rss wpisy: 37 komentarze: 8
  • Utworzono: 2011-07-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    pierwszy uśmiech 3.03.2011

    tak!!!! to na pewno to!!!
    Jestem bardzo podekscytowana!

    Mój ukochany Wiktor dziś po raz pierwszy obdarzył mnie swoim uśmiechem.
    I nie był to grymas! uśmiechnął się pełną buzią i patrzył na mnie swoimi oczkami. Nie można się pomylić! To był pierwszy świadomy prawdziwy usmiech mojego synka skierowany wyłącznie dla mnie.
    Jestem pod dużym wrażeniem, nie mogę znaleźć słów, które opisałyby moja wielka radość.
    To niesamowite, kiedy dziecko po raz pierwszy uśmiecha się do swojej mamy.
    Tak na to czekałam i doczekałam się...aż łzy popłynęły mi po policzku.
    Jestem taka szczęśliwa, że mam Ciebie Wiktorku:)
    Zmieniłeś w moim życiu wszystko, dałeś mi to czego szukałam, szczęście, radość.
    Jesteś moim Skarbem (no ...taty też) , mam nadzieję, że często będziesz mnie obdarzał swoim uśmiechem/. Zrobię wszystko, żebyś sie jak najwięcej śmiał i był szczęśliwy:)

  • Utworzono: 2011-06-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    weekend spacerowo 21.02.11

    Weekend upływa nam pod znakiem spacerów. Pogoda jest bardzo ładna, nie ma za dużych mrozów, a widać, że Wiktor spacerować wręcz uwielbia. Robimy kilometry po parku:) a nawet odwiedziliśmy w sobotę tatusia w pracy:) Współpracownicy tatusia byli zachwyceni malutkim:) Dobrze, że mamy przy wózku czerwoną wstążeczkę, bo chociaż nie wierzę w czary to może być różnie:( Wiktor jakby wyczuwał każde przygotowanie do spaceru, bo widać, że się cieszy. Tak po swojemu, czego nie umiem ująć w słowa, ale widać, że to dla niego wielka radość, dlatego staram się mu to zapewniać. Dziś też jest piękna pogoda, a więc na pewno wyruszymy do parku. No a 9.03 to już będzie daleki spacer, bo aż do Parku Wilsona na spotkanie z innymi bobasami - dziećmi świadomych mam:) Będzie na pewno fajnie. Byleby pogoda dopisała. Teraz przypomina mi się film "I kto to mówi" (chodzi mi o 1), jak mały siedząc w spacerówce spotyka na mieście inne dzieci w spacerówkach i sobie rozmawiają (oczywiście tak nie do końca, bo jeszcze nie mówią), fantastyczna scena. No, nasze maleństwa to jeszcze w gondolach, ale za jakiś czas... A czas tak szybko płynie. Mały Wiktor w poniedziałek skończy już 6 tygodni, a jeszcze nie dawno się rodził. no to idźmy na spacer:

  • Utworzono: 2011-06-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    agugu

    Wiktor zaczyna "mówić" a gugu, aaa, uuuu, potem mruszy...
    Ależ to fajne:)
    A jak po nim powtarzam to przypatruje mi się bardzo uważnie (przynajmniej mnie sie tak wydaje) i aż piszczy!!
    jakie to piękne wyjątkowe chwile, niezapomniane i niepowtarzalne. Od razu mija depresja poporodowa, zły nastrój, zmęczenie:) Mija wszystko!
    jest taki kochany:)
    A na uśmiech już odpowiada mi swoim uśmiechem, to przyjemne doznanie:)

    a więc a gugu Wiktorku:)

  • Utworzono: 2011-06-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    myśliciel- filozof 19.02.11

    tak...ciekawe...bardzo ciekawe...
    Wiktor od pewnego czasu robi takie miny jakby miał w przyszłości być myślicielem-filozofem:) Do tego wszystkiego tak sobie ustawia rączkę "po myślicielsku", wygląda to uroczo. Nie potrafię do końca opisać tego słowami...ale doprawdy... fascynująco:)
    Taki malutki, a tak już duma...
    Ciekawe o czym tak myśli?
    Próbowałam to uchwycić na zdjęciu, ale za każdym razem jak biegnę po aparat to jak wracam już zmienia pozycję i minkę:)
    Będę próbować... może mi się uda... to będzie wspaniała pamiątka...a po latach zobaczymy kim będzie nasz Wiktor.

  • Utworzono: 2011-06-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Wiktor się zmienia z dnia na dzień 15 luty 2011

    Niebywałe!!!


    Każdy dzień to zmiany zachodzące w moim synku, nigdy nie przypuszczałam, że małe dzieciątko może aż tak się różnić:)
    codziennie staje się dojrzalszy, skóra jest bardziej jednolita, policzki robią się pulchne, oczy bardziej wyraziste, włoski jasnieją no i rośnie.
    To niesamowite obserwować takie zmiany u swojego synka.

    z dnia na dzień rozumiemy się też coraz lepiej,.
    Już teraz wiem niemalże na 100% kiedy Wikusiowi chce się kupkę, a kiedy woła jeść lub po prostu chce się przytulić.
    Jest tak słodki, ze mogłabym się caly czas w jego wpatrywać.
    Dopóki nie zostałam mamą nie wiedziałam co to znaczy, teraz wiem, że to największe szczęście jakie może mnie spotkać na świecie, że to największa moja miłość, miłość mojego życia.
    Nigdy nie będzie większej, nigdy nikt nie będzie się tak liczył jak Wiktor i na zawsze już będziemy razem, nigdy już nie będę sama.
    W życiu różnie bywa, można się rozejść z partnerem itd. (oczywiście ja mam nadzieję, ze tak się nie stanie, ale bywa różnie), ale jedna miłość pozostanie - najważniejsza - miłość rodzicielska do swoich dzieci.
    Wszystko się w życiu zmienić może, ale nie zmieni się ta miłość.
    To jest naprawde cud. Cud narodzin i wszystko co się z tym dalej wiąże.
    Bo przecież każdy dzień jest teraz wyjątkowy, każda noc już nie jest ta sama. Wstając w nocy aby nakarmić tego malego brzdąca nawet nie czuję zmęczenia, bo wiem, że on mnie potrzebuje i kocham go:)

    Każda sekunda jest wyjątkowa. Każda minuta to piękna chwila.
    Żadne wydarzenie w życiu nie jest porównywalne do tych chwil.
    Jeszcze nigdy nie byłam aż tak szczęśliwa, z dnia na dzień tego doświadczam i z dnia na dzień zaczynam rozumiem co to znaczy być matką, co to znaczy mieć synka i jakie to szczęście.

    Czekam na pierwszy usmiech Wiktora:) chociaż już takie drobne uśmieszki są, ale podobno to jeszcze takie niekontrolowane grymasy, a nie prawdziwe uśmiechy:)

    :):)

    za dwa dni Wiktor kończy miesiąc:)
    Przez miesiąc zmieniło się całe moje życie.

    Szukałam szczęścia... i je znalazłam:)

  • Utworzono: 2011-06-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    głupio mi 12.02,2011

    eh..... strasznie mi glupio i wstyd:(
    Dlaczego? Dlatego, że dostałam jakieś glupiej depresji spowodowanej tym co widzę w lustrze. Nagle zobaczyłam swoje niedoskonałości (potrójnie!!!!) i zaczęłam się tym przejmować... i to bardzo.
    zobaczyłam brzuszek...który jeszcze nie schudł po porodzie... zobaczyłam rozstępy na dolnej części pleców i na pośladkach no i ogroooomnyyyy cellulit:(
    I zaczęłam wertować w książkach i w internecie sposoby (głównie na likwidowanie rozstępów i cellulitu) wpadłam w taką panikę, że całe popołudnie płakałam i nie mogłam sobie z tym poradzić.
    Oczywiście - jak każdej kobiecie- zalezy mi na wyglądzie, zawsze dbałam o siebie i chcę dobrze wyglądać. To normalne...ale nienormalne jest to, że wpadłam w panikę, zalamanie i że zamiast cieszyć się ze Szkraba którego trzymam na rękach ja panikuję (miesiąc po porodzie) że wyglądam jak wyglądam.
    Wstyd mi przed tą małą kruszynką, chociaż on tego nie rozumie, ale mi wstyd
    Wiem, że istnieje mnóstwo sposobów na pozbycie się tych niedoskonałości, dużo domowych, a także dużo jest zabiegów profesjonalnych w salonach (tylko, że one są szalenie drogie).
    Obiecuję sobie już od dziś, że będę piła duuuużo wody, będe unikać slodyczy, codziennie peeling kawowy w kąpieli a potem okłady specjalnym koncentratem antycellulitis z owijaniem folią... a za 2 miesiące zacznę chodzić na basen i na fitness. Myślę, że to połączenie diety, ruchu i kosmetyków przyniesie mi rezultaty, bo na zabiegi w salonach mnie nie stać (jest ich sporo!!! trzeba jednak wziąc serigosę 15-20 i to jest koszt 2000-4000 zł- szalenie drogo!!!).

    Drogie świeżoupieczone mamy. Nie przerażajcie się tym co widzicie w lustrze! jeszcze kilka tygodni i będzie lepiej no i wtedy będziecie mogły tez troszkę podziałać w tej kwestii, Ale...nie przejmujcie się aż tak bardzo.Najważniejszy jest skarb, który niedawno przyszedł na świat,.
    Naprawdę strasznie mi głupio:( Chyba dziś wcale nie zasnę...jak mogłam być taka próżna? Jak mogłam myślec teraz o sobie, jak mogłam mieć takie egoistyczne myśli. Wstyd!!!
    No i się wstydzę....
    Obiecuję, że popracuję nad sobą... tzn. nad swoją psychiką... bo te moje depresje poporodowe są naprawdę nie do zniesienia dla otoczenia.
    Ich też przepraszam (zwłaszcza mojego partnera), za to, że tak wydziwiam.
    On twierdzi, ze przesadzam, bo on żadnego cellulitu i rozstępów nie widzi.
    Powiedział, że mi lustro ściągnie z łazienki...
    eh... doprawdy wstyd!

  • Utworzono: 2011-06-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    pierwszy spacer 9 luty 2011

    No i stało się! zdecydowaliśmy się na pierwszy spacer.
    To pierwszy niepowtarzalny spacer Wiktora. Jest środa , 9 luty 2011 roku, Wiktor jeszcze nie skończył miesiąca (bo dopiero w poniedziałek) a już wybrał się w towarzystwie mamy (czyli mojej skromnej osoby), taty i psa - piesek to suczka Dora.
    Poszliśmy do parku niedaleko domu. Wiktor był bardzo grzeczny i przespał cały spacer. Czy kiedyś będzie to pamiętał? Niestety nie...ale może przeczyta te słowa... i się uśmiechnie... już jako duży Wiktor.
    Szkoda, że nie pamiętamy wieku niemowlęcego...
    No to jesteśmy po pierwszym spacerze.
    Muszę przyznać, że nie wiedziałam, czy już, czy jeszcze nie, ale naprawdę przygotowałam małego na ta wyprawe bardzo skrzętnie i myślę, że to jednak był już odpowiedni czas:)

  • Utworzono: 2011-06-28

    kolka u Wiktorka 9 luty 2011

    no i niestety na nas też przyszła pora:(

    Wiktor od 3 dni miewa... kolki... tak jak większosc dzieci w jego wieku.
    Podobno takie kolki moga trwać do 3 miesiąca życia.
    Biedny Wiktorek. Przeszukałam ksiażki, fachową prasę i fachowe strony w internecie.
    Porozmawiałam z położną i pediatrą i dowiedziałam się bardzo wiele o kolkach.
    Stosuję 2 razy dziennie specjalny masaż + kilka ćwiczeń nóżek.
    3 x dziennie stosuję specjalne kropelki przed karmieniem.
    No i niezawodna jest suszarka.
    Niestety kolka nadal jest, ale mam nadzieję, że tymi wszystkimi "zabiegami" troszeczkę Wiktorowi daję ulgę.
    Mój kochany aniołku, mama zrobiłaby dla Ciebie wszystko, gdybym mogła to wzięłabym te kolki na siebie Kochanie... naprawdę.
    Damy jakoś radę:)

  • Utworzono: 2011-06-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    miłe sny mojego Wiktora 8 luty 2011

    Ciekawe o czym śnią niemowlaki... i czy w ogóle mają sny.
    Mój mały Wiktor czasami przez sen wydaje taki odgłos jakby czkawki, po tym odgłosie usmiecha się. Czy śni mu się coś miłego?
    Ale to fajny widok jest:)

    :):)

  • Utworzono: 2011-06-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    towarzysko towarzysko 06 luty 2011

    Mały Wiktor jest bardzo bardzo towarzyski, do tego stopnia, że w ciągu dnia bardzo mało sypia...
    Nie wiem, czy jest to dobrze czy źle, dostosowuję się do jego rytmu, ale nie jest prosto, bo przecież w domu trzeba i posprzątać i poprac, poprasować, coś do jedzenia zrobić, a w sytuacji, kiedy mały jest do łóżeczka położony po karmieniu i przewinięciu i zaczyna płakać to biorę go na ręce i albo tak z nim siedzę i rozmawiam do niego albo go noszę po domu i.... nici z jakiejkolwiek pracy:(
    Chyba to nie jest dobrze... muszę go nauczyć spania w łóżeczku w ciągu dnia, a to niełatwe zadanie...

1234

Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj