle te pytania KIEDY WY? Ja tez mam juz tego dość. Wszyscy nasi znajomi juz maja dzieci albo właśnie sie spodziewają, juz nie moge słuchać tych bzdur typu: juz czułam pierwszy ruch , o widziałam siusiaka na usg, a mojemu synkowi wyrósł ząbek!!! RZYGAĆ mi sie już chce!!!


<a href="[link widoczny po zalogowaniu] src="[link widoczny po zalogowaniu]; alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>

Polecam watek: [ebobas.pl]

A temat zamykam. Nie powielamy tematow.