Cześć dziewczyny
Mam taki problem. Bardzo chciałabym mieć dziecko. Ze swoim partnerem jestem 3 lata. Mam 23 lata, on 25. Mieszkamy razem 2 lata, planujemy niedługo zaręczyny i ślub. Skończyłam studia teraz został mi rok zaocznie magisterskich, wiec mam prace i własne dochody. On tez pracuje i od października zaczyna studia zaoczne inżynierskie. I tutaj zaczynaja sie schody. Nie zarabiamy za wiele, mieszkamy w kawalerce, moi rodzice planują zakup mieszkania. Ja bardzo chciałabym zajsc już w ciążę. On twierdzi, że chce dziecko ale jak moi rodzice kupią nam mieszkanie. Tylko ze to moze byc za rok, a moze za 4 lata. Proponowałam wynajem większego mieszkania i dziecko, ale on chce czekac. Caly czas sie o to klocimy. Mnie cho**ra bierze jak patrze na matki z dziecmi. Placze i myślę czym zawinilam ze nie moge miec dziecka. Nie chce dluzej czekac i boje się, ze przez to rozsypie sie moj zwiazek. Teściowie, moi rodzice i wszyscy wokół mowia ze lepiej żebyśmy poczekali ale oni maja dzieci i nie wiedza jak to jest, gdy marzy się o dziecku i nie można mieć

juz nie wiem co mam robic

czy czekac czy rozmawiac z partnerem i starać sie przekonać do dziecka

wszyscy mowia ze dziecko kosztuje i lepiej sie bawic dalej a ja myślę ze dziecko nie potrzebuje drogich zabawek czy wozka ale kochających rodzicow. Poza tym znudzily mi sie imprezy, nocne wyjscia... Oddalabym wszystko zeby miec dziecko