Witam serdecznie . Widze ze takiego tematu nie ma a chcialabym sie podzielic swiom wrazeniem na temet szpitala w niemczech - Groß Umstadt. Ja trafilam tam 3 razy podczas ciazy. Pierwszy raz jak moj malec mial 7 tygodni od poczecia. Trafilam tam gdyz zaczelam plamic. Balam sie ze moje dzieciatko zostanie potraktowane jak poprostu bardzo wczesna ciaza zagrozona i zostane odeslana z kwitkiem. Bylam mile zaskoczona podejsciem lekarzy oraz pielegniarek. Przyjenta zostalam natychmiast. Pan doktor robil USG .Bardzo starannie i dokladnie. Z promiennym usmiechem powiedzial ze wszystko jest w porzadku ale musze bardzo duzo wypoczywac. Wypisal recepty i kazal sie nie przemeczac. Kolejny raz do tego samego szpitala trafilam w duzo gorszym stanie w 26-tym tygodniu ciazy. Nie pamietam dokladnie jak trafilam do szpitala gdyz bylam praktycznie w stanie malo co kontaktujacym. Wiem tylko ze jadac na oddzial zemdlalam w windzie. Trafilam tam z zakazeniem drog rodnych oraz wczesnymi skurczami. Naprawde expresowo sie mna zajeli.Trafilam na tego samego lekarza co za pierwszym razem

Wszystko mnie bolalo. podali kroplowke i badali dziecko. Na szczescie wszystko bylo wporzadku. Podali jeszcze dwie inne kroplowki i tak przez trzy dni. Nie moglam wstawac. Dostalam swoja pielegniarke ktora byla na kazde moje zawolanie. Glupio mi bylo wzywac gdy musialam isc do toalety. W koncu gdy czas przyszla pani pielegniarka zapytac czy wszystko jest wporzadku zapytala czy ja sie krepuje ja wolac przyznalam ze tak. Ona z usmiechem powiedziala ze nie mam czym sie przejmiowac bo nieraz sa takie panie ktore wolaja je zeby glupiego pilota z szafki jej podac

No coz rzekomo niemki sa staszne kaprysne

Gdy juz sie wypisywalam do domu panie pielegniarki ze zmiany zapytaly. : To co ? Za niedlugo sie na porodowce zobaczymy ? Bylo mi bardzo milo

No i trzeci raz to ju trafilam na sam porod. Tez o dziwo milo to wspominam. Ale to juz osobny temat
Stars1