Boże jak ja bym chciała nie podawać swoim dzieciom słodyczy! ale gdy tylko oboje skończyli rok są po prostu zasypywani nimi przez rodzinę i znajomych - no bo co kupić dziecku jak się wpada na kawę do jego mamusi? czekoladki, batoniki, lizaczki etc. BŁĄD! w chwili obecnej mamy taki zapas słodyczy, że wystarczyłoby na rok, a nic nie kupujemy sami i w dodatku pomagamy dzieciom je wyjeść ... męka dla mnie, bo nie lubię słodyczy, wolę własne słodkie wypieki, za to mój mąż słodycze uwielbia.
Chociaż bywają też mądrzejsi goście jak np moja teściowa, która pyta co dzieci lubią i przywozi im soczki, owoce i jogurciki