Witaj Kasiu,
niestety i ja przerabiam osłabione napięcie mięśniowe z moją młodszą córką. Rehabilitujemy się już ponad rok (ma teraz 15 miesięcy). Postępy są ale... jeszcze trochę przed nami.
U nas 'procedury' wyglądały tak, że byliśmy u neurologa, robiliśmy usg przezciemiączkowe, żeby sprawdzić, że z mózgowiem wszystko ok. Robiliśmy badania z krwi, żeby wykluczyć chorobę mięśni. Coś tam we krwi było zachwiane, ale na szczęście choroba mięśni została wykluczona (ale dostaliśmy jakiś syrop). Neurolog mówiła, że jak chcemy to może nas wysłać do kliniki gdzie badają poziom wiotkości, ale... jak sama mówiła, w sumie nic to nie zmieni.
W ogóle to rehabilitacje zaczeliśmy z powodu bardzo lekkiej asymetrii, takich książkowych oznak wiotkości w ogóle nie było. Ona trzymała głowę praktycznie od pierwszych dni. Teraz największy nasz problem to nogi, a właściwie stopy. I dlatego teraz jeszcze doszedł nam ortopeda.
To tak z grubsza u nas wygląda