Warszawa
|
Witam!
Często bywa tak, że dzieci reagują płaczem i histerią na wyjście matki/ojca, tak jakby mieli nigdy nie wrócić.
Wydaje mi się, że istnieją dwa główne powody takiego zachowania.
Pierwszy z nich powstaje wtedy, gdy rodzice wychodzą „po angielski” – dziecko zajęte zabawą dopiero później zauważa, że mama czy tata zniknęli . Takie znikanie może źle wpłynąć na poczucie bezpieczeństwa dziecka, bo skoro zniknęłaś raz czy dwa to możesz zniknąć jeszcze wiele razy – niczego (ja-dziecko) nie mogę być pewny.
Drugim powodem jest przedłużanie rozstania – pozwalanie na to, aby dziecko wypłakało się na naszym ramieniu, zawracanie, gdy wychodząc usłyszymy płacz, czułe całowanie.
Skutkiem takiego zachowania jest ciągnące się w nieskończoność pożegnanie, a dla dziecka poczucie, że zdarzy lub dzieje się coś okropnego – czuje się w takiej sytuacji zagrożony.
Uważam, że najskuteczniejszym i efektownym rozwiązaniem takiego problemu jest stosowanie od początku krótkich rozstań – dajemy buziaka i wychodzimy. Dzięki temu możemy zapobiec opisanym wyżej reakcjom.
Zanim wyjdziemy mówimy dziecku kiedy wrócimy – jednak należy pamiętać, że dla małego dziecka godzina jest zjawiskiem magicznym i nic nie znaczy, dlatego staramy się używać określeń po objedzie, po podwieczorku itd.
Bardzo pomocne w rozstaniach są rytuały, to znaczy wasze wspólne pożegnanie, np. Dwa buziaki i piątka.
Z tego co Pani opisuje córka ma blisko 5 lat i nigdy wcześniej nie sprawiała żadnych problemów podczas rozstań w przedszkolu.
Pytanie dlaczego córka panikuje podczas rozstań w domu?
Czy w ostatnim czasie wydarzyła się sytuacja, która mogła źle wpłynąć na poczucie bezpieczeństwa córki? Jakie są relacje w Pani rodzinie z rodzeństwem (jeśli takowe jest) oraz z ojcem dziecka. Z Pani słów wnioskuję, że musiało wydarzyć się coś takiego (może obejrzany film, opowiedziana historia, przestraszenie) co zadziałało silnie na Pani córkę.
Zawsze coś idzie za poczuciem niepewności, zagrożenia, a właśnie tak opisuje Pani zachowanie córki.
Jeśli do tej pory nic się nie zmieniło osobiście polecałabym rozmowę z córką na temat tego co ją niepokoi, a jeśli to nie poskutkuje, to rozmowę z psychologiem dziecięcym.
Pozdrawiam.
|