rss wpisy: 68 komentarze: 28

Mama...tata...Zuzanka i Antoś;)

  • Utworzono: 2011-03-21

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Antoś: Z nocnikiem za pan brat...

    Teraz to ja się mogę pochwalić,że zaczynam ogarniać tą całą sprawę związaną ze mną i nocnikiem-"kaczuszką" Nie tak stu procentowo,ale postęp jest wielki:)
    To tak...
    Pierwszy sukces to taki,że jak zrobiłem kupkę lub siku w pampersa,czy w same majteczki to głośno wołałem mamusię- "Antoś chce siku tak!!!"
    Drugi sukces- Jak tylko narobiłem w rajtuzki od razu zaczynałem głośno krzyczeć,że strasznie mi to przeszkadza, nawet siku w pampersie strasznie mnie denerwuje!!!
    Trzeci sukces-bardzo często załatwiam swoje potrzeby na nocniczku,zwłaszcza rano. Tylko na początku tak trochę dziwnie...bo jak zaczynałem siusiać to automatycznie próbowałem zwiać z nocnika i siusiać na podłogę:)
    Czwarty sukces- od paru dni wołam mamusię,że chce siku lub kupkę jeszcze przed zrobieniem w rajtuzki.
    ...I piąty...taki bardzo ważny sukces- dziś od samego rana dumnie pokazuje mamusi jak ja pięknie siusiam do nocniczka bez uciekania z niego!!!
    Wiem,że jeszcze długa droga przede mną do całkowitego pożegnania się z pampersem...no ale już jest bliżej jak dalej:)
  • Utworzono: 2010-12-12

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Antoś: Ojjjj mozolnie nam to idzie...

    A chodzi głównie o zrobienie siku i kupki do nocniczka. Mamusia tak się ucieszyła, jak kilka tygodni temu mi się to udało, że co wieczór ubiera mi w domku same majteczki i spodenki. Często sadza mnie na "kaczuszkę"...ja tak sobie siedzę...bawię się... siedzę,i mamusia jak po pół godzinie daje za wygraną i mnie ubierze to ja wtedy siu siu w majteczki...a jak się uprę to i kupkę zrobię:) Widzę jak mama bardzo stara się nie tracić cierpliwości...widzę jak bardzo stara się wytłumaczyć mi,że tak właśnie nie  należy robić. Czasem jak się pomylę to siusiu zrobię to "kaczuszki"...wtedy są oklaski...nagrody...ale ja i tak za bardzo całej tej sprawy z "kaczuszką"nie ogarniam;) Może ja jeszcze za malutki jestem...może jednak mamusia powinna poczekać do wiosny. Ale ona strasznie uparta jest...a mi może w końcu zaczną przeszkadzać mokre majteczki;)
    Ale dumny to ja mogę być z tego,że pięknie mówię-"kupa"..."siku" Słów tych używam jak narobię w pampersa;)

  • Utworzono: 2010-12-07

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Antoś: Bałwanek

    Śniegu nadal po kolana i pogoda idealna na lepienie bałwanka:) Nie ma aż tak dużego mrozu i śnieg super się lepi-tatuś tak mówi;) Tatuś lepił takie duuuże kulki,a ja mu troszkę pomagałem je rzeźbić:) Wspaniały duży bałwanek....mój bałwanek:))) Stoi przed oknami mojego domku i szeroko się do mnie uśmiecha:) Nawet moim kotkom się spodobał;)
  • Utworzono: 2010-12-05

    Antoś: Spotkanie z Mikołajem

    Dziś pierwszy raz w życiu spotkałem się z najprawdziwszym na świecie Św.Mikołajem...miał wspaniały czerwony kubraczek...wąsy...brodę i hmmmm takie śmieszne okulary. W naszej świetlicy sołtys zorganizował imprezę Mikołajkową...było ognisko,pieczenie kiełbasek(na które się spóźniłem,bo moja popołudniowa drzemka za długo trwała),Mikołaj który rozdawał nam paczki i tańce z takimi kolorowymi światłami:) No impreza po prostu świetna...w ogóle się nie bałem...ani trochę nie płakałem...ale do Mikołaja na ręce to za bardzo iść nie chciałem,wolałem oglądać go z rąk mamusi;) A taki czerwony kubraczek to ja mam podobny...ja także będę Świętym Mikołajem...hi hi hi
  • Utworzono: 2010-11-29

    Antoś:Koniec "didi" i podkoszulki-przytulanki



    (29.11.2010) Koniec "didi" i podkoszulki-przyt...
    Tak jakoś wczoraj byłem zajęty...w sumie to codziennie jestem tak zajęty,że przez cały wieczór nie zawołałem do mamusi,aby podała mi smoczek do snu no i rzecz jasna podkoszulki-przytulanki do kompletu. Nigdy bez tego zestawu bym nie zasną,zwłaszcza,że już sam potrafię się o to upomnieć. No i wczoraj wieczorem jak tatuś mnie usypiał...przeczytał parę ulubionych bajeczek...zgasił lampeczkę...to ja usnąłem bez mojego kochanego "didi"!!!...bez mojej kochanej podkoszulki!!! i wcale a to wcale nie płakałem. W nocy raz się przebudziłem,napiłem wody i tak troszkę powierciłem,ale także nie zawołałem po dydusia. A dziś na popołudniową drzemkę mama mnie usypiała...i tak leżałem w tym łóżeczku,tak się wierciłem...normalnie nie wiedziałem co mam z rączkami zrobić(zawsze tarmosiłem podkoszulkę),ale mama dała mi do przytulenia małą podusie i tak mnie jakoś przekonała i zasnąłem:)))
    MAMUSIA-"synku kochany z chęcią oddałabym ci tą podkoszulkę-przytulankę,ale oczywiście bez didi-a dla Ciebie to jedna całość,także wymienimy ją na podusie jasia,bo żaden misiu Cię nie przekonuje;) Jesteśmy z tatusiem bardzo z Ciebie dumni Antosiu,że pomogłeś nam przyspieszyć odstawienie didi,bo szczerze mówiąc mieliśmy się do tego zabrać,ale nie wiedzieliśmy jak???i jak to przeżyjesz??? A Ty po raz kolejny pokazałeś nam, jaki z Ciebie dzielny zuch!!! Nasz kochany zuch!!!"
     

  • Utworzono: 2010-10-18

    Antoś: Będę miał siostrę:))

    Dziś mama była na kolejnej wizycie u swojego doktora ginekologa, aby sprawdzić czy z dzidzią jest wszystko w porządku. I nie dość że jest wszystko super to jeszcze dowiedziała się,że nosi pod serduszkiem córeczkę. Mama wróciła do domu taka uśmiechnięta i rozpromieniona,że ho ho!!! Podrzucała mnie do góry i krzyczała,że będę miał siostrzyczkę... nie bardzo wiem o co chodzi,ale jak mamusia się śmiała no to ja oczywiście razem z nią:))) Wydzwaniała do wszystkich znajomych i rodziny oznajmiając tą wspaniałą wiadomość...tylko,że nikt jej w to nie wieży:) W naszej rodzinie ze strony mamy jak i taty do tej pory urodziło się siedmiu facetów...nie ma ani jednej dziewczynki. Oby doktorek się nie pomylił....
  • Utworzono: 2010-05-25

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Ciąża a moja praca zawodowa

    To może ja opiszę jak od początku wyglądała moja sytuacja związana z ciążą a pracą.

    10 lat pracowałam w niewielkim miasteczku jako sprzedawca w jednym z kilku sklepów mojego szefa.  W 2008 roku postanowiliśmy oboje z mężem że zmajstrujemy sobie dzidziusia:))) Nie ukrywałam tego faktu...nawet w firmie. Dotarło to pewnie do mojego szefa bo od października 2008r  zaczął mnie straszyć (bez uzasadnienia) że mnie zwolni. A ja oczywiście STRES...a ciąży jak na złość nie było. I tak miną październik,listopad,grudzień... pierwszego stycznia 2009r szef  przysłał mi  wypowiedzenie za porozumieniem stron. Strasznie się zbulwersowałam gdyż mam umowę na czas nieokreślony  i jak  już chciał mnie zwolnić to godziłam się tylko i wyłącznie na wypowiedzenie trzy miesięczne!!! Miałam już całą sprawę skierować do sądu ale...miesiączka zaczęła mi sie spóźniać. Mąż kupił test ciążowy i prosze!!! Jestem w ciąży!!! Mojej pierwszej, wymarzonej!!! wyczekanej!!! Okazało się że jestem w szóstym tygodniu ciąży:))) I w takiej sytuacji szef mnie zwolnić nie mógł:)                                    Obecnie jestem na urlopie wychowawczym i wiem, że jeśli mi się skończy nie będzie już dla mnie miejsca w firmie. Strasznie mi jest przykro z tego powodu,gdyż bardzo lubiłam swoją pracę. No ale cóż!!! Jestem ambitną osobą i wiem że znajde sobie dobrą pracę...i szefa bardziej wyrozumiałego...

  • Utworzono: 2010-02-17

    Dobra kondycja po porodzie

    Pewnie każda z nas po porodzie chciała by dobrze wyglądać i wspaniale się czuć. Nic prostszego,bo recepta jest stara jak świat i bardzo skuteczna! Wystarczy uzbroić się w cierpliwość i sumiennie każdego dnia (oprócz weekendów:)) poświęcić trochę czasu na ćwiczenia gimnastyczne. I nie jest to wcale takie trudne...bynajmniej dla mnie;) Jestem pięć i pół miesiąca po porodzie i wiem, że taka gimnastyka naprawdę działa cuda! Przed ciążą moją pasją było bieganie a zimową porą skakanie na skakance. Gdy zaszłam w ciąże, po konsultacji z moim lekarzem nadal mogłam biegać i wykonywać mnustwo różnych ćwiczeń ruchowych dostosowanych dla ciężarnych. Czułam się naprawdę wspaniale pomimo odsającego brzucha...poprostu kwitłam!!! I tak nadal rezerwuje sobie salon na pół godziny i przy włączonym radiu skacze na skakance, robie brzuszki i takie tam wygibaski;) A motywacja? Jest duża, bo z dnia na dzień czuje się coraz lżejsza, a do powrotu do wagi z przed ciąży zostały mi dwa kilogramy...nieżle co;) Znajomi nie mogą sie nadziwić jak szybko wracam do swoich rozmiarów...a ja mierząc swoje ubrania i widząc jak świetnie na mnie leżą, odczuwam wielką satysfakcję i jeszcze większe chęci do sięgania po moją zaczarowaną skakankę;)  Zachęcam wszystkie mamuśki, aby się wzięły za siebie...dla siebie;)        

1234567
<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_next.gif" class="img_paginator" alt="" />

Mam 36 lata. Jestem mamą dwójki wymarzonych...wyczekanych dzieciaczków. W moim sercu jest tyle miłości do moich dzieci i męża,że....serce to mi chyba niedługo pęknie:)))
Kwiecień 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj