rss wpisy: 37 komentarze: 8
  • Utworzono: 2011-06-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    kochany Słodziak 4 luty 2011

    mój mały Wiktor z dnia na dzień robi się coraz bardziej towarzyski.

    Obserwuje świat wokół i nie za bardzo lubi przebywać w łóżeczku. Najbardziej odpowiada mu leżenie na fasolce do karmienia na moim łóżku, wtedy ma wszystko na oku, chwilowo sobie przysypia, a potem znowu obserwuje.
    I chociaż wiem, że takie niespełna 3. tygodniowe dzieciątko nie bardzo jeszcze widzi, rozróżnia tylko kontury i odcienie czarnego i białego, ale... jednak wodzi tymi oczętami.. jakby naprawdę już widział i wszystko rozróżniał,
    Jest naprawdę uroczy. I jak tu być zmęczonym po nieprzespanej nocy...nie ma na to czasu, bo to co teraz się obserwuje to ulotne, niepowtarzalne wspaniałe chwile.
    Nigdy nie myślalam, że to takie wspaniałe uczucie, ale jak dotąd nigdy nie zostalam mamą...to nowe doświadczenie, nowe uczucia, nowe niezapomniane szczęśliwe chwile z małym brzdącem.. który pewnie szybko wyrośnie na faceta....
    ale tymczasem cieszę się z tego co jest teraz i pragnę tym szczęściem dzielić się z innymi.
    Kocham Cię mój maly Wiktorku.
    Bardzo Cię kocham:)

  • Utworzono: 2011-06-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    codziennie coś nowego , 31 styczeń 2011

    codziennie dzieje się coś nowego, coś wyjątkowego, czasami trudno znaleźć czas, żeby napisać o tym w blogu, a naprawdę to wyjątkowe chwile, które szybko przemijają.

    Wiktor ma dziś już 2 tygodnie, czas tak szybko płynie. Od tygodnia jesteśmy z małym Skarbem w domku, przez cały tydzień tata nam dzielnie pomagał w codziennych obowiązkach, w załatwianiu TONY PAPIERÓW (akt urodzenia, PESEL, deklaracja wyboru lekarza pediatry itd. itd.) Dobrze, że Ciebie mamy Tatusiu:)
    Tatuś pomagał nam też przy pielęgnacji i karmieniu:)
    Niestety muszę małego dokarmiać, ponieważ mam mało pokarmu w piersiach, taka ilość nie zadawala mojego Glodomorka....
    Bardzo mnie ten fakt martwi, bo zależy mi na tym, żeby Wiktor był zdrowy, a wiem, że najlepszy jest pokarm matki.
    Za każdym razem przystawiam synka do piersi, ale czasami nie chce pić niestety. Ponad mleko z piersi podaję mleko modyfikowane z butelki, ale to rozwiązanie niesie za sobą przyzwyczajanie się malca do butelki i smoczka, rozleniwienie (bo jednak z butelki mleko plynie szybciej i mały nie musi się wysilać). Pomimo jednak moich starań (piję dużo wody, stosuję odpowiednią dietę, piję herbatki na laktację, staram się być spokojna i stworzyć odpowiednie warunki do karmienia) mleka mam niewiele, co mnie bardzo bardzo martwi.

    Wiktorku mój Kochany - mama chce dla Ciebie jak najlepiej, żebyś był zdrowy i szczęśliwy i będzie się za wszelką cenę starała, żebyś mógł jak najwięcej mleka z piersi dostawać.

    Zrobię wszystko co w mojej mocy, ale obawiam się, że dużo już się zrobić nie da i że wkrótce mały bedzie karmiony tylko mlekiem modyfikowanym. To dla mnie duża porażka.
    Chciałabym dac z siebie wszystko, staram się , aby małemu niczego nie zabrakło i pragnę dać mu tyle szczęścia ile się tylko da.

    Okazuje się jednak, że tak jak z karmieniem są małe kłopoty, tak z kąpielą jest naprawdę rewelacyjnie. Wiktor chyba będzie pływakiem:) Uwielbia kąpiel, widzę, że sprawia mu to wiele radości. Kąpiel zawsze odbywa się w asyście taty:)

    Wiktor zajmuje teraz całe moje życie, moje myśli, moje plany, mój harmonogram dnia, Jest najważniejszy i wszystko zarówno ja jak i tata robimy dla niego, żeby miał szczęśliwe dzieciństwo, żeby był zdrowy.
    Nigdy nie myślałam, że taki mały Szkrab może tak odmienić życie. Nagle sprawy, które do tej pory były kłopotliwe, którymi sie zamartwiałam itd. itd. tracą na wartości, Nagle zmieniły się priorytety, nagle życie stanęło dosłownie do góry nogami.
    To cud, że jesteś już z nami Wiktorku, po prostu oszaleliśmy na Twoim punkcie nasz kochany Synku.

    Nawet nocne wstawanie nie jest już takie uciążliwe, po prostu Wiktor domaga się jedzenia, trzeba wstać, nakarmić, przewinąć i utulić do snu, to może z boku wydaje się uciążliwe, ale dla świeżo upieczonej mamy to sama przyjemnośc, nawet już zmęczenia się nie czuje, widok Malca rekompensuje wszystko.

    Zaobserwowałam też, że Wiktor wręcz uwielbia słuchać kołysanek (zwłaszcza w wykonaniu Grzegorza Turnau i Krajewskiego). Oj muzykalny nam chłopak rośnie.

    Codziennie Wikuś zmienia się, jego skóra robi się kolorystycznie inna, a on wydaje się "dorośleć". To niesamowite:) Tego nie da się ująć w slowa, tego trzeba doświadczyć.
    Jeszcze rok temu nie rozumiałam, jak znajomym jednym czy drugim urodziło się dziecko, że tak przeżywają .... teraz już wiem co to znaczy:) Ja również przezywam, przezywam wszystko co dotyczy mojego synka:)

    Dziś byliśmy na przesiewowym badaniu słuchu, Słuch u Wiktora jest prawidłowy.

    Na wizycie był w domu pediatra i położna, wg nich Wiktor jest zdrowy jak ryba.
    Kiedy dziecko jest zdrowe, mama też jest szczęśliwa.

    Uciekam, bo synek chce jeść, jeszcze popiszę....

  • Utworzono: 2011-06-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    pierwsze kroki w byciu mamą 29 styczeń 2011

    Już tydzień jesteśmy w domu.

    Codziennie doświadczam czegoś nowego, codziennie uczę się czegoś nowego.

    Bycie mamą to nie taka prosta sprawa, a zwłaszcza te pierwsze dni.

    Potrzeba mnóstwa cierpliwości, wyrozumiałości...

    Nasz mały Skarb jest całym naszym światem i chcemy dla niego jak najlepiej, dlatego każdy krok, wszystko co robimy jest takie ważne i chcemy dla niego jak najlepiej.Już tydzień jesteśmy w domu.


  • Utworzono: 2011-06-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    moje cesarskie cięcie wtorek, 25 styczeń 2011

    Tak bardzo się bałam, ale sama operacja wcale nie była taka straszna.

    17.01 rano pękł mi pęcherz płodowy i pojechałam do Szpitala im. Raszei w Poznaniu. Tam zgłosiłam się do Izby Przyjęć i od razu po badaniu i wypełnieniu niezbędnych dokumentów trafiłam na blok porodowy,. Tam położne przygotowały mnie do operacji i już jechałam na sale operacyjną.
    Miałam znieczulenie miejscowe (dokręgosłupowe).
    Operacja trwała ok. 40 minut, ale już po 20 minutach na świecie pojawił się Wiktor. Potem szycie (ale dziwne to uczucie, że się wszystko słyszy, nie widzi):)

    Po operacji zawieziono mnie na salę na oddział położniczy. Cała się trzęsłam z zimna no i nie czułam nóg. Też bardzo dziwne uczucie.

    Długo ustępowało znieczulenie, myślałam, że tak do 4 godzin, a mnie trzymało aż 12 godzin, No i teoretycznie powinnam po 12 godzinach próbować pierwszej pionizacji, ale nie dałam rady, więc u mnie to troszkę później przyszło, gdzieś po 22 godzinach pierwszy raz wstałam, ale był ból niemiłosierny!! Postałam, 2 min. i miałam dośc, a ból nadal straszny.

    Taki okropny ból, do którego potem doszedł ból klatki piersiowej i kręgosłupa trwały gdzieś 3 doby. Dopiero powoli zaczęłam chodzić, więcej sie ruszać (oczywiście nie bez bólu) i łatwiej wychodziło mi wstawanie z łóżka.
    Dużym wyczynem na początku były dla mnie czynności fizjologiczne.
    Ale jakoś dałam radę.

    Najgorsze - co spowodowało, że przeszłam kryzys - było to, że po 24 godzinach dostałam do sali mojego synka a nie mogłam nic przy nim zrobić, bo fizycznie nie byłam w stanie.
    Jak to dobrze, że pomagały mi położne, musiały go przewijać, karmić, podawać mi itd.

    Dopiero praktycznie tak po 3 dobach mogłam sobie już sama radzić.

    Okazało się, że każdy następny dzień to postępy, każda godzina była postępem, bo najpierw tylko wstawanie, potem krótki spacer, potem kąpiel jeszcze przy pomocy kogoś drugiego, a potem samodzielna, na początku asekuracja przy noszeniu dziecka, potem już samodzielnie...
    każdy dzień to krok naprzód, to większa samodzielność. Ból oczywiści jest i jest do dzis (8 doba po operacji), ale już da się to znieść, Zawsze najgorzej jest pierwsze wstawanie np. po 2 godzinnej drzemce, ale potem jak już się człowiek rozrusza to jest lepiej:)

    No i tak to było u mnie.

    a oczywiście wszystko co złe się zapomina, jak się patrzy na swoje cudowne dzieciątko:)

  • Utworzono: 2011-06-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    na świecie jest już mój Skarb 24 styczeń 2011

    wydarzyło się cos najpiękniejszego w moim życiu, otóż 17 stycznia o 9.58 przyszedł na świat mój Skarb Wiktor.

    Maluch ważył 3100 gram i mierzył 54 cm i jest kochany sliczny Aniołek. W skali Apgar otrzymał 10 punktów, a lekarka żartowała, że dałaby nawet 11!

    to nowy początek, nowe życie, nowy świat....

    To wielki cud, cud narodzin tego małego szkraba.

    Już kocham go ponad życie i już jest moim życiem, a ja dołączyłam do grona mam:)

  • Utworzono: 2011-06-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    na świecie jest już mój Skarb 24 styczeń 2011

    nie mogę wkleić z komputera moich wpisów:( coś nie dziala:(

  • Utworzono: 2011-04-15

    no to zaczynamy przygodę

    no to zaczynamy przygodę z ebobasem.

     

    natknęłam się dziś na ten portal i szczerze powiedziawszy wczesniej o nim nie słyszałam, a szkoda.

    Jest godz. 1.32 i ja zamiast leżeć w łóżku, bo mój maly Szkrab juz śpi od kilku godzin to ja calkowicie pochlonięta jestem zakladaniem profilu na ebobasie:)

     

    To na tyle dziś....

     

    popiszę więcej i więcej:)

1234
<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_next.gif" class="img_paginator" alt="" />

Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj