z tego, co czytalam na stronie fundaji Rodzic Po Ludzku, w Polsce tez jest mozliwosc obecnosci meza przy cesarce. Moj lekarz tez mnie straszyl cesarka, bo dzidzia rosla jak szalona i zapowiadala sie na dobrze ponad 4 kg, a na dodatek nie chciala sie ustawic do wyjscia, tylko lezala sobie w poprzek, polozna mnie straszyla, ze tak duze dziecko juz sie nie obroci. Ale w koncu przestala tak bardzo rosnac, ustawila sie glowka w dol i urodzilam bez problemu silami natury, dzidzie 3090, wiec malutka, takze nie ma co sie nastawiac na zapas
lekarz mi mowil, ze on nie mialby nic przeciwko obecnosci meza przy planowanej cesarce (bo przy awaryjnej, w znieczuleniu ogolnym, nie zgodzilby sie), ale problem jest z sala operacyjna - podobno jest tak mala w naszym szpitalu, ze najpierw maz musialby przejsc przeszkolenie, gdzie stanac, gdzie sie przesunac, co robic, czego nie robic, a to zbyt skomplikowane by bylo
takze warto sie zapytac, moze w okolicy jest szpital, ktory zgadza sie na obecnosc osoby towarzyszacej przt cc
i na pewno nie nastawiac sie z gory na cc, bo moze nie bedzie potrzebne
powodzenia