Moje życie to jedna wielka niewiadoma.Dziś jest tak,jutro zmiana o 180 stopni.Jak każdy mam problemy,z którymi umiem sobie poradzić.Choć czasem jest bardzo ciężko,czasem popłaczę,wyżalę się.Ale są dni,że mogę góry przenosić,gdy widzę radość na oczach moich dzieci ,czy jak widzę,gdy bliscy pomogą wtedy ,gdy tej pomocy potrzebuje.Czasem sami wyczytają to z moich oczu,nie prosząc ich o to.
  • Utworzono: 2015-03-06

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Kacperunio,Koko: Ważę już 22,5 kg

    Na bilansie 6latka... /wskazało 22,800 ,jednak minus ubranka/
  • Utworzono: 2015-03-06

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Kacperunio,Koko: Mam już 118,0 cm wzrostu

    Na bilansie 6 latka...
  • Utworzono: 2015-02-21

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Kacperunio,Koko: Wróżka zębuszka

    Chociaż do końca nie wierzyłem,ale była! Faktycznie była! Zabrała ząbek,który zostawiłem pod poduszką,a zostawiła jajko z niespodzianką...Bo iwecie,że wczoraj wypadły mi dwa ząbki? Pierwsze dwa ząbki! Dwa jednego dnia,w przedszkolu.Tylko jeden do domu dotarł...
  • Utworzono: 2015-02-20

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Ratujmy maluchy

     Moje dziecię skończyło 5 lat trzy miesiace temu,. Nie ma jeszcze 6 ,ale rząd chce,by poszedł do 1 klasy od września 2015 jako 6-latek. Ale czy jest na to gotowy?

     

    Otóż nie jestem tego taka pewna. Zapisałam go do poradni na badania w celu odroczenia.Próbuję.Nie wiem czy się uda,ale próbuję.

    Pani jego mówi,ze jest zdolny i  dobrze wchłania wiadomosci,rekę ma wyrobioną,dużo potrafi.Z jednej strony cieszy mnie to.Ale z drugiej?Czy bedzie w stanie skupić się na nauce w 1 klasie,i odrabiać lekcje? Nie jestem tego pewna,próbuję z nim w domu ćwiczyć to i owo,lubi robić zadania.Ale wtedy gdy on chce,nie ja....

    I tu moze byc problem....

    Dlatego próbuję,choć jest jeszcze kilka innych powodów ,dla których próbuję.Ale to zostawię akurat dla siebie.Poza tym jak się nawet nie uda,to przynajmniej będę miała świadomość,że próbowałam,a nie stałam bezczynnie i nic nie zrobiłam,przynajmniej nie będe pluć sobie w twarz.

    No i jest jeszcze ta akcja RATUJ MALUCHY. Kibicuje im mocno,bo chcę ,by to rodzice mieli wybór ....Jestem jednym z takich rodziców,ale nawet gdybym nie była,tez bym kibicowała.Bo to rodzic najlepiej wie,co jest dobre dla dziecka. (no,moze nie zawsze,ale w większosci przynajmniej...). Jesli więc ustawa przejdzie (PO CICHU LICZĘ  NA TO),to na pewno z tego prawa skorzystam.O ile nie uda się w poradni...

    Na wszelki wypadek zapisze go do tej 1 klasy.Jak się nie uda,trudno.Ale przynajmnij bede miała świadomość,że  walczyłam do końca...Badanie w maju,a u nas szkoła mała,wiec w sumie problemu nie bedzie z "cofnieciem"do zerówki..(tym bardziej,że tam podobno maleńka grupka dzieci w wieku zerówkowym będzie) .Przynajmniej wg mnie nie powinno.

     

     

     

     

     

     

     

     

  • Utworzono: 2015-01-01

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    NOWOROCZNIE

    Niech się spełnią świąteczne życzenia:
    te łatwe i trudne do spełnienia.
    Niech się spełnią te duże i te małe,
    te mówione głośno lub wcale.
    Niech się spełnią wszystkie one krok po kroku,
    tego życzę w Nowym Roku.

  • Utworzono: 2014-12-27

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Poświątecznie

    Więcej tego przygotowywania jak samych świąt...Zakupy robiłam od początku grudnia,na raty,aby naraz nie było.Tym bardziej,że samochodu nie mam,tobołki sama tahać musze i autobusem wozić.Przyzwyczajona jestem,więc to nowość żadna...

     

    W tym roku wigilia u brata była.Zaproszeni wszyscy byliśmy,ale z różnych względów byliśmy we 3 sztuki.Tzn ja,najstarszy synuś i najmłodszy synuś .Reszta rodziny na posterunku w domu została.

    U brata rodzinka mojej bratowej,nasi rodzice,rodzeństwo.Standard.Na początku opłatek,życzenia,standard.

    W każdym razie atmosfera była bardzo fajna,wesoło.Ale najweselej było,gdy nastąpiła niespodzianka.Razem z bratowej siostrą wyglądaliśmy świętego.No bo wigilia bez Mikołaja? nie...nie tym razem.Niespodzianka się udała.Dzieciaki w oknie stały /mój synuś,chrześniak i dziewczynka,która była razem z brata szwagierką/ i wyglądały,a Duśka sprytnia podgrzewała atmosferę.

    Gdy Mikołaj dotarł-toż to była atrakcja dla maluchów.I ta masa prezentów wyciągana z worków...Śmiechu co nie miara, uśmiechy na buziach naszych dzieci bezcenna...Do tej pory za Mikołaja robił mój tato,niestety,wszyscy wiedzieli kto to,nie miał kubraczka czerwonego.W tym roku bratowa sprawiła ogromną radość dzieciom,jak również i reszcie rodziny.Zawsze coś innego,a jednak normalnego.Tylko dotąd nie wykonywanego.

     

  • Utworzono: 2014-11-26

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Z serii "trudne pytania"....

    Każde dziecko w wielu przedszkolnym /może i nie tylko przedszkolnym/ zadaje często trudne pytania.Czasem znamy odpowiedź,albo musimy się nieźle nagimnastykować ,zeby na nie odpowiedzieć.Ja w sumie nie miałam problemów z odpowiedzią,coś tam odpowiadałam , stosownie do wieku.

    Jednak jednym pytaniem ostatnio mnie zagiął.

    Kacper oczywiście...

    Do tej pory nie wiem jak mu odpowiedzieć,niby mam gotową odpowiedź,i już mu odpowiedziałam w przystępny sposób,ale czy dobrze?

    Otóż na 1 listopada częśto poruszamy temat śmierci.On wie ,co to jest,dlaczego itd itp.W sumie nie ukrywam przed nim faktu śmierci,chodzi ze mną na cmentarz,był na pogrzebie prababci /miał wtedy 2 latka/.

    Często mi powtarza,że nie chciałby ,żebym umarła...

    Jednak gdy zadał mi pytanie kilka dni później ,zatkało mnie:

    MAMO,CZY JAK BĘDĘ MIAŁ 10 LAT TO TY BĘDZIESZ ZE MNĄ?

    I co ja mam odpowiedzieć dziecku?

    Hmmm.Ja nie wiem co bedzie za godzinę,jutro,za miesiąc...Nie zbadany mój los...Skąd ja wiem,czy ja będe przy nim? Czy ja będę stąpać po ziemi? Chciałabym,bardzo...Nie zamierzam umierać...Ale...skąd ja mam pewność czy ...no własnie :(

    mówić mu? skąd ja mam pewnosć,że ja za te 5 lat bedę żyć?

    Od wielu lat choruję,nie wiem,jak rozwinie mi się choroba....Wypadek....Różne rzeczy mogą sie zdarzyć...Nie oszukujmy się ,ale takie są realia...Bywa różnie...I ja nie mam pewności,czy ja bedę przy nim.

    Tzn będę.Bo nawet jesli...to z góry bede widzieć i opiekować się nim ...Dla dziecka to jednak żadne pocieszenie.Tyle mam umeira niespodziewanie,a wtedy dziecku brakuje tego przytulenia...A mój to uwielbia...

    Nie żebym planowała swoją śmierć.Absolutnie.Ale czy wszyscy mamy tę pewność? BO JA NIE....

    Zapytacie pewnie ,co odpowiedziałam.

    " Kacperku,bardzo bym chciała i myslę ,ze będę.Na pewno bym chciała doczekać się  chwili,gdy dorośniecie,także i ty,i kiedy bedziesz miał swoje dzieci,doczekać wnuków ,u ciebie,u Ewy,u Łukasza...I na pewno będę robić wszystkio,by tak było...Jednak sa chwile w życiu,gdy coś się zmienia,i u mnie też się może zmienić.I na 100% zagwarantować ci nie mogę.Ale napewno bede kochać do końca życia".

     

    No bo czy mogę mu obiecać,że na pewno będę fizycznie?

    Ktoś miał podobny dylemat? hmmm

  • Utworzono: 2014-11-09

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Urodzinowo

     Kilka dni temu Kacperek skończył 5 lat.

    Do przedszkola dostał cukierki,żeby poczęstować dzieci

    Ale dzisiaj było miniprzyjęcie.Nie robimy żadnych kinderbalów,ale staramy się,by co roku dzieco miało jakiś swój szczególny dzień.W pewnym momencie to się skonczy pewnie,tak jak u starszaków /mieli do czasów podstawówki; ale kolejne  przyjęcie to za rok,na 18stkę pierworodnego/.
    TORT.Sama zamawiałam ,ale rok temu miał od cioci.I dziś też.Od chrzestnej.
    Na mini przyjęcie dotarła więc chrzestna z chłopakiem,babcia z dziadkiem i wujek z Wojtkiem.
    Synek zdmuchnął świeczki,które przygotowała ciocia,ale mama dorzuciła jeszcze jedno-z cyferką 5,i wyszło ,jakby synek kończył lat...10...
     
    Słodki poczestunek, rozmowy w miłym gronie...
     
    Na koniec próba zdjęć ...chciałam robić zdjecie z chrzestną /okazja była,obowiązek też.../ Śmiechu było co nie miara...
    Kacper podszedł do cioci,ustawił się do zdjecia,a tu zonk...Obok pojawił się Wojtek...I on chciał być na zdjęciu.Żadna próba perswazji nie wchodziła w grę.Musi i już.No to zrobione zostało całej trójce...Na szczęście udało sie i takie co w planach było.Śmialiśmy się wszyscy i w takich nastrojach się rozstaliśmy.
    Było miło,
    Kolejne za rok...
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     
     

     

  • Utworzono: 2014-10-22

    Pasowanie na starszaka

     O ile mi wiadomo,a nie przypominam sobie ,żeby wczesniej w naszym przedszkolu było pasowanie na starszaka.Na pierwszaka było,owszem,w czasie rozpoczęcia roku szkolnego.Jednak od tego roku szkolnego, z chwilą zmiany pani dyrektor,wszystko się zmieniło.Wspólnie z rodzicami ustaliliśmy jeszcze w czerwcu,że pasowanie na pierwszaka będzie się odbywało w innym terminie,tak troszkę późniejszym.

    Jakież było moje zdziewnie,gdy niecałe 2 tyg temu dowiedziałam się,ze 14 października dzieci idą do skzoły,ale nie mają lekcji,tylko ma być wspomniane pasowanie.

    Na przedszkolaka,na starszaka /zerówkowicza znaczy się/ i pierwszaka.

    Oczywiście otrzymałam zaproszenie od mojego dziecka i wzięłam urlop,by z nim razem tam być.W końcu mój synek stawał się pełnoprawnym ZERÓWKOWICZEM.

    Rodzice dopisali. Dzieci ubrane na galowo,najpierw prezentowały się na scenie.Najpierw przedszkolaki i zerówka,a potem juz w swoich biretach pierwszaki.

    Moje dziecko nawet nie uciekło ze sceny.Zawsze ostatnio przesiadywał mi na kolanach,tym razem ładnie z dziećmi występował.Oczywiście złożył ślubowanie,po czym dostali prezenty.Od wójta dostali pamiątkowe książeczki,od pani z przedszkola znaczki "Jestem w zerówce",a od rodziców słodkie rożki obfitości.

    Nie ukrywam,ze jestem zadowolona,że nareszczcie zorganizowano coś takiego.Dzieciaki z przedszkola też miały SWÓJ DZIEN,a zerówka tym bardziej.

     

     

     

     

     

     

  • Utworzono: 2014-10-12

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Mój zerówkowicz

     Synek w zerówce,o tym wiecie.Jako 5latek poszedł,to też wiecie,bo taka reforma...Nie jestem zachwycona tą reformą,ale co moge poradzić?

     

    Jednak jak obserwuję Kacperka,to nie wyobrażam sobie go za rok w I klasie,to jednak wydaje mi się ,że jest coraz bardziej samodzielny.Lubi jazde autobusem do przedszkola.Wykupuję mu bilet miesięczny
    i dojezdza do przedszkola razem z panią ,która jest w autobusie.Jest dumny.Z dziećmi starszymi mamy tzw dyżury,i odprowadzamy go przed 8 na przystanek.
    A we wtorek,14 go,ma mieć pasowanie na zerówkowicza.Mają występy,oczywiście pierwszaki też mają tego dnia swój dzień.Oczywiście być zamierzam....
     
     

     


Mama trójki dzieci-dwójki w wieku szkolnym,trzecie najmłodsze rozpieszczane przez wszystkich; Obecnie pracuję zawodowo po urlopie wychowawczym.
Kwiecień 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj