Książeczka Zdrowia jest jeszcze na etapie testów. Masz uwagi? Napisz!
Pamiętnik
Avatar
(07.08.2017) Stałam samodzielnie
Już od kilku dni potrafię sama stać przez parę sekund! Zawsze przy pomocy mebli czy nawet rodziców podpierałam się i wstawałam. Dzięki tym ćwiczeniom nabrałam siły i spróbowałam samodzielnie stanąć. Wychodzi mi to coraz lepiej, najpierw przytrzymuję się jedną ręką a następnie puszczam drugą. Rodzice są przerażeni, bo zaraz zacznę chodzić i nic nie stanie mi na przeszkodzie przed buszowaniem:) Dosięgam dzięki temu daleko i czasem potrafię coś rozrzucić po całym mieszkaniu. Podoba mi się ta nowa umiejętność, jeszcze trochę i zacznę biegać:)
Avatar
(07.08.2017) Raczkowałam po plaży
W tym tygodniu mamy bardzo upalne dni. Praktycznie codziennie wychodzimy na spacery nad nasze kochane jezioro. Zabieramy kocyk, jedzonko i picie i wyruszamy w drogę!:) Na miejscu było strasznie tłoczno, w takie dni przyjeżdżają tu ludzie z miasta z dziećmi. Na plaży brakowało miejsca, było dużo namiotów plażowych i porozkładanych kocyków. Udało nam się znaleźć dobre miejsce blisko wody. Mama posmarowała mnie kremem z filtrem, aby słonko nie poparzyło mojej skóry. Tata posadził mnie na brzegu jeziora i chlupał wodą w moją stronę. Podobało mi się to bardzo!:) Machałam rękoma z radości i piszczałam:) Mama przyszła i robiła mi zdjęcia. Postanowiłam ruszyć z miejsca, choć jeszcze nie chodzę to potrafię szybko raczkować. Woda mi w tym wcale nie przeszkadzała, przemieszczałam się dość szybko. Na brzegu znajdował się śliczny zamek z piasku, chciałam go dotknąć ale rodzice z obawy przed zniszczeniem nie pozwolili. Pewnie bali się, że popsuję czyjaś pracę. Wróciłam zatem do wody i raczkowałam przy brzegu. Tata pilnował, abym za daleko do wody nie weszła. Pluskałam się długo, nawet kilka rybek zobaczyłam.
Avatar
(07.08.2017) Biwakujemy!:)
Uff, jak gorący dziś dzień mamy... Nie da się wytrzymać w domu, strasznie tu duszno. Mamo ja chcę spędzić dzisiejszy dzień nad jeziorem! Jęczałam i jęczałam aż w końcu moja prośba została spełniona:) Rodzice zaprosili swoich znajomych i razem wybraliśmy się nad jezioro biwakować:) Tata kupił do tego celu duży namiot, który sam się rozkłada. W razie deszczu czy upalnego dnia można tam się schronić. Mama spakowała kocyk, kiełbaski, pieczywo, wodę i moje zabawki. Nie mogło oczywiście zabraknąć małych przekąsek dla mnie w postaci chrupków kukurydzianych:) Na miejscu było dużo ludzi, ciężko było znaleźć miejsce, ale nam się udało:) Tata z kolegą rozłożyli namiot, a mama z koleżanką koce i resztę rzeczy. Później rozpaliliśmy grilla i szybko wskoczyliśmy do wody ochłodzić się. Mama za daleko ze mną nie popłynęła, ale tatuś popłynął do połowy jeziora. Wróciliśmy wygrzać się trochę na kocyku, mama posmarowała mnie kremem z filtrem. Jedzonko było prawie gotowe, ja dostałam pyszny deserek owocowy. Mama schowała mnie w namiocie, abym mogła sobie trochę odpocząć od słońca. Bawiłam się tam moim ulubionym misiem, który śpiewa fajne piosenki. Do namiotu wdarły się dwie mrówki i jeden pająk. Mama nie lubi owadów, ale mi nie przeszkadzała ich obecność. Byłam wręcz ciekawa tak małymi istotkami:) Później zrobiłam sobie małą drzemkę, a po przebudzeniu chlapałam się w wodzie. Dzień uważam za bardzo udany, dzień aktywnie spędzony nigdy nie jest stracony:)
Avatar
(28.07.2017) Spotkanie z wiewiórką
Codziennie wychodzę z mamą na południowy spacer. Tego dnia była bardzo ładna pogoda, nie za ciepło i nie za zimno. Mama wybrała ścieżkę koło lasu, uwielbiamy tam chodzić bo jest w pobliżu natura. Po chwili spaceru ujrzałyśmy rudą wiewiórkę, która skakała sobie z jednego drzewa na drugie. Mama zobaczyła, że trzyma mocno orzech. Zbliżyłyśmy się trochę a ona spojrzała w naszą stronę. Na moment znieruchomiała, ale szybko odskoczyła w inne miejsce. Byłam pod ogromnym wrażeniem tak małej istotki. Miała śmieszną kitkę, fajne uszka i małe ale ostre zęby. Wiewiórki są z natury płochliwe, nie ufają ludziom. Szkoda, że nie mogłam jej dotknąć i zabrać ze sobą do domu.
Avatar
(28.07.2017) Wizyta łobuziaków
Mama zaprosiła do nas dzieci naszej sąsiadki, którymi kiedyś opiekowała się. Ola i Michał są w wieku szkolnym. Bardzo ich polubiłam za ich szczerość, humor i wariacje:) Przynieśli ze sobą swoje plecaki, w których mieli ulubione zabawki. Dziewczynka zabrała ze sobą dwie lalki, piłkę i koraliki. Chłopak miał kilka figurek zwierzaków, misia przytulankę i samochodzik. Z wielkim przejęciem opowiadali o swoich przygodach, które miały miejsce w szkole. Uwielbiam takie historie i z chęcią wszystko wysłuchałam. Michał chciał nawet wziąć mnie na ręce ale mama się bała o mnie:) Ola kiedy tylko mnie zobaczyła powiedziała, że jestem słodkim bobaskiem i przytuliła mnie:) Zabawy z nimi są zawsze udane, mają mnóstwo różnych pomysłów. Mama śmiała się, że znalazł się ktoś kto ma tyle energii co ja.
Avatar
(28.07.2017) Basenowe koło
W minioną niedzielę pojechałam z rodzicami do miasta na ulubiony basen. Na miejscu był sklepik z przeróżnymi akcesoriami do kąpieli. Tata z mamą szukali coś dla mnie abym mogła swobodnie pływać bez trzymania mnie. Pani ekspedientka zaproponowała pomarańczowe koło, w które można mnie włożyć. Rodzicom bardzo spodobała się ta propozycja a ja uśmiechnęłam się:) Poszliśmy zatem kupić bilety i zobaczyliśmy bardzo dużą kolejkę. Tata w tym czasie nadmuchał koło a mama ze mną dopingowała go:) Kiedy w końcu udało nam się kupić bilety, musieliśmy się szybko przebrać aby nie tracić czasu. Tatuś włożył mnie do koła a mama trzymała żebym sama gdzieś nie popłynęła. Zaczęłam mocno wymachiwać nóżkami i piszczeć z radości:) Nagraliśmy filmik z mojej akcji pływania, będę za kilka lat wspominała.
Avatar
(13.07.2017) Pierwsza wizyta na placu zabaw
Dziś mamy piękny i słoneczny dzień, tak bardzo mi się nudzi i nie mam ochoty siedzieć w domu. Troszkę pomarudziłam mamie i dałam do zrozumienia, że pora wyjść na spacer:) Mama posmarowała mi buźkę, rączki i nóżki kremem z filtrem, aby słońce nie przypiekło mojej delikatnej skóry. Zabrałyśmy niezbędne rzeczy i wyszłyśmy szybko z domu. Po drodze mijałyśmy plac zabaw, było tam dużo dzieci. Uśmiechnęłam się w ich stronę i spojrzałam na mamę. Oczywiście szybko domyśliła się i poszłyśmy sprawdzić jakie są tam atrakcje. Na miejscu zobaczyłam dużą huśtawkę, machałam nóżkami i rączkami aby szybko z niej skorzystać. Usiadłam na mamy kolanach i lekko bujałyśmy się do przodu i tyłu. Poczułam lekki wiaterek, taka aktywność na świeżym powietrzu jest bardzo przyjemna. Następnie wypróbowałam karuzelę, troszkę zakręciło mi się w głowie ale nie zrezygnowałam:) zrobiłyśmy parę kółek i spróbowałyśmy zjeżdżalni. Znajdowała się tuż przy domku, gdzie można się wspinać po drabince. Z tego względu, że jestem jeszcze za malutka nie mogłam tam wejść. Mama wzięła mnie ponownie na swoje kolana, posadziła wygodnie i obie zjechałyśmy szybko. Bardzo mi się podobało, na pewno jeszcze raz to powtórzymy!:) Z tego wysiłku zachciało mi się bardzo pić, mama podała mi kubek z wodą i wypiłam prawie całą jego zawartość. Zerknęłam w stronę dzieci, niektóre machały do mnie. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć koleżankę do wspólnych zabaw, ale póki co mama mi wystarcza:) Ten dzień zaliczam do bardzo udanych, plac zabaw od teraz będziemy częściej odwiedzały:)
Avatar
(13.07.2017) Uwielbiam jeść sama
Od niedawna jem już samodzielnie w krzesełku do karmienia. Odkąd zaczęłam się buntować u rodziców na kolanach, postanowili że już czas na naukę samodzielnego jedzenia. Mama zawsze szykuję dla mnie pyszne obiadki, codziennie jest coś innego. Uwielbiam poznawać różnorodne smaki, a najchętniej próbować je samą rączką. W krzesełku czuję się taka dorosła jak rodzice, mam przygotowaną miseczkę oraz kubek z wodą. Samo krzesełko jest wyposażone w pięciopunktowe pasy bezpieczeństwa. Najchętniej jem zupkę z brokuła, kalafiora czy zwyczajną jarzynową. Przed posiłkiem mama lub tata zakładają mi taki śliniaczek fartuszek, abym wszystkiego nie pobrudziła. Podoba mi się w nim kieszonka dzięki której to co spadnie ląduje tam do środka:) Mama i tak ma dużo do sprzątania, moja buźka, ręce a nawet nogi są całe w obiadku. Tata niechętnie sprząta, ale za to aby mu się nie nudziło musi umyć mnie całą;) Rodzice patrzą na mnie z dumą jak radzę sobie świetnie i chwalą każdą zjedzoną porcję. Najbardziej podoba mi się to, że możemy wspólnie przy jednym stole zjeść. Jeszcze troszkę i będę mogła sama siadać na normalnym krześle:)
Avatar
(07.07.2017) Kąpanie w jeziorze
Dziś piękny i słoneczny dzień, tata korzystając z urlopu zaproponował wyjście nad jeziorko. Mama uśmiechnęła się i zaczęła pakować niezbędne rzeczy jak duży koc, torbę ze wszystkimi niezbędnymi akcesoriami dla mnie oraz coś do picia dla wszystkich. Nad jezioro nie mamy daleko i rodzice poszli pieszo, ja natomiast leżałam sobie grzecznie w wózku:) Na miejscu było sporo ludzi, zobaczyłam również dzieci co mnie ucieszyło najbardziej. Tata rozłożył kocyk dla nas wszystkich i patrzyliśmy w stronę wody. Pogoda dopisywała i było na prawdę ciepło. Tatuś od razu wskoczył do wody i przepłynął spory kawałek. Mama wzięła mnie na ręce i zanurzyła tylko nogi:) Tata z racji, że jest dużo wyższy poszedł ze mną dalej w głąb jeziora. Zanurzył moje nóżki a ja sobie wymachiwałam wesoło:) Parę razy udało mi się jego ochlapać a mama tylko się śmiała. Zobaczyłam również dwa piękne łabędzie, które płynęły w pobliżu. Szkoda, że nie mogłam zobaczyć ich z bliska. Z racji, że jest już lato można było ujrzeć sporo pływających motorówek czy żaglówek. W wodzie bardzo mi się spodobało i chciałabym częściej tak spędzać dnie.
Avatar
(07.07.2017) Wizyta u cioci Marioli
Dla odmiany wybraliśmy się do mojej cioci na wieś. Podroż nie była długa, jest to rodzinna wieś mojej mamy. Na miejscu spotkałam dużego psa, który wzbudził we mnie przerażenie. Pies oczywiście był przyjaźnie nastawiony i merdał cały czas ogonkiem. Mama wzięła mnie do spacerówki i oprowadziła po całym podwórku. Ciocia z wujkiem chcieli wziąć mnie na ręce ale ja tylko chce być u mamy i taty. Później przyszła do nas babcia zobaczyć jak urosłam. Śmiała się, że jestem troszkę opalona:)
Avatar
(06.07.2017) Stanęłam przy szczebelkach/meblach
Odkąd zaczęłam raczkować postanowiłam spróbować stanąć na nóżki. Mam silne ręce więc złapałam się mocno krzesła i szybko podniosłam się:) Potrafię tak stać przez dłuższy czas i czasem upadnę na pupę. Mama ciągle jest w pobliżu, ponieważ się boi o mnie.
Avatar
(06.07.2017) Urodziny taty
Mój tatuś obchodził swoje trzydzieste urodziny i z tej okazji wybraliśmy się we trójkę nad ulubiony basen. Mama spakowała wszystkim rzeczy, oczywiście nie mogło zabraknąć moich pieluszek do kąpania i okrycia kąpielowego. Z uśmiechem pojawiliśmy się na miejscu, mama trzymała mnie na rekach a tatuś kupował nam bilety. Z okazji jego urodzin przysługiwał rabat i dzięki temu troszkę zaoszczędziliśmy. Tata upatrzył sobie wielką zjeżdżalnię i postanowił pobić rekord dnia. Próbował zjechać na różne sposoby, ale i tak wynik nie był zadowalający. Przez wielokrotne tarcia niestety zniszczył sobie kąpielówki i mama była na niego troszkę zła:) Za to my w tym czasie pobyłyśmy troszkę w jacuzzi, temperatura wody była na prawdę przyjemna:) Podobały mi się również bąbelki, próbowałam je uchwycić ale mi uciekały;) Następnie spotkałyśmy takiego niemowlaczka jak ja. Uśmiechnęłam się do dziewczynki i zaczęłam ze szczęścia mocno chlapać. Wkrótce pojawił się tatuś i próbował mnie nauczyć pływać. Machałam rączkami i nóżkami jak żabka, ale niestety sama nigdzie nie popłynę. Tata nie poddaje się i mówi że wkrótce zacznę pływać jak on:)
Avatar
(06.07.2017) Odwiedziny
W miniony weekend miałam sporo gości, przyjechała do mnie ciocia Mariola z wujkiem Tomkiem i ich synem Michałem. Dodatkowo pojawiła się również ciocia Wiola z wujkiem Marcinem i synem Szymonem. W całym mieszkaniu zrobiło się głośno i wesoło. Mój kuzyn Szymon jest starszy ode mnie zaledwie o rok. Chciałam się z nim pobawić, ale bał się mnie, ciągle odsuwał gdy byłam w pobliżu. Dopiero przy cioci poczuł się pewniej i pokazał mi swoje samochodziki:)
Avatar
(06.07.2017) Raczkowałam
Mamo ja już raczkuję, tak podekscytowana uśmiechnęłam się w stronę mamy:) Moi rodzice teraz nie mają chwili spokoju, ponieważ ciągle buszuję po całym mieszkaniu. Jak coś mnie interesuje potrafię wyciągnąć w zasięgu ręki przedmiot. Mój kotek Negro ciągle ucieka przede mną a ja cały czas podążam za nim:)
Mam już: 7 latek, 5 miesięcy, 1 tydzień, 3 dni
To ja, Nadusia (Nadia Wiktoria)!
Imieniny obchodzę 15 maja
Jak wyglądam?
  • Ważę 7,0 kg, mam 70 cm wzrostu.  
  • Moje wlosy są proste i brązowe.  
  • Moje oczy są niebieskie.  

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj