....wspomnienia, smutki i wielkie radosci - kazdy z nas ma ''swoja historie''... o tych chwilach warto pamietac...
  • Utworzono: 2011-10-10

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Podziekowanie za ebobasowa nagrode:)

    W tym miejscu chcialam bardzo serdecznie PODZIEKOWAC za Wakacyjna -Ebobasowa nagrode :)

    Dziewczynki sa nagroda zafascynowane , daje im duzo radosci wspolna zabawa-pacynkami oraz ogladanie i uczenie sie Angielskiego :) Jezyk niemiecki juz znamy i w zyciu codziennym go uzywamy :Ö) ....wiec swietnie sie sklada, przyszla pora na Angielski...

    Pozdrawiamy Serdecznie :)

  • Utworzono: 2011-10-08

    ostatnia jesień Claudii w przedszkolu...

    Jak ten czas leci, pędzi i ‘’zasuwa’’ Dopiero co pamiętam, jak się rodziłaś, kochana Córeczko…a już za kilka miesięcy będziemy przeżywać Twój Pierwszy Dzień w Szkole. A tak niedawno prowadziłam Cie na pierwsze spotkanie do przedszkola…Już dziś ‘’zamęczasz’’ mnie pytaniami o SZKOLE…’’Jak tam będzie’’??-pytasz…Wtedy zaczynam wspominać…moje pierwsze chwile w szkole, bo to również Ciebie interesuje..’’Jak to było u Ciebie, Mamo’’. Opowiadałam jak to babcia z dziadkiem prowadzili mnie na pierwsze zajęcia do szkoly, byli zawsze przy nas-przy mnie, dodając otuchy i wiary, w to ze sobie poradze, tłumaczyli jak ważny jest to etap w życiu każdego człowieka, to obowiązek, ale i radość z samodzielności, własnej- umysłowej pracowitości…Będziesz się cieszyć ze swoich malych-wielkich sukcesów, które ‘’uskrzydla Cie’’ do dalszego działania…
    Ostatnia jesień w przedszkolu…to jeszcze sama zabawa ..

    Oto praca- jesienna Claudenki ‘’jesienny-parkowy skrzat’', to ten co go obejmuje ;Ö)

  • Utworzono: 2011-09-29

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    jest takie miejsce...Mini Klub

    Jest takie miejsce, gdzie chętnie chodzimy z naszymi córeczkami, to Mini Klub, który powstał w Galerii Handlowej- Plaza. Można tu przyjść z dziećmi i bawić się razem z nimi bądź pozostawić pod opieka animatorow  a samemu udać się na zakupy -organizowane sa tutaj rozne imprezy dla dzieci, mozna wyprawic swojemu dziecku Urodzinowa Zabawe. Oczywiście Club jest darmowy, nie trzeba nawet robić zakupow aby dzieci mogły tu milo spędzić czas. To dobre miejsce aby przyzwyczajać maluszka do rówieśników, chwilowej nieobecności Mamy czy Taty.
    Nadchodzą już jesienne długie wieczory, czasami dla wspólnej zabawy warto wybrać się i obserwować jak samodzielne sa już nasze pociechy, ile radości sprawia im zabawa z rówieśnikami, a do tego poćwiczyły swoja sprawność fizyczna. W tym miejscu  zwykł-jesienny dzień, moze byc Dniem Dziecka  :) 

  • Utworzono: 2011-09-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    LiLa, LiLuś: ''kajki'' :)

    Dzis mialam bardzo ciekawe zadanie do wykonania, pomagalam mojej Siostrze-Claudii zbierac KASZTANKI, ktore jutro zaniesiemy razem do jej przedszkola aby ''powstaly'' z nich sliczne, malutkie ludziki i zwierzatka...takie ''parkowe skrzaty''. Bylo dosc wesolo, bo z drzew niemal na glowe spadaly nam te brazowe, malutkie kasztanki...a ja nauczylam sie powtarzac nowe slowko: ''Kajki''- tak mowie na te brazowe okragle kuleczki :) Oczywiscie najpierw sporobowalam czy da sie je zjesc, jednak dobrze mi Siostra mowila, ze to nie do jedzenia-za twarde....Faktycznie, sprawdzilam i niestety tego zjesc sie nie dalo...aaaale jaka zabawa byla...:)

  • Utworzono: 2011-08-10

    ''Pierwsze spotkanie...i zapoznanie ''...

    Te pierwsze Wasze chwile, kiedy sie zobaczylyscie....do dzis sa w mej pamieci! Takie niezwykle to byly chwile...''Dlugo czekalas, zanim Ja ujrzalas, Coreczko''! Dla Ciebie kazdy dzien, miesiac wydawal sie byc za dlugi..Ta dziecieca ciekawosc i niecierpliwosc rozczulala nas codziennie...i ciagle to zadawane pytanie: ''Kiedy,  to bedzie ...Mamo''?

    Lilka miala zaledwie dzien, gdy JA ujrzalas... Nie moglismy przeciez dluzej czekac, tak nalegalas!!

     

    Tego dnia (20maja 2010), gdy odbieral Cie Tatus z przedszkola, nie pojechalas jak zwykle do domku, przywiezli Cie wreszcie do NAS!! Lezalam z malutka Lilka w tym czasie, gdyz ruszac sie jeszcze nie moglam...Zapukalas cichutko do naszych-szpitalnych drzwi...Weszlas niesmialo, rozgladajac sie ciekawie,''szukajac'' mnie wzrokiem, bo juz wiedzialas, ze My tu jestesmy!!

    I nagle nasze spojrzenia sie spotkaly..Swoim slodziutkim usmiechem przywitalas mnie radosnie! Nic nie mowiac podbieglas szybciutko do mnie...radosnie sie tulac w moich ramionach! W tym momencie bolu nie czulam...a ogromna radosc w sercu mialam! Twoja obecnosc ''zadzialala'', jak srodek przeciwbolowy, o ekspresowym dzialaniu! Tak bardzo mi Ciebie brakowalo...Bylas lekko przejeta i zatroskana, widzac mnie w tym stanie..''Jak sie czujesz Mamusiu?''-pytalas zmartwiona...

     

    Po tej radosnej chwili...zaczelas rozgladac sie i szukac Lili ..! Lezala tuz obok, w szpitalnym wozeczku...smacznie sobie spala. Podeszlas do Niej cichutko i wyszeptalas: ''Jaka malutka, to moja Siostrzyczka...''   Widac bylo, jak sie cieszylas!

    Troszke balam sie Twej reakcji, jak zareagujesz..i czy zaakceptujesz?? Niepotrzebne mialam te mysli...Dumnie patrzylas na Lilke!

    ''Moge ja wziac na rece''??-  nagle zawolalas...''Daj mi JA, Mamo!'' ...Z drobna pomoca tatusia, twoja prosba zostala spelniona...Trzymalas ja mocno! To pierwsze zadanie, zostalo perfekcyjnie przez Ciebie wykonane! '' To moja Siostrzyczka!'' dumnie mowilas...

     

    Kolejny raz lzy wzruszenia pojawily sie w mych oczach, widzac Was razem! Moje  Coreczki..najdrozsze, kochane!!

    W tym oto momencie...malutka Lilka sie przebudzila, ucieszylas sie, ze oczka otworzyla! Pocalowalas ja czule...''Lilus, to ja, Twoja siostra-Claudia!''- tak ja przywitalas... :)

     

  • Utworzono: 2011-08-04

    19 maja- ta date juz znalam!! :)

    Termin mojego drugiego porodu byl wyznaczony na 29maja...Jednak podczas jednej z ostatnich wizyt kontrolnych, lekarz prowadzacy moja kolejna ciaze zdecydowal, ze...''przyjdziesz na swiat szybciej, tak jak Twoja Siostrzyczka!''. W pierwszej chwili ucieszylismy sie bardzo, ze juz tak blisko i bedziesz z nami i ze swoja Siostrzyczka, co doczekac sie Ciebie nie mogla!   Mozna by powiedziec, ze bylismy ''szczesciarzami'', bo znalismy TA date: Dnia Twoich Narodzin....

    Jednak intuicyjnie znowu pojawil sie strach i niepokoj w mym sercu, o Ciebie Coreczko, bo skoro chcieli Cie szybciej na swiecie, to oznaczalo jedno...ze jest Ci zle we mnie i juz nie tak bezpiecznie jak wczesniej bylo, ze nie jest tak, jak byc powinno!!   :(

    Historia lubi sie powtarzac...o zgrozo!! I w tym przypadku ponownie przezylismy chwile grozy i strachu, zanim pojawilas sie na tym swiecie...

     

    19 maja 2010 roku, ta date juz znalam i jej kazdego dnia z bijacym sercem wyczekiwalam (jedynie godzina dla nas pozostala...TAJEMNICA!), odliczalismy kazdy dzien, godzine i tylko jedno w mym sercu bylo...''Aby wszystko bylo dobrze, bys byla silna i zdrowiutka! Bo to najpiekniejszy prezent jaki mozna sobie wymarzyc: Narodziny Drugiego Naszego Dzieciatka!! Urodzilas sie tydzien, po urodzinach Tatusia!! Tym razem, jak nigdy wczesniej, nie swietowalismy Jego kolejnych  Urodzin... Zdecydowalismy poczekac na Ciebie, Coreczko!!

     

    Nadszedl ten Dzien, Dzien Twoich Narodzin...Z samego rana stawilismy sie razem z Tatusiem na oddzial..Tak i tym razem rowniez byl z Nami: ze mna i z Toba ,Coreczko!! Nie moglo byc przeciez inaczej...dokladnie wiedzielismy co nas czeka, jednak bylo inaczej niz za pierwszym razem...

    Z bijacym sercem czekalismy na Twoje wyniki ''ktg'', bo to od nich zalezalo, jak dalej potoczy sie wszystko...!! Byly niestety ZLE!! W tej oto chwili pojawil sie strach, kolejny raz, ktory ''przyslonil'' nam radosc, ktora czulismy w sercu od samego rana...''Juz dzis Cie ujrzymy, Coreczko!''-myslalam uradowana!!

    Choc ja intuicyjnie i z wiara, nadzieja w sercu, wiedzialam, ze nie bedzie tak zle..bo jakos trzymac sie dzielnie musialam!! Widzac strach w oczach Tatusia i przerazenie, czulam ze ja nie moglam myslec inaczej...!Wymuszonym usmiechem, staralam sie go pocieszac, dodac otuchy, ze bedzie z Coreczka wszystko dobrze!!'' Napewno Lilianna spala...''-dodalam...

    Bylo juz dobrze po 11ej godzinie...gdy wszystko sie zaczelo...Wiedzialam, ze i tym razem musze byc ''przytomna'' aby widziec i slyszec wszystko, co sie z Toba Coreczko dzieje...! Nie moglam ''przegapic'' Twojego pojawienia sie po drugiej stronie brzuszka...Dziekuje Bogu, ze moglam wybierac, bo przeciez nie kazdemu, jest to dane... :)

     

    12:07 ..(to TA godzina !!).... czulam, jak Cie juz nie ma w mym ciele Coreczko, dziwne to bylo uczucie, szarpneli raz...i juz Cie tam nie bylo. Zapadla cisza....i nagle Twoj glos uslyszalam- zadrzalam z RADOSCI!! ''JESTES juz z Nami''- pomyslalam...

    Tym razem....dali mi Ciebie niemal od razu!! Taka nagusienka, malutka..i umorusana!! Placzaca polozyli mi Ciebie, przy samej mej szyi..na mej klatce piersiowej lezalas!! Bylas tak bliziutko mnie..a ja placzac z tej radosci...Cie calowalam, gdzie tylko moglam i gdzie dostalam!!...To w  owlosiona Twa glowke, w malenkie otwarte usteczka!! To byla Nasza Chwila...ktorej sie nigdy nie zapomina!! Trzesaca sie reka Ciebie dotknelam...bylas taka gladziutka i okazalas sie rowniez ZDROWIUTKA!! Dlatego mi Ciebie od razu dali!! :) ..Spojrzalas na mnie i chwile umilklas..''Witaj Liliannko''- sie przywitalam :)

     

    Tatus rowniez byl obok...i chyba nie spodziewal sie, tego  ze dadza nam Ciebie tak od razu... Wzruszony tulil sie do mnie i glaskal Ciebie po malenkiej glowce! Lzy splywaly nam po policzkach, lzy radosci i dumy,  ze jestes juz z NAMI......  i teraz mozemy Swietowac, bo od tej chwili bedziecie RAZEM Obchodzic  Urodziny...:)

     

    Lilianna ...wazyla 2770 grama i mierzyla 47cm dlugosci :)

     

     

     

     

     

  • Utworzono: 2011-08-02

    ''Ja chce siostrzyczke, Mamo....!''

    Te oto slowa padaly coraz czesciej z ust naszej 3letniej coreczki Claudii. To ''jej zyczenie'' coraz czesciej ''zaprzatalo nasze'' mysli...''Czy to juz ten czas??''-myslalam...Faktycznie 3latka z nasza coreczka minely nam tak szybko, bylismy nia tak zaobserbowani, tak wpatrzeni w nia jak w obrazek...A ja chcialam poswiecic sie jej cala, oddac jej caly swoj czas i milosc, abys miala TO czego, ja w dziecinstwie nie mialam...

    ''Ja chce siostrzyczke, Mamo, ja nie chce byc sama'' ...to jedno zyczenie z ust naszej coreczki  sprawilo, ze zaczelismy powaznie sie nad tym zastanawiac, to jakby ''przebudzenie'', ktore pomoglo nam podjac TA wspolna decyzje o kolejnym naszym Malenstwie, ze to juz TEN czas...! Byl to faktycznie ''ostatni dzwonek'' aby sie na Nie zdecydowac, by roznica wiekowa miedzy dziecmi nie byla zbyt duza...

    Ja i moj maz mamy rodzenstwo, dlatego chcielismy aby i nasza coreczka rowniez  je miala. Nadszedl dzien, kiedy drugi raz ujrzalam te ''dwie magiczne kreseczki''..W tej oto chwili z radoscia pomyslalam: '' Wlasnie Twoje zyczenie coreczko sie spelnia...'' Bylismy uradowani i szczesliwi, ze udalo sie nam TO niemal od razu, jak ''na zawolanie'' ;))

     

    Druga ciaza byla juz inna, gdyz byla juz z nami nasza pierwsza coreczka, ja rowniez bylam bardziej spokojna, odkryte juz byly przeze mnie kolejne ''ciazowe etapy'' , moglam spokojnie oczekiwac tych wszystkich przezyc, ktore juz znalam i raz przezywalam...

    Oczywiscie pojawily sie kolejne mysli i pytania w mej glowie...''Jak TA milosc podzielic po rowno''? ..''Czy da sie kochac tak mocno i rowno kolejne Malenstwo a zarazem nie wzbudzac zazdrosci w tym pierwszym..''? Nasza pierwsza coreczka byla-jest Naszym calym swiatem, a teraz ten ''swiat'' musielismy umiejetnie podzielic...

    Claudia dowiedziala sie o ciazy dosc szybko, zanim pojawil sie widoczny ''brzuszek'', z bijacym sercem czekalam na Twoja reakcje...Ucieszylas sie i mnie mocno przytulilas...''Bede miala siostrzyczke'', to juz wiedzialas!! Z niedowierzaniem patrzylas na moj brzuszek..''To tutaj mieszka i rosnie Malenstwo, Ty rowniez tutaj bylas kochanie''-mowilam..

     

    W koncu doczekalismy sie az brzuszek ''stal sie widoczny''...wtedy juz bardziej wierzylas, ze w srodku bylo Malenstwo...Z poczatku niesmialo obserwowalas mnie, jak sie zmienialam...Nawet poczulam jakbys troszke sie bala...Trwalo to krotko, ale poczulam ten pierwszy dystans, mialas do tego prawo..Mimo 3latek bylas jeszcze malutka aby to wszystko pojac, zrozumiec...Wtedy bardziej szukalas towarzystwa Taty, z ktorym moglas jak wczesniej ''szalec do woli'' i bawic sie, w ulubione nasze zabawy...bo ze mna juz nie moglas szalec do woli, bo mialam pod sercem malenka istotke, o ktora rowniez musialam sie troszczyc...

    Na szczescie ten czas szybko minal i zaakceptowalas mnie i moj coraz wiekszy brzuszek :) Wtedy juz mocno tulilas sie do niego, calowalas, spiewalas nawet swoje ulubione piosenki!! Przezywalismy wspolnie radosne chwile, gdy czulas, jak Malenstwo ''puka'' do nas trzymajac swa raczke na moim brzuszku! Zabawnie bylo ogladac Twoja ciekawa minke, pytalas: ''Jak sie ONO tam miesci??'', ''Jak oddycha i co je''?? Pytan mialas tysiace...Staralismy sie Ci wszystko spokojnie tlumaczyc, tak po dziecinnemu, z humorem....Ogladalismy zdjecia i pokazywalismy Ci, jak rosnie i rozwija sie Dzieciatko. Wtedy pamietam radosnie wolalas:''Mamo, ona wyglada, jak konik morski...'' :)

     

    Tak bardzo chcialas siostrzyczke, ze i tym razem  zyczenie Twoje sie spelnilo...Ja czulam niemal od samego poczatku, ze pod sercem mam druga,sliczna Coreczke!! Od tego momentu, jak potwierdzil, to nasz lekarz, szukalismy radosnie odpowiedniego dla NIEJ imienia...Nie bylo, to latwe zadanie, trudniejsze niz za pierwszym razem...Dlugo szukalismy i nagle znalazlam... LiLianna , tak to imie wybralam!! Czulam, ze bedzie, jak zadne inne, do Niej pasowalo...Zdrobniale wolalas do brzuszka juz ''Lili, Lilka jest w srodku''!!

     

    Kupujac malenkie ciuszki, szykujac sie na powitanie Malenstwa zauwazylismy, ze juz nie jestes taka malutka, jak nam sie to wydawalo, jeszcze niedawno...Nagle ''uroslas'' w naszych oczach, gdyz mialas juz niebawem zostac...Starsza Siostra...to wazne zadanie...!! :)

     

     

    ''Ja jestem'' (Arka Noego) ta pioseneczke dedykuje wszystkim Mamusiom, ktore KOCHAJA swoje dzieci....

  • Utworzono: 2011-07-29

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    3latka razem i nagle...PRZEDSZKOLE!!

    3latka z Claudia minely nam szybko, bardzo szybko...Dni mijaly za dniem, kazdy dzien z takim Malenstwem byl inny, wyjatkowy, niezwykly. Na naszych oczach roslas, uczylas sie podstawowych czynnosci zycia :). Nie, nie znalismy ''recepty'', jak byc rodzicami. Intuicyjnie, od serca.. i z drobna pomoca rodziny staralismy sie ''uczyc kazdego dnia rodzicielstwa'' :) Poczatki, jak zawsze nie nalezaly do latwych, ale z kazdym dniem czulismy, ze jest coraz lepiej, coraz bardziej ''wczuwamy''sie w nasze role, uczyc sie siebie wzajemnie!!

    Przezywalismy wiele pierwszych pieknych chwil, ktore pozostana z nami na zawsze..tj.pierwsze slowo-MAMA -wypowiedziane z ust Claudii(7miesiecy) i dlugo wyczekiwane TATA, pierwsze samodzielne kroczki (14miesiecy). Swietowalismy rodzinnie kazde Urodzinki cieszac sie i dziekujac Bogu, ze jestes z nami.

     

    Nadszedl czas, kiedy musielismy sie ''rozstac'' na cale 8godzin..nadszedl czas przedszkola. Wiedzialam, ze to wkoncu nastapi, ze bedziemy musieli Cie ''oddac'' do ludzi. Pocieszajacy byl fakt, ze Claudia bardzo chciala isc do przedszkola, garnela do dzieci, byla dosc odwazna i towarzyska, co mnie bardzo cieszylo :)  Dalo otuchy, ze jednak ''nie bedzie tak zle skoro sama tego chce'' :)

    Przygotowania jezykowe(j.niemiecki) zaczelismy duzo wczesniej juz, aby nie bylo niepotrzebnego dodatkowego stresu dla Claudii, jak na swoje 3latka byla bardzo samodzielna, starala sie ubrac sama, choc zajmowalo jej to ''dluzsza chwilke'' swietnie dawala sobie rade!

    Nadszedl ten sierpniowy-sloneczny dzien, kiedy szykowalam Ci pierwsze sniadanko, ktore zjesz w przedszkolu, juz nie z nami a z dziecmi :) Ze swoja ulubiona czarna owieczka pod pacha, z usmiechem na buzce maszerowalas radosnie do przedszkola! W Twoich oczych byla RADOSC, ZACHWYT...i taka zwykla dziecieca CIEKAWOSC ..:)Oczywiscie tego dnia, nie moglo zabraknac i Taty! Cala trojeczka maszerowalismy przed siebie, radosnie opowiadajac Ci jak  tam bedzie.. Z bijacym sercem i drzeniem w glosie staralam sie ukryc moj..lek i strach...aby nie zaklucic Ci tej radosci :) Tysiace mysli i pytan w mej glowie..''Czy sobie poradzisz beze mnie?''.. Droga choc krotka, tego dnia chcialam, by trwala jak najdluzej...i nagle doszlismy, jestesmy juz na miejscu :)  Radosnie zawolalas:'' -Jestesmy juz Mamo!''..

     

    Gdzies tam gleboko cieszylam sie, mimo tych wszystkich mieszanych mych uczuc.., ze bedziesz wsrod dzieci, nabierzesz pewnosci, samodzielnosci... Same plusy, jak wiadc z poslania dzieciatka do przedszkola :)  A jednak w sercu zal zostal, ze pewien etap juz mamy za soba i mnie juz nie bedzie, jak wczesniej- na zawolanie ....Przytulilam Cie mocno i pocalowalam, bylam dumna, ze ciagle sie cieszysz i ''leku przed czyms nowym'' nie czulas...Taka radosna...usmiechnieta do mnie mowilas: ''Idz juz Mamo, ja bede sie bawic....''

    Wyszlam z Tatusiem, a Ty tam zostalas...chwile szlismy obok siebie w milczeniu...probujac zrozumiec, co tak waznego sie stalo...Wzielismy gleboki wdech i wydech...i usmiech w koncu sie pojawil na naszych twarzach:) Czulismy, ze to dobra byla decyzja..dla Ciebie i dla nas...Otarlam lze, ktora splywala mi wolno po policzku i w duchu pomyslalam...''Jestes juz duza dziewczynka i mimo, ze tak trudna to byla dla mnie chwila...ciesze sie, ze Tego Dnia, dzielniejsza bylas ode mnie....'' 

     

     

     

  • Utworzono: 2011-07-26

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Pierwsza ciaza- Niespodzianka

    Moja pierwsza ciaza, to ''nasza niespodzianka''. W wieku 21lat, zmienil sie caly nasz swiat...Pamietam dokladnie, jak serce mocniej mi zabilo, gdy ujrzalam ''dwie magiczne'' kreseczki, byl to czerwiec 2005roku...''Czy to jawa czy sen''?? W  tej oto chwili dotarlo do mnie, ze Bog postanowil zrobic nam niespodzianke i podarowac nam Ciebie...Bo taka jest kolej zycia, tak powstaje CUD jakim jest DZIECKO :) A ja za 9 miesiecy mialam zostac MAMA.....

    Po chwili totalnej euforii, radosci...przyszly chwile zadumy, niepewnosci...''Jak to bedzie??'', ''Czy podolamy w najwazniejszej dla nas roli zycia''?Ja jako-Mama a On-jako Tata?....Moj maz stanal na wysokosci zadania i dbal o nas najlepiej, jak tylko potrafil, wspieral i mocno wierzyl, ze nam sie TO uda! To dzieki jego postawie, zaczelam wierzyc, ze jestesmy w stanie stworzyc RODZINE! W chwili zwatpienia, to on glaszczac mnie, po coraz wiekszym brzuszku zapewnial, ze...Bede wspaniala mama, taka o ktorej zawsze marzylam i o ktorej w dziecinstwie snilam....

    9 miesiecy oczekiwania na Ciebie Coreczko...9trudnych miesiecy, o Twoje zdrowie...bo ciaza nie nalezala do latwych, byly chwile kiedy strach zaklucal nam radosc tych chwil..kiedy poczulam Twoje pierwsze ruchy w mym ciele! Delikatne, niesmiale, a pozniej juz mocne i nawet bolesne :) Dawalas nam sygnal, ze JESTES i pragniesz tylko jednego KOCHANIA!!

    17 lutego 2006roku, godz. 8:13 ...zostalismy Rodzicami!! Porod nie odbyl sie silami natury, bo bylas zbyt slabiutka, mimo, ze urodzilas sie w planowanym przez lekarza terminie (38tydzien ciazy), bylas drobniutka!Mialas 47cm wzrostu i wazylas jedyne 2505grama. Dla mnie porod byl ''lekkim szokiem'',  ale jedynie scementowal moja milosc do Ciebie Coreczko!! Tak bardzo pragnelam Cie juz przytulic, pocalowac!! Twoj Tatus oczywiscie byl caly czas przy mnie...nie mogl opuscic najwazniejszego dnia w zyciu...Narodzin swojej Pierwszej Coreczki!! Trzymal sie dzielnie...do czasu, az uslyszal Twoj pierwszy krzyk- delikatny placz.. Plakalismy wtedy oboje, ze szczescia, ze juz JESTES z nami!! Niestety szybciutko zabrali mi Ciebie...ponownie ogarnal mnie lek i strach, ze cos jest nie tak...dlaczego mi Ciebie zabrali?? Jednak tak musialo byc, musieli Cie szybciutko zbadac i odetchneli z ulga...ZDROWIUTKA...

     

    To Tatus Cie pierwszy przytulil, pocalowal i trzymal w ramionach...Mnie przywiezli po chwili...jak bylas juz czysciutka i pachnaca, wtulona w Jego ramionach!! Taka bylas spokojna, jakbym to ja Cie trzymala!!  W oczach lzy szczescia mialam...niesmialo wyciagnelam-trzesace sie rece w Twoja strone...''Czy Cie utrzymam??-pomyslalam...W tej chwili czas, jakby sie dla nas zatrzymal...Najwazniejsza bylas tylko TY! Delikatnie trzymajac Cie w ramionach, poczulam ogromne szczescie, dume i radosc, ktorego nie sposob opisac! Lzy szczescia splywaly mi po policzkach, a Ty spojarzalas na mnie po raz pierwszy...Zdolalam jedynie wyszeptac...''Moja Sliczna Coreczko, to ja Twoja Mama''

     

     

     

  • Utworzono: 2011-07-24

    Jestem MAMA ......

    MAMA... dopiero dzis wiem, jak piekne jest to slowo..i ile uczucia w ''sobie'' miesci, ile daje radosci i wzruszen-wypowiedziane z ust malenkiej istotki. Uwielbiam go sluchac z ust moich coreczek...Cale moje dziecinstwo TO jedno slowo, kojarzylo mi sie ze zlami, bolem, rozpacza...dlatego zostalo przeze mnie zapomniane, wymazane brutalnie z mej pamieci..,ale nie z serca. W sercu malego dziecka Ona zawsze tam byla, mimo, ze na to nie zasluzyla!!! Odeszla, zostawila i zapomniala...choc tyle razy byla wolana :(  Czy sie o nas martwila? Czy pamietala? ...Dziecinstwo, jak dobrze, ze juz minelo i nigdy nie wroci..., ale nie o tym dzis bedzie....

    Jestem mama, szczesliwa mama, ktora od pierwszej chwili pokochala swoje Coreczki, miloscia bezwarunkowa, ogromna, tak jak kochac MAMA powinna swoje dzieci! Oddalabym wszystko co mam, dla Was! Jestescie moja czastka, a ja Wasza... :)

    ''Kiedy nosiłam Cię pod sercem,
    Pełna niepokoju i nadziei,
    Każdy dzień szczęśliwy był,
    Czekałam, kiedy na ten świat przyjdziesz,
    Każdy Twój ruch radość sprawiał mi,
    Bicie Twego serca miłością wypełniało mnie…
    ♥ ♥ ♥
    Gdy się urodziłaś cały świat zawirował.
    Szczęście wielkie ogarnęło cały mój świat,
    Wnosisz radość do mego domu,
    Nadzieję,
    Jesteś blisko,
    Taka mała, potrzebujesz mnie,
    Ramionami otaczasz mnie malutkimi,
    Serce dajesz mi – całe…
    Z ust mych spijasz słowa,
    Uśmiechasz się do mnie każdego dnia,
    Jesteś, siebie dajesz i nie chcesz nic
    Prócz miłości…
    ♥ ♥ ♥
    Gdy pod sercem Cię nosiłam,
    Pełna niepokoju i nadziei,
    W sercu radość miałam,
    Za siebie i Ciebie,
    kochana Coreczko'' ....(Claudia i Lilianna)

     


Szczesliwa ♡zonka i mamusia dwoch wspanialych coreczek:★ Claudii i Lilianny★Moja rodzina, jest moim zyciem, moja m iłością, całym moim światem ..♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥
Kwiecień 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj