Gorączkowy poradnik
IBUM forte malinowy IBUM forte bananowy

IBUM FORTE, 200 mg/5 ml, zawiesina doustna 5 ml zawiesiny zawiera: Ibuprofen (Ibuprofenum) 200 mg. Zawiesina doustna o smaku bananowym lub malinowym.Wskazania. Stany gorączkowe różnego pochodzenia, między innymi w przebiegu grypy, przeziębienia lub innych chorób zakaźnych, a także w przebiegu odczynu poszczepiennego.Bóle różnego pochodzenia o nasileniu słabym do umiarkowanego, takie jak: bóle głowy, gardła i mięśni (np. w przebiegu zakażeń wirusowych), bóle zębów, bóle po zabiegach stomatologicznych, bóle na skutek ząbkowania, bóle stawów i kości, na skutek urazów narządu ruchu (np. skręcenia), bóle na skutek urazów tkanek miękkich, bóle pooperacyjne,bóle uszu występujące w stanach zapalnych ucha środkowego. Przeciwwskazania. Nadwrażliwość na ibuprofen lub na którąkolwiek substancję pomocniczą, nie stosować u osób, u których w trakcie leczenia kwasem acetylosalicylowym lub innymi niesteroidowymi lekami przeciwzapalnymi (NLPZ) występowały w przeszłości jakiekolwiek objawy alergii w postaci zapalenia błony śluzowej nosa, pokrzywki, skurczu oskrzeli lub astmy, choroba wrzodowa żołądka i (lub) dwunastnicy czynna lub nawracająca w wywiadzie, perforacja lub krwawienie, również występujące po zastosowaniu NLPZ, ciężka niewydolność wątroby, ciężka niewydolność nerek lub ciężka niewydolność serca, nie stosować ibuprofenu jednocześnie z innymi niesteroidowymi lekami przeciwzapalnymi, w tym inhibitorami COX-2 (zwiększone ryzyko wystąpienia działań niepożądanych, III trymestr ciąży, naczyniowo-mózgowe lub inne czynne krwawienie, zaburzenia krzepnięcia (ibuprofen może wydłużać czas krwawienia), skaza krwotoczna, zaburzenia wytwarzania krwi o nieustalonym pochodzeniu, takie jak małopłytkowość. Podmiot odpowiedzialny PPF Hasco-Lek S.A.

Przed użyciem zapoznaj się z ulotką, która zawiera wskazania, przeciwwskazania,
dane dotyczące działań niepożądanych i dawkowanie oraz informacje
dotyczące stosowania produktu leczniczego, bądź skonsultuj się
z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie
stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu.

Podmiot odpowiedzialny:
Przedsiębiorstwo Produkcji Farmaceutycznej Hasco-Lek S.A.
ul. Żmigrodzka 242 E, 51-131 Wrocław

zamknij
zamknij
zamknij
zamknij

Podziel się swoją gorączkową historią!

Co miesiąc do wygrania pięć personalizowanych pluszaków ze zdjęciem dziecka!

Regulamin konkursu


  • Avatar

    2015-02-08 21:46:30

    Moje dziecko ostatnio miało ospę. Niestety po ospie wkradła się temperatura, którą nie można było niczym obniżyć-paracetamol, ibuprom. Niestety historia zakończyła się w szpitalu na oddziale zakaźnym. Tam oprócz antybiotyku w kroplówce dostawał IBUPROM w syropie przeciwzapalnie. Po trzech dnia łącznego stosowania mogliśmy wyjść do domu i dokończyć antybiotykoterapie w domu.
  • Avatar

    2015-02-06 21:47:55

    U nas syn jak mial 11-miesiecy dopiero wyzynaly mu sie pierwsze zabki.Ile przy tym placzu bylo i bolu,ile synek sie wycierpial ,ale z pomoca przyszedl Ibum truskawkowy,ktory zadzialal niemal natychmiast i razem z nim przeszedl ta ciezka droge.
  • Avatar

    2015-02-03 23:54:13

    Mój synek ma 3 lata i generalnie nie choruje. nawet gdy poszedł do przedszkola. Niestety na przedkszolne zmutowane wirusy nie ma mocnych i całkiem niedawno dopadło też jego. To był czwartek - wrócił z przedszkola normalny (nic nie zapowiadało katastrofy), dopiero około 18 zaczął narzekać na brzuszek - biegunka... Stwierdziłam pewnei coś zjadł i musi to prze niego przelecić. Zrobiłam mu słodkiej herbatki aby chętnie wypił i położyłam sie z nnim i coś mi ciepło. Zmierzyłąm gorączkę a tu 39... Ja panika... Oczywiście bym go już na pogotowie wiozła... Mąż mnie trochę uspokoił podaliśmy mu zaraz ibum i lek na biegunkę (który mąż właśnie naby w aptece), i wmuszałam w niego picie. Nocnik postawiąłm przy łóżku... Po lekach biegunka ustała... ale gorączka wciąż bya wysoka. Pzed moim zaśnięciem jeszcze dwukrotnie podałam mu ibum... I rano mój synek budzi mnie że jest głodny ale że jakoś nie ma sieły dziś na przedszkole. Boże jak ja się ucieszyłam, po gorączce nie było śladu, a synek był tylko trochę osłabiony.
  • Avatar

    2015-02-03 10:50:46

    Mój syn ma 6 lat. Od zawsze w przeziębieniu i przy gorączce stosujemy Ibum forte truskawkowy. Nasza lekarka nauczyła nas,że gdy tylko widzę ,że mojego synka Kacperka coś łapie to Ibum stosuję jako lek przeciw zapalny. Co 8 godzin 3 razy dziennie podaje Ibum i dzięki temu dożo razy wyciągało go to z przeziębienia .
    Pewnego razu byliśmy w gościnie u babci, synek się bawił normalnie jak zwykle. Nagle zobaczyłam ,że zaczyna być senny. Dotknęłam ręką jego czoła było normalne ,ale tknęło mnie coś i ucałowałam go w skronie i wtedy poczułam rozpalenie jego głowy. Nigdy nie było tak, by czoło było zimne a skronie gorące. Szybko zastosowaliśmy dawkę ibum i obserwowaliśmy dziecko. W ciągu 15 minut synek mój zaczął robić się żwawy i przestał być senny. Sprawdziliśmy miała gorączkę , która zaczęła spadać po przyjęciu ibum . Teraz wiem , zawsze sprawdzam nie tylko czoło ale także skronie. I zawsze podejrzanie przyglądam się jego zmianom nastrojów . Ibum towarzyszy nam od zawsze, pomaga w gorączce i przeziębieniu . Zawsze znajduje się w naszej apteczce, to jest coś niezbędnego. Z dzieckiem nie wiadomo kiedy przyjdzie gorączka, więc musi być.
  • Avatar

    2015-02-03 08:23:27

    Chciałabym się z wami podzielić naszą gorączkową historią, która wydarzyła się w sylwestra!
    Jak co roku sylwestra i nowy rok postanowiliśmy spędzić u moich rodziców w małej wsi pod Poznaniem, już dzień przed zaczeliśmy sie pakować i wszyscy załadowaliśmy sie do samochodu i na przód na podbój nowego roku sie udaliśmy. W podróży oczywiście mój skrzacik zaczął wymiotować ma chorobe lokomocyjną, nie mieliśmy daleko ok 50 km ale dla 2 letniego wtedy Szymonka ta troga była zbyt długa, no ale w końcu zajechaliśmy. Radośc była ogromna gdy zobaczył swojego 7 letniego kuzyna, zabawy nie było końca, aż do końca dnia. Nocka też była spokojna, nic nie zapowiadało choroby. No i nadszedł dzień upragnionego sylwestra, wstaliśmy zjedliśmy śniadanko, poszliśmy na ostatnie zakupy i zaczeliśmy przygotowania do sylwestra, coś ok 15 godz mój synuś z płaczem podbiegł do mnie i sie przytulił już wiedziałam że coś jest nie tak miał strasznie zimne rączki, z każdą minutą stawał się coraz cieplejszy w dodatku zaczął nam wymiotować, zmierzyłam mu temperaturke a tam 37.5 jeszcze nie była tak wysoka ale już wiedzialam że coś sie rozwija. Ale teraz co jest sylwester, do Poznania mamy 10 km przychodnie już nie czynne, apteki także nieczynne a my nie mieliśmy syropku na gorączke! wpadłam w panike nie wiedziałam co mam robić mój mąż już wypił lampke wina a ja potrzebowałam transport na izbe przyjęć do poznania, musialam chodzić po śasiadach i prosić aby nas ktoś podwiózł, było to trudne ale znalazł sie pewien rzyczliwy pan Jurek któremu bardzo dziekuje i podwiózł nas na izbe przyjęć. Diagnoza lekarska osłuchowo czysty, gardło podrażnione to musi być grypa żołądkowa, w dodatku temperatura podskoczyla już do 38 naszczęście w szpitalu była czynna apteka i kupiliśmy leki elektrolity żeby synus się nie odwodnił i syropek i czopki na gorączke. Gdy dojechaliśmy do domku rodziców była już godz ok 19 synuś był wykończony tymi wymiotami i gorączką podałam od razu syropek po około pół godziny temperatura zaczeła spadać ale synuś jeszcze wymiotował bałam się że syropek sie nie przyjął ale kupiliśmy jeszcze czopki. Skrzacik zasnął a mamusia była tak wykończona że zasneła razem z nim i tak powitaliśmy nowy rok w łóżeczku z małym choruszkiem! W nowy rok wstaliśmy już bez temperaturki chodź synuś jeszcze osłabiony to znacznie lepiej juz sie czuł, nie było juz wymiotów i gorączki! Zchorobą żegnaliśmy stary rok a ze zdrówkiem już nowy rok!
  • Avatar

    2015-02-02 20:23:32

    Nasza gorączkowa historia miała miejsce kilka lat temu.
    Wybraliśmy się z synem (wtedy niespełna rocznym)pierwszy raz do ZOO.
    To był wspaniały słoneczny dzień,może nawet za słoneczny,bo pot spływał nam z czoła strumieniami.
    Synek był tak podniecony coraz to innymi gatunkami zwierzątże buzia mu się praktycznie nie zamykała :)
    Po wyjściu z ZOO zdecydowaliśmy zabrać małego brzdąca do bawilandii,gdzie szaleństwu jego nie było końca!
    Synuś pod koniec dnia był już tak umęczony,że zasnął w mgnieniu oka podczas powrotu do domu. Gdy zajechaliśmy na miejsce,mąż przenosząc śpiącego królewicza z samochodu do jego pokoju zauważył,że jego czoło,aż płonie!
    Kiedy zmierzyłam mu temperaturę ta dochodziła już prawie do 40'C!!!
    Spanikowałam,ale na szczęście mąż zachował zimną krew i szybko podał mu syropek przeciwgorączkowy,a ja robiłam mu zimne okłady...
    Gorączka spadła nieznacznie,po czym znów zaczęła rosnąć...
    Podjęliśmy wtedy decyzję,że czas jechać na Izbę Przyjęć.
    Maluszek był w okropnym stanie.
    Nie potrafił ustać na nóżkach,ciężko oddychał...serce mi pękało!
    Nie dość,że umęczyła go wycieczka to jeszcze ta gorączka...
    Na IP lekarz zbadawszy naszego smyka postawił diagnozę
    -"Ostre Zapalenie Gardła"
    -"Zapalenie gardła? O tej porze roku? Przecież syn nie pije zimnych napojów,ani nie jada lodów..."-zdziwiłam się.
    No cóż...
    Według zalecenia lekarza pozostaliśmy w szpitalu na kilka dni.
    Następnego ranka synek wyglądał już o niebo lepiej! Pewnie za sprawą podanego mu antybiotyku.
    Często spacerowaliśmy po oddziele dziecięcym,a mój mały smyk podrywał pielęgniarki,które potem nadały mu przydomek "Ciacho" :)
    Po kilku dniach spędzonych w szpitalnych murach mogliśmy w końcu wracać do domu.
    Przy wyjściu synek osobiście wręczył po kwiatuszku każdej pielęgniarce (w ramach podziękowania za wspaniałą opiekę),a ten od nich dostał CIACHO i został obsypany milionem całusów :)
  • Avatar

    2015-02-02 19:48:28

    Historia z gorączka była nie jedna!Ale jedno ze wspomnień najbardziej zapadło mi w pamięć...Nasza córeczka miała wtedy niecałe dwa latka. Wszyscy byliśmy zadowoleni bo wyjeżdżaliśmy do Włoch na narty..Już czekaliśmy na odpoczynek,śnieg,narty,zabawy w śniegu!Parę dni wcześniej u Oliwki pojawił się katarek więc na wizycie u lekarza dostaliśmy potrzebne leki na wyjazd, gdyby ewentualnie rozwinęła się infekcja. Szczęśliwi dojechaliśmy na miejsce. Nasz hotel był położony 2045m n.p.m. więc wjeżdżaliśmy gondolą i po godzinie 16.30 niemożliwe było, aby gdziekolwiek zjechać. Cudowne miejsce, spokój, cicha i góry...Po dotarciu na parking zauważyłam że Oliwka jest rozpalona ..miała ponad 39 stopni. Byliśmy przerażeni. Od razu podaliśmy jej lek przeciwgorączkowy IBUM, aby temperatura spadła. Po kilkunastu minutach było już o wiele lepiej. Mogliśmy wjechać do naszego hotelu. Podałam jej też antybiotyk zalecony przez lekarza w razie kłopotów. Na drugi dzień choroba minęła jak ręką odjął. Oliwka była w swoim żywiole w otoczeniu gór, gdzie śnieg mienił się w promieniach słońca. Nasz wyjazd wakacyjny mimo problemów był bardzo udany!
  • Avatar

    2015-02-02 19:29:56

    Gdy gorączka synka atakuje IBUM w mig ją zatrzymuje. Dość często u nas się pojawiała, gdy buzia zębów wybijających się cała. Na szczęście sytuacja już opanowana i Mama jest w miarę wyspana. Ale profilaktycznie IBUM w domu trzymamy, bo zaufanie do niego mamy. Synek na szczęście mało choruje, gdy jednak gorączka go atakuje sprawdzony lek ją eliminuje. IBUM jest godny polecenia i gorączka nie ma nic do powiedzenia!
  • Avatar

    2015-02-02 10:53:05

    Historii gorączkowych mieliśmy wiele i pewno jeszcze sporo przed nami. W pamięci utkwiła mi jednak jedna. Moja mała myszka miała wtedy 1,5 roczku. Od paru dni nie miała apetytu i straciła sporo na wadze. Później doszły do tego wymioty i biegunka. No i oczywiście wysoka gorączka. Od razu by nie męczyć dziecka podaliśmy jej lek od gorączki ale on nie zadziałał. Temperatura jeszcze wzrosła.Próbowaliśmy myszkę napoić ale ona była tak słaba,że nie miała sił nawet otworzyć ust. Tak więc w zimnej wodzie zwilżyłem mokre pieluchy i zrobiłem córci okłady na całe ciałko. Po czym mama podała jej inny lek od gorączki i po nim na szczęście temperatura lekko spadła. Całą noc okładaliśmy córcię zimnymi okładami i poiliśmy malutką strzykawką.Rano sytuacja ustabilizowała się na tyle,że gdy odwiedziła nas nasza Pani doktor podała córci jedynie lek na biegunkę. Dzięki szybkiej reakcji uniknęliśmy szpitala i innych zarazków. Córcia jeszcze parę dni gorączkowała ale po podaniu lekarstwa szybko spadała, całą kurację wspomagał jeszcze mój pyszny kompocik z jagód i stała obecność mamy.
  • Avatar

    2015-02-02 08:54:42

    hmmm.... gorączkowa historia, no cóż my nie mamy takiej póki co jedynie stan podgorączkowy, a nasz Bartoszek ma w tej chwili 15 miesięcy, jest to nasze pierwsze szczęście i jak to często bywa przy pierwszym dzieciątku gdy tylko pojawią się jakieś oznaki już jesteśmy u lekarza :) taka zaś sytuacja miala miejsce już po raz drugi i w każdym wypadku zalecono nam IBUM by do gorączki nie dopuścić i pomóc w przeziębieniu no i ten malinowy gości w naszej domowej apteczce na stałe, także nie mamy Wam co opowiedzieć jedynie życzyć wszystkim i sobie by gorączka sie nie pojawiła :)
  • Avatar

    2015-01-31 22:04:07

    Moja gorączkowa historia miała miejsce dość nie dawno. Córeczka prawie trzy letnia troszku źle się poczuła, przyszła do mnie by mi powiedzieć, że chce spać więc przygotowałam jej miejsce do spania lecz kiedy zaczęłam ubierać ją w piżamkę poczułam gorąco które biło z jej ciałka pobiegłam szybko po termometr i po zmierzeniu temperatury okazało się że córcia ma przeszło 38 stopni. W pierwszej kolejności by zbić gorączkę podałam córci Nurofen forte w syropie i córcia zasnęła, a ja odczekałam 30 minut i zmierzyłam temperaturę ponownie, temperatura się obniżyła a córcia już spała do rana. Niestety rano sytuacja się powtórzyła, córeczka była strasznie marudna i osłabiona więc postanowiłam nie rozbudzać jej do końca i paracetamol w czopku zaaplikowałam do jej pupci. Gdy tylko poczuła się lepiej przybiegła do mnie krzycząc,,..mamo mam gorącą dupcie, która siusia wodą.." Mokra chusteczka uzdrowiła pupcie a czopek pomógł w zbiciu gorączki i wszystko wróciło na właściwy tor.
  • Avatar

    2015-01-29 21:50:05

    Witam. Mam dwójkę dzieci córkę Amelie która ma 2.5 roku, synka Bartka 2.5 miesiąca. Córka nie miała gorączki odkąd przyszła na świat nawet po szczepieniach. A synek jak do tej pory tez nie miał gorączki nawet po szczepieniu.
  • Avatar

    2015-01-28 23:18:19

    witam.moja historia zaczela sie gdy moj synek mial nie cale 3 mc.pewnego dnia wybieralismy sie do babci,gdy moj synek stal sie nie wyrazny i placzacy.Nie wiedzialam co sie dzieje bardzo plakal,lecial z rak mierzylam mu goraczke i sie okazalo ze ma ok 38,5 zaczely sie drgawki .pojechalismy do lekarza on go zbadal i stwierdzil ze jest zdrowy i nie wiadomo skad ta goraczka dal skierowanie do szpitala i wtedy zaczol sie horror.po zbadaniu dziecka stwierdzili ze musi dostawac zastrzyki,czyli przez welflon,poprostu szok,NIE POTRAFILI GO WBIC,MALO TEGO PODPIELI ODWROTNIE KREW LECIALA DO KROPLOWKI DZIECKO PLACZE KRZYK NA SALI,WBIJAJA OD NOWA ,dziecko cale pokute siwe nie miejace sily na placz ale ich to nie interesowalo i tak przez 8 dni.po powrocie dziecko przestraszone nie chce spac w nocy normalnie szok.wtedy dalAM sobie sprawe ze juz wiecej nie pojde do lekarza z goraczka chyba ze juz naprawde nie dam rady go zbic,wtedy obejrzalam lekrame z nurofenem i poprostu mnie olsnilo,synkowi smakowal i pomagalo i do tej pory pomaga
  • Avatar

    2015-01-19 06:46:58

    Moja historia z gorączką nie jest miłym wspomnieniem myślę że jako młoda mama świetnie sobie poradziłam i dziś jestem z siebie dumna.Moje dziecko miało wtedy 4 latka,wychowawcze się skończyło a ja musiała wrócić do pracy.Dzień jak co dzień rano odprowadziłam malca do przeczkola po południu odebrałam z lekkim katarem nic nie wskazywało że choroba tak szybko się rozwinie.Wieczorem zbierałam się na nocną zmianę nie cierpiałam tego robić ale innego wyjścia nie miałam.Praca trzy zmianowa wracałam rano wyprawiałam dziecko do przeczkola sprzątałam i gotowałam spałam po 3-4 godziny ale dawałam radę.Tego wieczoru karar się utrzymywał ale nie było żadnych innych objawów choroby.Pokazałam mężowi co ma robić w razie gorączki i poszłam do pracy.O godzinie 22 mąż dzwoni do mnie że dziecko zaczęło gorączkować poprosiłam aby wyciągnął z szafki Ibum odmierzył dawkę i podał dziecku.Dzwoniłam co pięć minut aby sprawdzać czy temperatura spadła,niestety tak się nie działo.Za godzinę od podania Ibum kazała zaaplikować czopka z paracetamolem wtedy temp,wynosiła 39.Nie czekając dalej wsiadłam w samochód i pognałam do domu.W drodze odebrałam telefon że mały dostał dreszczy ,pierwsze co przyszło mi do głowy to okłady z mokrych ręczników.Wcisnęłam pedał gazu i gnałam do domu.Wpadłam do mieszkania jak szalona porwałam termometr i mierzyłam temp wtedy było już 40 stopni.Nie czekając na nic porwałam tel i dzwoniłam na pogotowie ,tam niestety usłyszałam że mają tylko jedną karetkę i ona musi być w razie wypadku,zamarłam z przerażenia i ze złości.Na to wszystko sprawę w ręce wzięła moja teściowa ponownie zadzwoniła na pogotowie z prośbą o karetkę a ja w tym czasie zaczęłam ubierać dziecko gdyż wiedziała że sama będę musiała pojechać na pogotowie.Co wtedy czułam strach ,złość i bezsilność ze łzami w oczach zakładałam małemu ubranie ze słuchawki usłyszałam że chodne powietrze dobrze zrobi mojemu dziecku przy takiej temperaturze.Pozawijałam go porządnie gdyż na zewnątrz był mróz wsiadłam do samochodu z mężem i pognaliśmy do szpitala wtedy temp miała już ponad 40,5 .Wpadłam na całodobowy oddziała,tam wszystko toczyło się powoli i spokojnie a mi dziecko przelewało się przez ręce.Pani w okienku podniosła słuchawkę i informowała panią doktor o naszym przybyciu.Po jakiś pięciu minutach które dla mnie trwały wieczność wyszła pani doktor z pomiętą twarzą od drzemki ,spokojnym powolnym ruchem kazała położyć dziecko i zmierzyć pielęgniarce temperaturę ta ani drgnęła 40,5 .Pani doktor porobiła dziwne miny przebadał dziecko i rozłożyła ręce.Diagnoza zapalenie gardła ,wypisała leki i stwierdziła aby podawać na zmianę leki przeciwgorączkowe robić okłady i kąpiele .Zamarłam z przerażenia gdy usłyszałam te słowa z taką temp ja miałam wrócić z dzieckiem do domu.Pani doktor była stanowcza a ja wściekła wiedziałam że dalsza rozmowa z nią nie ma sensu.Wtedy już nie prosiłam ale błagałam aby podała mojemu synkowi pyralginę w czopkach wiedziałam bowiem że tylko to mu może pomóż.Kiedyś już taka temp.się pokazała ale to była inna sytuacja przede wszystkim dzień inny lekarz który w momencie gdy synek miał 39,8 podał połowę pyralginy w czopku i po 20 minutach ta spadła.Wyjaśnił mi wtedy że mały tak może mieć że tylko pyralgina może mu pomagać przy wysokiej temp.Pani doktor na moją prośbę odpowiedziała że pyralgina nie jest dla tak małych dzieci.Nie wiem jak to opisać łzy spływały mi po policzkach z bezradności miała wrażenie że pani jest zła że ją obudziliśmy i dlatego nie chce nam pomóż.Postanowiłam sama działać poleciała z dzieckiem do gabinetu pielęgniarek i błagałam aby podały małemu połowę pyralginy ,widząc moją rozpacz zmierzyły synkowi jeszcze raz temperaturę i ku mojemu zdziwieni podały połówkę czopka.Uspokoiłam się trochę bo wiedziała że będzie lepiej a przynajmniej jest jakaś nadzieja.Pani pielęgniarka poprosiła abym poczekała chwilkę aby sprawdzić czy temp spada .Czopek na szczęście działa o wiele szybciej niż leki doustne po piętnastu minutach kiedy pani pielęgniarka mierzyła małemu temp.ta wynosiła 39,2 ze szczęścia i chyba ze świadomości że najgorsze za nami z moich oczu znów popłynęły mi łzy.Podziękowałam bo jakby nie patrzył to te kobiety na pomogły najbardziej.Pani pielęgniarka zapakowała na do domu drugą połowę pyralginy w razie wystąpienia gorączki ponownie i poprosiła aby rano udać się do ośrodka zdrowia,po leki i poprosić panią doktor o przepisanie pyralginy bo tak jak widać pomogła na już nie pierwszy raz.Po przyjeździe do domu synek miał 38,1 ale ta cała sytuacja tak go wymęczyła że napoiłam go i poszedł spać.A ja ja usiadłam obok męża i rozbeczałam się jak małe dziecko czułam że zaraz eksploduje ,ze złości i ze szczęścia że wszystko dobrze się skończyło.Kiedy weszła teściowa aby zapytać o wizytę nie chciałam i nie miałam siły aby jej opowiadać jak potraktowała nas pani doktor.Miała ogromny żal że nie mogłam na nią liczyć kiedy najbardziej tego potrzebowałam w głowie mieszały się myśli i jedno pytanie po co jest ten szpital skoro nie che pomagać.Niestety do rana nie zasnęłam czuwałam nad synkiem i pilnowałam temperatury ta spadła i już się nie pojawiła a przynajmniej nie w takiej skali.Na drugi dzień pognałam do ośrodka opowiedziałam mojej pani doktor całą sytuacje z nocnej wyprawy do szpitala ta pokręciła głową ze zdziwienia nic innego nie mogła zrobić bo solidarność lekarska.Ale bez problemu wypisała receptę na pyralginę w czopkach i antybiotyk.Po dwóch dniach nie było śladu choroby i wszystko wróciło do normy.Jako młodą mamę ta sytuacja dużo mnie nauczyła odniosłam wrażenie że stałam się silniejsza ,częściej czytałam na temat gorączki niestety zdałam sobie sprawę że w dzisiejszych czasach nie zawsze można liczyć na lekarza,Taka temp pojawiła się u synka przy lata później ale wtedy wiedziałam już co robić sama dałam sobie radę połowa pyralginy i okłady pomogły zbić temp.z 40,0 do 38,1.Dziś mam drugie dziecko i proszę mi wierzyć każde podwyższenie temp.to dla mnie dramat mała nigdy jeszcze nie miała wysokiej gorączki być może panikuję ale kiedy jest 38 podaję leki i mierzę temp co pięć minut.Nie chcę aby ta sytuacja jeszcze kiedyś miała miejsce ale puki co małej pomaga Ibum i paracetamol być może inaczej reaguje na gorączkę.Tak się kończy moja opowieść mam nadzieję że uświadomi ona niektórym mamom że to nasza wiedza jest tu najważniejsza i ze nie zawsze lekarz będzie miał ochotę nam pomóż.Warto jest czytać i obserwować swoje dzieci bo wtedy można się dużo nauczyć.Dodam jeszcze że kiedy byłam dzieckiem moja młodsza siostra miała dwa latka i przy temp 39,5 dostała drgawek .Widok okropny zapłakana mama dziecko siwe i sztywne z pomocą przybiegła babcia wyrwała małą mamie z rąk i poleciała na ganek dopiero wtedy mała odzyskała swój kolor a karetka była za 10 minut.Pamiętam tą sytuację do dziś i widok mojej siostry być może dlatego tak reaguję na gorączkę u swoich dzieci i boje się takiej sytuacji.Ale wiem że warto jest posłuchać babci mamy czy teściowej bo mogą nam wiele pomóż kiedyś inaczej leczyło się dzieci i czasami to i dziś pomaga.
  • Avatar

    2015-01-15 16:43:22

    Witam.Mój synek,to od malenkiego bobaska nie gorączkował,Ząbkował,był szczepiony,miał zapelenie płuc z naciekiem,zapalenie oskrzeli gardła i krtani w wieku 6 miesiecy,to wszystko razem miał i zero gorączki.Zwykły kaszel krtaniowy.W tej chwili skonczył 6 lat i gorączkował z 6 razy.To co zapamietałom wydarzyło się w wigilie w 2013 r.kolacja wigilijna a on przychodzi do mnie i mówi;mamo krab mnie łaskocze.Zdziwiona nie wiem o co chodzi!Pytam sie jeszcze raz co ci jest?krab mnie łaskocze,dotknęłam jego czółka a ono jest bardzo gorące.Aha ,to ty masz gorączke i było mu zimno o miał dreszcze,które po swojemu nazwał łaskotanie kraba.
  • Avatar

    2015-01-12 21:23:17

    Witam.Mojemu synkowi bardzo pózno wyszedł pierwszy ząbek bo dopiero w 14 miesiącu:) do tej pory bardzo cięzko przechodzi ząbkowanie a ma juź 17 miesięcy czasami pojawia się gorączka wtedy podaję IBUM.Gorączka szybko się zbija i co najwaźniejsze uśmierza synkowi ból .Mój maluch przt takim bolesnym ząbkowaniu potrzebuje IBUM ufam mu:) i polecam go wszystkim mamom:)
  • Avatar

    2015-01-08 23:55:16

    Pierwsza gorączka przyszła do nas niespodziewanie. Synek był zdrowy, nie miał katarku ani innych niepokojących objawów świadczących o infekcji.
    W ciągu 20 minut zrobił się blady i zaczął się strasznie pocić.
    Zmierzyłam temperature - 37,9 st w ciągu następnych 30 min temp podskoczyła do 39,7 st - wpadłam w panikę.
    Najpierw próbowałam zbić gorączke zimnymi okładami oraz podawałam synkowi dużo wody do picia.
    Następnie podałam środek na bazie ibuprofenu - niestety nie pomógł.
    Sięgnęłam po czopki na bazie paracetamolu - temp ani nie drgnęła. O godz 23 w nocy na drżących rękach zniosłam syna do samochodu i pojechałam na pogotowie. Tam pani poinformowała mnie że stan tez jest od zębów i musze go przeczekać. Wstąpił we mnie szatan - myślałam ze zemdleje. Jak mam czekać skoro temp ciała mojego pół rocznego maleństwa podchodzi pod 40 stopni?
    Wbiegłam do szpitala na izbe przyjęć i zaczęłam krzyczeć że ma ktoś nam pomóc.
    Podano synkowi szybko kroplówkę i odpowiednie środki.
    Okazało się że to rzeczywiście była jakaś wirusowa infekcja i do tego synek dostał biegunki.
  • Avatar

    2015-01-08 12:52:02

    Był upalny sierpień. Ja, młoda mama, dopiero co wróciłam do pracy. W sierpniu u nas w pracy jest sajgon - szczyt rozliczeniowy, pracujemy 6 dni w tygodniu po 9h i nie ma mowy, żeby wziąć choć dzień wolnego. Do tej pory nie mieliśmy żadnych problemów z synkiem, ale w sierpniu zaczęły wychodzić mu zęby i to kilka na raz. Strasznie był rozdrażniony, uspakajał się tylko przy piersi, więc prawie całą noc spał przyssany do mnie. Mi udało się trochę przedrzemać, więc jakoś w pracy funkcjonowałam. Kolejna noc była jeszcze gorsza - zaczął gorączkować. Za radą bardziej doświadczonych mamusiek, miałam w apteczce syrop z paracetamolem. Gorączka się obniżyła, ale i tak całą noc synek marudził, uspakajał się albo przy piersi, albo jak był noszony. Z mężem na zmianę spacerowaliśmy z sypialni do przedpokoju, z przedpokoju do kuchni, z kuchni do przedpokoju i tak dalej. W końcu udało się, synek zasnął, mogliśmy się na dwie godziny też położyć, nim trzeba było wstać do pracy. W pracy nie było czasu myśleć o zmęczeniu, zajęłam się swoim, czas leciał jak szalony. Nagle telefon od teściowej, która opiekowała się synem, że mały chyba złapał jakąś ospę! Ale jak to, skąd? No ale jest cały w ciapki. Dobrze, zaraz wracam do domu, ale już nie zdążę do pediatry. Co teraz? Jechać do szpitala? Czy może lepiej punkt nocnej i świątecznej opieki? Tak, to chyba lepszy pomysł. Pani doktor zobaczyła synka i zaraz nas uspokoiła, że to nic poważnego, tylko uczulenie na syrop na gorączkę, który mu podaliśmy. Poleciła kupić Ibum Forte i od tego momentu tylko tego używamy.
    ams
  • Avatar

    2015-01-08 11:59:23

    Moja historia zapewne, jak wszędzie, zostanie mocno skomentowana. Komentarze trafiają przede wszystkim we mnie, jednak mimo wszystko chcę się z Wami nią podzielić

    Moje dzieci przy każdej infekcji reagują większą albo mniejszą temperaturą, ale zawsze jest to powyżej normy. Moja Córcia z reguły gorączkuje szybko i wysoko. I teraz kontrowersja....
    Ja nie podaję nic na temperaturę. Czekam i obserwuję, obkładam kompresami. Zazwyczaj jest to około 5-10 minut i temperatura drastycznie spada jednak ciągle jest podwyższona.
    Dlaczego nie reaguję środkami przeciwgorączkowymi?? Otóż zarówno mojej mamie, jak i mnie, a ja teraz swoim dzieciom wpajam, że nie zawsze lek przeciwgorączkowy jest najlepszym rozwiązaniem. W podwyższonej temperaturze bakteria tudzież wirusy się nie rozwijają, a wręcz przeciwnie "wycofują się" z organizmu. Najlepszym podłożem do ich wzmożonego "ataku" jest normalna temperatura ciała. W wysokich zostaje zniszczony...
    Moje dzieci nauczyły się same ją zwalczać i doprowadzać do takiego stanu, w którym organizm sam daje sobie radę z intruzami.
    Mam lek przeciwgorączkowy, podałam może z dwa razy, gdy po 10 minutach temperatura wciąż rosła. Jednak nie jestem ich zwolennikiem.
    Uważam, że tak jesteśmy skonstruowani, że z każdym intruzem w większym lub mniejszym stopniu jesteśmy w stanie sami sobie poradzić bez interwencji leków.
  • Avatar

    2015-01-06 15:52:54

    U nas synek okropnie przechodzi ząbki, zaparcia lub biegunki i oczywiście gorączka, prubowałam dać mu okłady , ale trudno takiemu dziecku 6,7 miesięcznemu trzymać taki okład bo strasznie się wierci, gorączka nadal nie ustępuje wręcz rośnie, za slabe leki też nie działają a gorączka ponad 40,8stopni w końcu sięglam po lek polecany przez siostrę ibum forte a pysznym bananowy smaku, o po 15minutach gorączka ustąpiła i odrazy szczęśliwy synek a mamusia spokojniejsza:-]
1234