Mamy którym dzieci urodziły sie "inaczej"

Wysłane przez niacynka 

niacynka (offline)

01-09-2009 18:39:17

k
Zachęcam wszystkie mamy którym dzieciątka urodziły sie "inaczej" do podzielenia sie na ten temat. Jestem ciekawa jak inne mamy radza sobie na codzien z tematem ze jest sie mama adopcyjna


[link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu]

Alma (offline)

01-09-2009 19:47:03

Witam!
Ale super, że ktoś założył taki wątek, bo ja właśnie jestem taka mamą, która urodziła nie z brzuszka a z serduszkasmiling smiley
Nasz synek Miłoszek, dziś dokładnie kończy roczek a jest z nami od miesiąca i dwóch dni. Jest wspaniały, cudownym, wyczekanym i wyproszonym dzieckiem!!! Jesteśmy z mężem w nim zakochani po uszy!
Mam nadzieję, że także inne mamusie podzielą się swoimi doświadczeniami. Pozdrawiamsmiling smiley

jmijeczka (offline)

01-09-2009 20:25:53

Wlkp
Super dziewczyny ze jestescie!
Dla mnie mamusia adopcyjna to mega mamusia!
Sama myslalam o adopcji gdy podejrzewalam ze dzidzi miec nie bede mogla..
Bog obdarzyl mnei dzieciatkiem z brzuszka..! A Was z serduszka! I to jest piekne!
Trzymajcie sie cieplutko!

Alma (offline)

02-09-2009 10:32:13

Szkoda, że tak mało osób tu się odzywa...:neutral:Chętnie pogadała bym na temat naszych adopcyjnych dzieciaczkówsmiling smiley

jmijeczka (offline)

02-09-2009 11:04:15

Wlkp
Alma hmm spokojnie, forum jest "swieze", ma zaledwie 5,5 miesiecy grinning smiley Na pewno znajda sie mamusie ktore urodzily "inaczej" grinning smiley smiling smiley Poki co jestescie z niacynka we dwie i na pewno znajdziecie wspolny temat.. a zreszta ja tez chetnie sie poudzielam, po szczerze powiem ciekawy temat.
Moze mi opowiesz (jesli chcesz), jak to sie u Ciebei zaczelo?

Alma (offline)

02-09-2009 11:42:32

jmijeczka, witajsmiling smiley
U nas zaczęło się całkiem normalnie, czyli chcieliśmy z mężem mieć dziecko. Pobraliśmy się i w sumie zaraz po ślubie już chcieliśmy mieć rodzinę, oboje byliśmy tuż przed 30-dzistką więc wydawało się nam że to czas najwyższysmiling smiley Najpierw były próby naturalnego zajścia w ciążę, później lekarz, jeden, drugi, trzeci... dwie inseminacje aż w końcu in vitro, ale wszystko zawiodło.... a najgorsze, że żaden lekarz nie potrafił nam konkretnie powiedzieć dlaczego tak się dzieję i dlaczego nie możemy począć dziecka... Załamałam się, nie moglam patrzeć na ciężarne kobiety i matki z dziećmi, okropnie się czułam... W międzyczasie podjęłam pracę jako... niania! Dzieci od zawsze kochałam i moim największym marzeniem było mieć własne, ale jak widać los bywa przewrotny... W końcu udało mi się mężą przekonać do adopcji, bo ja już wcześniej tą możliwość rozważałam, ale też musieliśmy poczekać bo w naszym ośrodku adopcyjnym jest wymagany staż małżeński. Stwierdziliśmy z mężem, że zamiast nabijać kabzę kolejnym nic nie wiedzącym lekarzom, spróbujemy innej drogi do rodzicielstwa, no i tak to sie zaczęłosmiling smiley
Na naszego synka od złożenia dokumentów w ośrodku adopcyjnym czekaliśmy 14 msc, w tym czasie przeszliśmy szkolenie na rodziców adopcyjnych, badania psychologiczne i spotkania z pracownikami ośrodka adopcyjnego...
Inna to droga do rodzicielstwa, na pewno dłuższa i myślę że trudniejsza, ale warto! Gdy widzę uśmiech naszego synka, to gotowa jestem przejść to wszystko jeszcze raz byle być mamą tego cudownego Maluszka jakim jest nasz Misiusmiling smileysmiling smileysmiling smiley

jmijeczka (offline)

02-09-2009 12:06:21

Wlkp
Super smiling smiley Szczerze to zawsze czytajac tak piekne historie mam lezke w oku smiling smiley Dla mnie to niesamowite ze sa ludzie, ze ogromny sercem, ktorzy nie moga poczac wlasnego dzidziusia i oddaja swoje serce tym malym Bablom ktorych los umiescil w domu dzeicka..
Pozdrawiam Was cieplutko i czekam na relacje z rozwoju synka! grinning smiley

Alma (offline)

02-09-2009 12:17:05

Tak prawdę mówiąc to nasz synek ani minuty nie spędził w domu dziecka, z czego sie bardzo cieszę, gdyż tam najłatwiej nabawić sie choroby sierocej. nasz synek miał szczęście, bo trafił do rodziny zastępczej, a tam panują warunki o niebo lepsze niż w domach dziecka.
Czasami się wydaje, że ludzie, którzy adoptują wykazują się wielką odwagą, albo coś w tym stylu... Ja wcale nie uważam się za super odważną czy wielkiego serca, adopcja to był kolejny krok do stworzenia pełnej rodziny! Poza tym znam bardzo wiele osób które adoptowały lub czekają na adopcję, to normalni zwykli fajni ludziesmiling smiley Szkoda tylko, że w naszym kraju te procedury się tak ciągną a cierpią na tym i dzieciaczki i oczekujący rodzice... My mieliśmy na prawdę szczęście, że tylko 14 msc czekaliśmy na nasze szczęście, w niektórych ośrodkach adopcyjnych czeka sie i po kilka lat, nawet 5!!!

niacynka (offline)

03-09-2009 09:01:49

k
Witam kochane!!!
Ja tez jestem mama adobcyjna ale w sumie to mieszana ...Starsze dziecko mogłam urodzic i chciałam poświecic na jego wychowanie troche czasu .Potem kiedy zaczęłam myslec ze czas juz na rodzenstwo okazalo sie ze nie ma takiej mozliwości wiec zdecydowalismy sie na adobcje i mam od 10 miesc synka w domu.Jest przecudowym szkrabem radość Nie pisalam bo własnie ida mu kolejne ząbki i je odchorowuje temperatura. Chciałabym zeby tu mozna było pisac o tych lekach naszych adobcyjnych mam i o wszystkim innym co nas boli ....Pozdrawiam serdecznie


[link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu]

niacynka (offline)

03-09-2009 09:03:21

k
Alma ..mial wielkie szczęście ze odrazu trafil w kochajace rece mamy ..moj spedzil w DD 4 miesc i miał juz chorobe śroca,,,
jmijeczka.....masz racje ja załorzylam wątek 1 wrzesnia mysle ze sporo mam sie odezwie niekoniecznie tylko adopcyjnych
Alma ...ja od zlorzenia papierów czekalam 4 miesc to była bardzo szybka "ciąża" radość


[link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu]



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-09-03 09:08 przez niacynka.

Alma (offline)

03-09-2009 17:38:23

niacynka, witajsmiling smiley Fajnie, że się odezwałaś. Bardzo krótko czekaliście na Waszego synka, w szoku jestemeye popping smiley u nas w ośrodku do roku co najmniej sie czeka! A mogę wiedzieć w jakim ośrodku się staraliście? W jakim wieku są Twoje pociechy?
Nasz Miłoszek, tez chyba ząbkuje, bo jest marudny i strasznie się ślini, a poza tym chce chodzić i aby go prowadzać za rączkęwinking smiley Potrafi sam zrobić kilka kroczków, ale leniuszek z niego mały i się też asekurujewinking smiley
Co do obaw adopcyjnych, to ja na razie jakoś takowych nie widzę, jedynie co mnie martwi w przyszłości, to pytanie dziecka czy ja je urodziłam... oczywiście nie będziemy ukrywać faktu adopcji, bo uważam to za błąd, wolę aby synek wiedział od nas o adopcji niż od "życzliwych" którzy na pewno sie znajdą... Ale mimo wszystko boję się tego pytania synka i chciałabym aby je jak najpóźniej zadał... ale jak zapyta, powiem prawdę, moje dziecko ma prawo do prawdy o sobie.
A jak Ty podchodzisz do tej sprawy?

niacynka (offline)

03-09-2009 20:19:27

k
Hej ..my czekalismy w OA w Wałbrzychu jak wiesz gdzie to jest radość...My tez bylismy w szoku ze tak kródko bo bylismy przygotowani na jakies 2-3 lata a tu bęc telefon ...Starszy ma 8 lat a mlodszy ma 14 miesc i juz biega oj biega radość ..... Co do jawnosci adopcji w stosunku do dziecka jestem tego samego zdania co Ty ..Ma prawo wiedziec ze inna mama Go urodziła ...Mam nadzieje ze dam rade w "tym" momęcie wiem ze takie pytanie pojawia sie u dzieci ok 6-8 roku zycia ..Ja sie szykuja na 6 bo z niego strasznie ciekawski urwis .. Mam pytanie czy swietujecie dzien w którym prawnie został wpisany do Waszej rodziny? Pozdrawiam .........


[link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu]

Alma (offline)

04-09-2009 08:37:08

Witam!
My też sie nastawiliśmy na minimum 2 lata czekania, a tu po 14 msc mamy już syneczkasmiling smileysmiling smileysmiling smiley
Co do tego pytania, to powiem ci że może się ono czasami szybciej pojawić, szczególnie jak dzieci do przedszkola chodzą... ostatnio znajoma mi opowiadała, że ich 3 letnia córeczka zapytała "mamo a czy ja też byłam u ciebie w brzuszku", koleżanka z przedszkola opowiadała o swojej mamie, która ma dzidziusia w brzuszku i dziecko sie zaciekawiło... No i znajoma odpowiedziała zgodnie z prawdą, że nie... Małej na razie to wystarczyło ale pewnie im starsza będzie, tym więcej będzie chciała wiedzieć...
A co do świętowania dnia, to my jeszcze nie jesteśmy po sprawie, na razie mamy pieczę nad Miśkiem, sprawa dopiero w październiku, u nas długo się czeka, bo sądy zawalone...
Chcemy obchodzić jakby drugie urodziny Małego w dniu, w którym zabraliśmy go do nas z rodziny zastępczej, a było to 30 lipcasmiling smiley

niacynka (offline)

04-09-2009 18:34:55

k
Hej!!!

Strasznie dlugo czekasz na sprawe my mielismy ja w ciągu miesca tak ze wyrok juz mamy ..radość na zawsze nasz ..Moze dziewczynki bardziej ciekawskie sa ...my do 1-wszego swieta mamy jeszcze czas do listopada ..Pewnie dzieciaki beda zadowolone no bo torcik zawsze najlepiej smakuje..A Ty z jakiego osrodka bo 14 miesc to sporo ..we wrocku czekaja tez dlugo ok 2 lat ...Jak Twoje otoczenie zareagowało na widok Ciebie z wózkiem??...Pozdrawiam


[link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu]

niacynka (offline)

04-09-2009 19:16:31

k
Mam pytanie poza tematem ..Jak sie usówa zdjecia z profilu dziecka??


[link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu]

Alma (offline)

04-09-2009 22:02:51

My jesteśmy z OAO w Zielonej Górze, ale u nas to krótko w Poznaniu podobno nawet do 5 lat sie czeka!!!
A u nas znajomi i rodzina wiedzieli, że staramy sie o adopcję, więc nie było jakiegoś szoku że nagle z wózkiem chodzęsmiling smiley A nawet jak ktoś zapytał, czy to nasze, odpowiadaliśmy, że taksmiling smiley Ja nie mam oporów przed mówieniem o adopcji i na szczęście spotykam się z bardzo pozytywną reakcjąsmiling smiley

A powiedz, jak u Was wyglądały warsztaty adopcyjne, mieliście w ogóle coś takiego? SPotkania z psychologiem, badania psychologiczne, u nas to wszystko było. A same warsztaty to było 8 spotkań w grupie, bardzo fajna sprawa i poznaliśmy tez inne pary starające się o adopcję,do tej pory utrzymujemy kontaktsmiling smiley

niacynka (offline)

05-09-2009 17:49:18

k
radośćU nas oprócz rodziny nie wiedział nikt z znajomych .Czesc to było wielkie zdziwienie i po co wam cudzy klopot i takie tam i ze za dziecko wzielismy i bierzemy niezla kase.Niektórzy mówili ze podziwiaja nas za odwage :neutral:....Co do procedury to tak byly spotkania z pania psycholog odwiedziny pani pedagog i kurator...badania psychologiczne i testy i warsztaty na koncu bo u nas wychodzi Pani Derektor z tego zalorzenia ze po co szkolic rodziców którzy nie nadaja sie na rodziców adopcyjnych (bo i tacy sa ).Więc najpierw była kwalifikacja a potem warsztaty.A my juz przed warsztatami jezdzilismy do synkaradość


[link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu]

zebrrra (offline)

07-09-2009 23:04:57

Hej,
Dziewczyny, a powiedzcie mi czy miałyście kontakt z biologicznymi rodzicami dzieci? Czy po prostu dzieciaczki były oddane w ręce lekarzy/opiekunów) zaraz po porodzie?


Trzy rzeczy zostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka.

— Alighieri Dante

niacynka (offline)

08-09-2009 20:50:32

k
Ja nie wim kim sa adobcja była niejawna Oni nawt nie wiedza co sie z dzieckiem dzieje ....Kiedys jak syn bedzie chciał to moze ich poznam .syn byl 4 miesc w DD niestety


[link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu]

Lucia (offline)

14-09-2009 14:32:31

Witajcie,

Dziewczyny, jak się Was czyta, to ciepło koło serduszka się robi. Nasz synuś z brzuszka, ale mamy bliskich znajomych, kórzy adoptowali maluszka.
Pewnego dnia przychodzimy do nich na piwko - tymczasem wita nas mama kolegi z 4-miesięcznym maluchem na rękuwielkie oczy. W pierwszym momencie mysleliśmy, ze jakaś dalsza rodzina do nich przyjechała... Później z kontekstu w rozmowie "wyszło", że adoptowali czy staraja się o adopcję i że to ich maluszek. Kolezanka chyba sama zaskoczona była nagłym terminem. Dopiero przy kolejnym spotkaniu mogła spokojnie rozmawiać. Chłopiec ma już 2,5 roku. Jest fantastycznym, pogodnym dzieckiem. A znajomi i ich rodzice mają na jego punkcie kompletnego fioła.
Wszyscy przyjęli ich decyzję bardzo spokojnie i naturalnie - ani jak dziwactwo, ani jak bohaterstwo. Ot, tak - wszystkim się udało - im mieć dziecko, Krzysiowi mieć rodziców.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-09-14 14:33 przez Lucia.
Chcesz pisać na naszym forum? Załóż konto w 3 minuty i dołącz do nas już dziś!.

Kliknij żeby zalogować

Forum eBobas.pl - Statystyki

Globalne
Wątki: 5836, Posty: 1445320, Użytkownicy: 73585.
Ostatnio dołączył/a Olivia1234.

Statystyki tego forum
Wątki: 156, Posty: 2046.