rss wpisy: 29 komentarze: 1
  • Utworzono: 2012-09-06

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Idzie jesień...

    Dzisiejszy spacer nie był już tak przyjemny jak w ostatnich dniach... robi się coraz zimnej, a nieprzyjemny wiatr uniemożliwił długie chodzenie po dworku... w pewnym momencie zaczęło nawet kropić, co miało swoje dobre strony, bo poszłąm do domu Piotrusia pobawić się z nim...

    jutro przychodzi pan, który ma definitywnie zakończyć remont łazienki... w końcu pralka wyjedzie z mojego pokoju, a ja odzyskam przestrzeń do zabawy w pokoju...

    mama cały czas powtarza, że niedługo idzie do szpitala, aby pan doktor wyjął dzidziusia z jej brzuszka... nie mogę się doczekać przyjazdu mojej małej siostry do domu... w końcu będę miała się z kim bawić w domu...
  • Utworzono: 2012-09-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Wypadek...

    Dzisiaj na placu zabaw miałam mały wypadek... nogi mi się poplątały, jak wchodziłam na zjeżdżalnię i spadłam uderzając brodą o podest... na szczęście mam tylko lekkie stłuczenie na podródku i strupek mi się zrobił... ale i tak płakałam, bo taki upadek z góry nie jest przyjemny... mama na pocieszenie kupiła mi pyszne chrupki i soczek... szybko zapomniałam o wypadku, bo po zabawie na placu zabaw poszłam do Piotrusia domu i się z nim wyśmienicie bawiłam :)
  • Utworzono: 2012-09-01

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Jestem smutna...

    Dzisiaj mieliśmy jechać do zoo... niestety obudził mnie ulewny deszcz i mama powiedziała, że musimy przełożyć wycieczkę na inny dzień... jestem smutna i zła... nigdy jeszcze nie byłam w zoo i tej wycieczki nie mogłam się doczekać...

    gdy przestało padać tata zabrał mnie na rower... u nas w mieście otworzyli nowy sklep z zabawkami... tata kupił mi syrenkę, a drugą dostałam zupełnie za darmo! Krzyś i Piotruś też dostali różne figurki, więc po spacerze poszłam do nich do domu się pobawić...

    już jestem po obiadku, teraz trochę odpocznę i może znowu pójdę do Krzysia, jak mama pozwoli... szkoda, że nie na plac zabaw, ale wszystko jest przecież mokre od deszczu...
  • Utworzono: 2012-08-30

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Powrót do rzeczywistości...

    No i wróciliśmy do domku... czeka nas remont łazienki, bo jacyś panowie przed wyjazdem zrobili nam w ścianie dziurę... mama mówi, że wszystkim w bloku tak musieli zrobić bo wymieniają rury... ale i tak jestem zła... w łazience jest dużo kurzu, a pralka musi stać na razie w moim pokoju...

    dzisiaj poszłam z mamą na długi spacer... karmiłyśmy gołębie w parku... a ja cały czas tęsknię za łabędziami z Ciechocinka... tata obiecał, że jak pojedziemy do zoo to zobaczymy mnóstwo zwierząt i żebym się nie smuciła... ja mu wierzę, więc czekam na tą wycieczkę do Warszawy z niecierpliwością... oczywiście wszystko Wam opowiem, jeśli pojadę :)
  • Utworzono: 2012-08-26

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Wycieczka do Torunia...

    dzisiaj udaliśmy się wszyscy na wycieczkę samochodową do Torunia... mama powiedziała, że mają tam pyszne pierniki... i że zobaczę Kopernika... ciekawe kto to, może jakiś czarodziej ze znanej bajki Disneya...

    podróż trwałą krótko... a potem to już ztylko chodziliśmy... po rynku, obok rynku, przy rynku... nuda... a w dodatku ten Kopernik jak się okazało stał sobie wysoko na jakimś słupie i w ogóle nie chciał się do nas odezwać... gbur jakiś...

    pierniki też żadna rewelacja... tylko wylizałam dżem ze środka... ale i tak kupiłam tacie paczkę pierników, bo on jest strasznym łasuchem... dam mu je jak wrócimy do domu... ciekawe co on robi... pewnie tylko pracuje i tęsni za nami... ja za nim to strasznie...

    jedynym ciekawym miejscem w Toruniu okazał się zamek krzyżacki, a raczej jego pozostałości... fajne mury do zabawy w chowanego... Krzyś i ja mielibyśmy radochę, ale babcia i ciocia nie chciały nas puścić... pokazałam cioci na mapie zamku, gdzie byłaby najlepsza kryjówka...

    pojutrze wracamy do domu... cieszę się... tęsknię za swoimi zabawkami i za tatą... mam nadzieję, że on o nie dba... i śpiewa lalkom kołysanki na dobranoc jak ja...
  • Utworzono: 2012-08-24

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Jurapark, cz. 2...

    Spacer po leśnym parku dinozaurów był naprawdę super, ale najlepsze zaczęło się dopiero po wyjściu z niego... przed naszymi oczami ukazał się najlepszy i największy plac zabaw, jaki do tej pory widziałam w moim dwuipółlentim życiu...

    zaczęliśmy od trampolin, potem przeszliśmy do domku z basenem kulkowym... tam to dopiero szaleliśmy z Krzysiem... można było utonąć w kolorowych kulkach... zjechać na szalonej zakręconej zjeżdżalni, wspiąć się po linie... starsznie ślizgały mi się nogi w skarpetkach, więc je zdjęłam... niestety nie udało ich się odzyskać, bo utonęły w kulkach... do domu wracałam więc boso... no, prawie... miałam przecież buty :)

    na koniec poszliśmy coś zjeść do restauracji jaskiniowej... był tam takie śmieszne małe krzesełka ciosane w drewnie... prawdziwe meble mamut... :)

    przed wyjściem zakupiliśmy jeszcze sporo pamiątek... kupiłam tacie taki śmieszny ręcznik z Tomkozaurem rexem... szkoda, że go z nami nie było, ale wszystko mu opowiem, jak wrócimy do domu z wakacji... i pokażę mu zdjęcia, jak to obok, na którym tonę w basenie :)
  • Utworzono: 2012-08-23

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Spacer pod tężnie...

    od jakiegoś czasu mama nic tylko "tężnie i tężnie"... ja nie miałam pojęcia, gdzie ona chce iść... najpierw myślałam, że to może jakaś siłownia, gdzie nabiera się tężyzny fizycznej... ale szybko przekonałam się, że byłam w dużym błędzie...

    te śmieszne tężnie przypominają mi chatki na wsi... takie z drewnianą strzechą... tylko są tak wielkie, że zmieściłoby się w nich połowa ludzi z mojego osiedla... w takim domu nie pomieszkałbyś długo - ciągle kapie z nich woda... mama twierdzi, że to solanka i dzięki niej każdy będzie zdrowszy... ja tam nie wiem, dla mnie to trochę śmierdziało jajkiem...

    ale zdjęcie z tymi słynnymi tężniami mam - a jakże!!

    jutro kolejna część relacji z Juraparku... bużka - lecę karmić łabędzie... mam nadzieję, że dzisiaj mama nie będzie mi kazała iść na te śmierdziuchy jeszcze raz...

  • Utworzono: 2012-08-22

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Wrażenia z Juraparku...

    Jestem przeszczęśliwa... ten dzień był naprawdę wyjątkowy i obfitował w niezwykłe wydarzenia... ale od początku...

    tak jak wspomniałam ostatnio mama obiecała mi, że pojedziemy do parku Dinozaurów w Solcu Kujawskim... podróż z Ciechocinka trwałą około40 minut... pojechałam tam z Krzysiem, jego mamą i tatą (czyli moją ciocią i wujkiem) oraz z mamą... przy samym wejściu przywitała nas ogromna łapa dinozaura z wielkimi pazurami... nie bałam się ani trochę... tylko zrobiłam z nią sobie zdjęcie...

    potem pobiegliśmy do jakiegoś budynku, który mama nazywała kinem... weszliśmy do ciemnego pokoju i na wielkim ekranie rozpoczął się film o dinozaurach... kazano mi założyć takie śmieszne okulary, ale one ciągle mi spadały, bo były za duże... trochę się bałam... te dunozaury były takie duże... w dodatku pryskała na mnie woda i wiał wiatr... poprosiłam mamę, żebyśmy wyszli, a ona wzięła mnie na ręce i zaprowadziła przed wejście do parku... wtedy zaczęła się najciekawsza część wycieczki...

    sam spacer był super! szłam z Krzysiem po lesie... naokoło nas stały różne dinozaury prawdziwych rozmiarów... robiłąm sobie z nimi zdjęcia... niektóre można było pogłaskać albo nawet usiąść... stały tam takie ogromneeee dinozaury z długim ogonem i te całkiem malutkie wyglądające jak dzikie koguty :) kiedy ścieżka się skończyła poszliśmy na plac zabaw... czego tam nie było, mówię wam... ale o tym opowiem jutro, bo już muszę iść spać... jestem zmęczona, a jutro przede mną wycieczka na tężnie...

    dobranoc!
  • Utworzono: 2012-08-21

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: Zadomawiam się...

    Ciechocinek coraz bardziej mi się podoba... wprawdzie więcej tutaj babć i dziadków niż kompanów do psotowania, ale ja przecież przyjechałam z trzema braćmi ciotecznymi, więc mam się w kim bawić...

    wczoraj odkryliśmy rewelacyjny plac zabaw, na którym hasaliśmy bardzo długo, dopóki mama i ciocia nie zawołały nas na obiad... po jedzeniu znowu pobiegliśmy na spacer do parku obejrzeć pawia i łabędzie... po drodze zatrzymaliśmy się przy karuzeli na monety... były tam trzy koniki, ale Piotruś trochę się bał, więc jeździłam na niej sama z Krzysiem... było super! swoją drogą, to nie rozumiem, dlaczego Piotrek boi się konika... no, ale w końcu on ma dopiero dwa latka, nie to co ja! Ja mam już dwa i pół i niczego się nie boję... zresztą to się okaże też w parku dinozaurów, bo dzisiaj po śniadaniu tam jedziemy z mamą, wujkiem, ciocią i Krzysiem...

    już się nie mogę doczekać...
  • Utworzono: 2012-08-20

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Anulka: W końcu wyjechałam na wakacje...

    W tym roku postanowiliśmy jechać na wakacje dopiero w sierpniu... za miesiąc będę miała siostrzyczkę, więc nie mogliśmy jechać zbyt daleko, bo mama ma bardzo duży brzuszek...babcia i dziadek zabrali nas do Ciechocinka... nawet ładny ten Ciechocinek... a najładniejszy jest park, gdzie mogę z dziadkiem karmić łabędzie...

    jutro mam podobno jechać z mamą i ciocią i Kryzsiem do Juraparku... tam są dinozaury... jak tylko wrócę, to wstawię jakieś zdjęcia... a na razie zmykam znowu do parku pokarmić łabędzie... pewnie są głodne i na mnie czekają...

    do jutra...
<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_prev.gif" class="img_paginator" alt="" />
123

szczęśliwa mama Anulki... nauczycielka z powołania i zawodu :)
Maj 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
    01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31    

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj