Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o polityce cookies i zmianie ustawień cookie w przeglądarce. Nowe zasady wchodzące w życie 25 maja 2018. (więcej)
agnieszkausiarczyk (offline) |
24-04-2009 14:15:33 |
|
O tym, czy babcia i dziadek opiekujący się wnukiem powinni przestrzegać ustalonych przez rodziców zasad, rozmawiamy z Agnieszką Marciniak, psychologiem.
czytaj więcej |
kasztanka2 (offline) |
10-11-2014 10:06:30 |
Bartłomiejowice |
Odwieczny problem każdej rodziny. Nie na darmo mówi się przecież, że rodzice wychowują a dziadkowie rozpieszczają. Nasza rodzinka mieszka wraz z moim tatą, dziadkiem moich dzieci i dzień w dzień kłócimy się o to, żeby dziadek nie dawał małemu słodyczy, a Oluś, gdy tylko jestem zajęta, zamyka drzwi, żebym nie słyszała i słodko prosi dziadzię o "ciucielka", a dobroduszny dziadzia daje wnukowi wszystko, o co ten poprosi ... A później młody nie zjada obiadu, bo się najadł słodyczami. Już nie umiem jednemu i drugiemu tłumaczyć o złym wpływie słodyczy. Ale to samo jest, gdy jedziemy do dziadków, rodziców mojego męża - tłumaczę, żeby jak już muszą mu coś kupować, to żeby to były owoce, albo jogurciki, które synek lubi, a dziadkowie i tak swoje lizaczki, gumy i czekoladki, bo "on je bardziej lubi". Ręce opadają ....
|
mysia83 (offline) |
21-01-2015 13:45:18 |
Rzeszów |
O tak dziadkowie i babcie zdecydowanie rozpieszczają!!!
My nie mieszkamy z dziadkami, wiec widzimy się tylko czasami, kiedy się odwiedzamy, bądź kiedy dziadkowie przyjeżdżają, żeby pomóc ![]() ![]() Wiadomo, ze czasami kiedy dostaje jakieś wskazówki, to jestem trochę zdenerwowana, bo w końcu to ja jestem mamą i ja decydują co robić, jak wychowywać moje dzieci, z kolei gdy oni widza, ze ich nie słucham też się denerwują...bo chyba uważają, ze jestem jeszcze młoda i co ja tam wiem!!! Dla nas na pewno ułatwieniem jest to, ze nie mieszkamy razem, wiec gdy sie już spotykamy, to udaje się nam jakoś to rozpieszczanie w wychowaniem pogodzić ![]() |
mysia83 (offline) |
21-01-2015 14:10:49 |
Rzeszów |
Taka mnie jeszcze myśl naszła, ze u nas dużym przełomem w rozpieszczaniu był moment, gdy synek zaczął terapie i chyba wtedy zdali sobie sprawę, ze to ja wiem lepiej jak sie zachować w danej sytuacji. A gdy próbowali postąpić inaczej, to ja stanowczo mówiłam, że nie wolno, ze to dla jego dobra działamy teraz tak, a nie inaczej. Wtedy też zaczęli spostrzegać, że te metody przynoszą efekty i zaczęli sie do nich stosować
![]() Niezależnie od wszystkiego i tak jest mnóstwo takich sytuacji, kiedy np. córeczka ze łzami w oczach patrzy na dziadziusia i próbuje wymusić, żeby jej pomógł, bo mama jej nie pozwoliła....i czasami pomaga...a mnie sie zdarza przymknąć na to oko, bo może chociaż niezbyt to wychowawcze, to wiem, ze to juz leży w naturze babć i dziadków takie rozpieszczanie i na trochę można im pozwolić. Zdaję sobie sprawę jednak z tego, ze gdybyśmy mieszkali razem, to tych konfliktów byłoby więcej, bo i więcej dzieci przebywałyby z dziadkami... |
alen300 (offline) |
21-01-2015 15:08:34 |
Zabierzów Bocheński |
moja córeczka 5-letnia ma bardzo dobry kontakt z babcią i prababcią chociaż jest już czwartym pokoleniem
![]() Karolinka odpowiedziała: - eee nie babciu, ty nie możesz. Takie babcie to tylko do złotej jesieni chodzą ..... |
laska (offline) |
21-01-2015 20:35:39 |
pomorze |
Mam to szczęście i nieszczęście, że od jednych babć i dziadków jak i od drugich mieszkamy jakiś tam kawałek. Nie wtrącają się do wychowywania wnuków, choć jak się widzimy, to owszem, powiedzą, że mogli by to robić tak, a to inaczej, lub że oni mogli by się zachowywać w inny sposób. Miałam między innymi taką rozmowę z teściami podczas adwentu. Bo wszędzie wszystkie dzieci chodziły na roraty a teście dowiedzieli się, że moi synkowie nie chodzą na roraty. Nosz normalnie śmiać mi się chciało! Owszem, teście są dosyć religijni, my od kościoła też nie stronimy, choć mamy trochę inne podejście do kościoła niż oni. Kiedy tłumaczyłam, że przecież my mam ponad 5 km do kościoła, a roraty były na 7.15 i że ja musiałabym jeździć z nimi codziennie - a przede wszystkim nie wiem czy bym ich dobudziła rano, bo oni wstawać mają o 7.00, żeby na 7.45 zdążyć na autobus do szkoły i jest z tym problem. To gdzie teraz jeszcze wcześniej roraty? Och.... mała obraza była - oczywiście na mnie i wielki babciny i dziadkowy żal, że wnuki nie chodzą na roraty! Więc czasem się zdarza, że próbują mi coś wmusić lub do czegoś delikatnie zmusić. Ale ogólnie to się nie wtrącają, moi zresztą też nie. Jednak jak sama się zgłoszę do rodziców czy teściów lub nawet jak chłopcy mają sprawę do dziadków to owszem, wysłuchają i w miarę możliwości starają się pomóc. Moi rodzice to w sumie nie rozpieszczają wnuków, ale jak mają słodycze, to częstują wnuków do oporu - muszę ich więc pilnować. Teście też nie rozpieszczają wnuków, zresztą teściu kiedyś mi powiedział: że bycie dziadkiem nie jest od tego, aby wnuki mu na głowę wchodziły! Teściowa zaś na sporo pozwala chłopcom, bawić się z nimi nie bawi, bo tu boli, tam strzyka, ale choćby zabiera ich na chwilę do pracy: a to pomogli babci robić ciasteczka, a to ziemniaki przepuszczali z babcią na szandara, a to znów coś razem porobią. Miło aż popatrzeć. U moich rodziców też lubią pomagać w ogrodzie czy na polu, a nawet z babcią czy z dziadkiem w piłkę pograją. Jednak jeśli chodzi o kwestię przypilnowania i zajęcia sie moimi dwoma smykami - to od razu mówię, że jedni dziadkowie by nawet nie chcieli ich pilnować, bo oni twierdzą, że są za głośni i nawet na wakacje ich samych u siebie nie chcą, za to drudzy zapraszają wnuków, pilnują jak trzeba, czas zorganizują - tylko na te słodycze uważać u nich muszę i ciągle powtarzam, zęby nie za dużo, bo zęby im się popsują.
![]() ZAPRASZAM NA SWOJEGO BLOGA ![]() [ebobas.pl] [link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu] |
wojtaszek (offline) |
21-01-2015 21:10:49 |
Tarnów |
Moim zdaniem inna jest rola rodzica a inna dziadków w wychowaniu dziecka. Babcia i dziadziu zawsze powinni kojarzyć się z uśmiechem, spokojem , troską, mądrością życiową, opiekuńczością i być dla dziecka ideałem osoby spełnionej w życiu. Moi dzidkowie nauczyli mnie miłości do innych ludzi, zaufania które niejednokrotnie zostało nadszarpnięte ale zawsze postępowałam zgodnie ze swoim sercem. Moi dziadkowie nauczyli mnie dzielenia się z innymi ludźmi oraz czerpania radości z życia bez względu na to jakie ono jest. I takich dziadków życzę każdemu człowiekowi a przede wszystkim swojemu synkowi. Mam nadzieję że jego dziadkowie będą go uczyć życia, pokazywać co dobre a co nie. Wzruszyłam się bardzo kiedy dziadziuś mojego synka zmęczony po przylocie z pracy za granicą prosto z lotniska w środku nocy przyjechał aby zobaczyć swojego pierwszego kochanego wnuczka, i pomimo iż ten spał ze wzruszeniem w oku wziął go na ręce i przytulał. Takie momenty na długo pozostają w sercu i sprawiają że człowiek dostrzega co w życiu jest najważniejsze i po co warto żyć.
Ja bardzo chciałabym aby mój synek miał dobry kontakt z dziadkami ponieważ Oni mają inne spojrzenie na różne sprawy a poświęcając czas na byciu z wnukiem utrwalają w nim swiadomość że jest On dla nich bardzo ważny. Dziecko patrząc na ich pracę na to co w życiu osiągnęli , kim są uczy się szacunku dla starszych i mam nadzieję że mój synek będzie dla nich oczkiem w ich głowie ![]() |
teresa211186 (offline) |
21-01-2015 23:34:43 |
Niwki Książęce |
My mieszkamy z dziadkami i powiem szczerz,e że chociaż rozpieszczają wnuki to i tak uważam że babcia i dziadek to najlepsza instytucja do opieki dla dzieci. O tym jak przydatni są dziadkowie przekonałam się miesiąc po narodzinach mojej córeczki, kiedy to zachorował poważnie mój tata i chcąc jechać do szpitala mała zawsze zostawała pod opieką babci. W tedy nie musiałam nawet pytać teściowej czy zostanie z wnuczką bo chciałabym pojechać do taty tylko Ona sama przychodziła do mnie i mówiła że zajmie się małą a ja mam jechać do taty. Później gdy musiałam wrócić do pracy babcie na zmianę opiekowały się wnuczką bez większych problemów.
I fakt mimo to że rozpieszczają wnuki to zawsze same powtarzają, że od wychowania są rodzice i nie podważają naszych decyzji o wychowaniu. Sama kiedyś mieszkałam z babcią która bardzo szybko zmarła i nie było mi dane nacieszyć się jej obecnością i miłością. Zawsze zazdrościłam rówieśnikom że mają dziadków, którzy przychodzą po nich do szkoły, pieką im pyszne ciasta, bawią się z nimi... Pamiętając ten swój smutek z braku babci chcę żeby moje dzieci mogły się nimi nacieszyć i żeby mogli wspólne chwile zapamiętać na zawsze. Zachęcam dzieci do wspólnych zabaw z dziadkami i często wożę je do drugiej babci żeby ona również mogła je porospieszczać. Wszyscy kochamy nasze dzieci, ale dziadkowie tą miłość do wnuków okazują inaczej i mocniej |
halina2159 (offline) |
22-01-2015 08:36:15 |
Skoczów |
To prawda ze dziadkowie są od rozpieszczania a rodzice od wychowania tak to stara prawda
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() [link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu] |
catrinka (offline) |
22-01-2015 10:21:52 |
Godziesze Małe |
Zarówno moi Rodzice jak i Mama Męża mieszkają blisko nas. Mamy tę przyjemność, że często nas odwiedzają i chcą wspomóc w opiece nad naszymi Pociechami. Jednak od samego początku każdy członek najbliższej rodziny wiedział na co może sobie pozwolić. Aby uniknąć późniejszych nieporozumień czy niepotrzebnych sporów zaraz po urodzeniu Nikosia wszyscy razem usiedliśmy i na spokojnie wyjaśniliśmy co mogą, a czego nie mogą. Jest to na prawdę niesamowite, że bez obrazy i urazy przyjęli nasze "kryteria wychowawcze" i dzielnie nas w tym wspierają. Wiedzą, że są od "rozpieszczania", ale takiego z umiarem, a nie wcinania się wychowanie. Nie podważają naszego zdania, słuchają i "wykonują" nasze polecenia. Wiem, że oddając Im nasze Dzieci nie zrobią niczego wbrew nam, nie przemycą czekolady, gdy mama czy tata tego stanowczo zakazują. Są rewelacyjnymi Dziadkami. Za każdym razem, gdy Dzieci nocują czy zwyczajnie przebywają u Dziadków zadają mnóstwo pomocniczych pytań, na które my odpowiadamy. Przestrzegają harmonogramu dnia i wiadomo, że Wnuki troszkę go naciągają jednak stanowczość Dziadków zazwyczaj wygrywa, ale żeby czuły, że są gdzie indziej troszkę ten harmonogram naciągamy. Na Dziadków zarówno z mojej strony jak i Męża, zawsze możemy liczyć. Odbiorą z przedszkola i zahaczą o lodziarnię, zabiorą na plac zabaw i frytki, gdy Rodzice mają coś ważnego do zrobienia. Jednak wszystko jest przemyślane i zgodne z naszymi upodobaniami. Moje Dzieci nie używają cukru do herbaty, ogólnie unikamy go w każdej postaci, inni Dziadkowie słodziliby po kryjomu, bo mama czy tata nie patrzą, nasi bez najmniejszego oporu zaakceptowali nasz wybór i jesteśmy Ich pewni.
U nas nie ma rozpieszczania słodyczami. Jest rozpieszczanie kreatywne, rozpieszczanie zabawkowe i okazywanie tyle miłości ile w stanie są dać na obecną chwilę. To co, że z każdej wizyty u Dziadków wracają z pełnymi reklamówkami artykułów papierniczych, puzzli czy gier planszowych. W końcu muszą czuć, że są u swoich ukochanych Dziadków. To co, że Dziadek wymalowany w barwy wojenne skacze po całym salonie, a Babcia trafiona strzałą leży na dywanie. To co, że na dworze milimetrowy śnieg, Dziadek stara się go pozbierać i dać Wnukom, by ulepiły bałwana. To co, że Dziadkowie oddają się cali Wnukom bez umiaru. Ważne, że się super bawią. Jednak wszystko jest robione z umiarem i bez ingerowania w nasz plan wychowawczy. Zapraszam na mojego [link widoczny po zalogowaniu] Bardzo prosimy o codzienny głos Wielkie Małych Arcydzieła i nasze jeże [link widoczny po zalogowaniu] [link widoczny po zalogowaniu] |
Globalne
Wątki: 5984, Posty: 1490684, Użytkownicy: 73628.
Ostatnio dołączył/a Mags1234.
Statystyki tego forum
Wątki: 164, Posty: 13006.