rss wpisy: 82 komentarze: 70

AntZ

...aby utrwalić wszystkie ważne wydarzenia w życiu mojego bobaska
  • Utworzono: 2011-02-03

    Poród

    Nie taki straszny jak go piszą...

    W przeddzień moje objawy wskazujące na rychło zbliżający się poród to : płaczliwość, zatwardzenie, rozwolnienie, wysprzątanie całej chałupy i padnięcie ze zmęczenia z tego powodu.

    A konkretniej... Wieczorem miałam wydzielinę podbarwioną krwią. Myślałam, że to czop śluzowy, ale nie wiem co to było. Położyłam się spać, w nocy budziły mnie okropne bóle kręgosłupa. O g. 3:30 obudziłam się już na dobre, mając skurcze co kilka minut. Ale wtedy nie byłam pewna, czy to co mi dolega, to właśnie skurcze. Po godzinie jednak odeszły mi wody! Co się często nie zdarza, zazwyczaj odchodzą na stole porodowym albo są przebijane. Zbudziłam krzykiem męża, że jedziemy do szpitala. O 5:00 byłam w szpitalu. 

    Zostałam zbadana, zrobili mi lewatywę (co popieram), zmierzyli miednicę. Lekarz miał wątpliwości czy dziecko się zmieści. Na szczęście się zmieściło :) Nie chciałam mieć cesarki. Za długo się po tym dochodzi do zdrowia. Położyli mnie na łóżku porodowym, podłączyli pod KTG i leżałam... i leżałam. Skurcze były co kilka minut, raz co 8, za chwilę co 3, różnie. Ale między każdym spałam. W ogóle całą pierwszą fazę przesypiałam. Mąż pojechał do domu i wrócił, jak już się wyspał :) po 10:20. W momencie kiedy przyszedł, moje skurcze przybrały na sile. Chyba jego obecność tak na mnie wpłynęła... 

    Druga faza porodu, czyli akcja właściwa, trwała pół godziny. Nie wiedziałam, że przy porodzie ma się skurcze nie tylko w tyłku, ale na caaałym ciele. Nawet na policzkach. Nigdy wcześniej nie miałam skurczów policzków! Dłonie mrowiły, nie mogłam nimy ruszyć. Nie miałam siły mówić. Ciężko mi było go wyprzeć. Jak to powiedziała pielęgniarka: "tyłkiem przyj a nie buzią!" No cóż... Lekarz już wymyślił, że sięgnie po kleszcze, a ja się głupia zgodziłam. Okazuje się, że nikt w dzisiejszych czasach ich nie używa. A to taki starszy gościu był, ze starymi zacofanymi metodami. Już wstał po nie, a ja w tym czasie jeszcze dostałam silny skurcz i dziecko wyszło na świat same. Bez kleszczy. I całe szczęście. Jak je zobaczyłam, a raczej biały od mazi tyłek, to się strasznie ucieszyłam, że jest i że się udało bez tych kleszczy. Mąż wyciągnął aparat, zrobił kilka zdjęć. Wspierał mnie, trzymał za rękę, był do samego końca. Bardzo mi pomógł swoją obecnością. Był ze mnie bardzo dumny. Sama z siebie też byłam dumna. Grunt to pozytywne nastawienie. To jest naprawdę ważne. 

    Potem nastąpiło rodzenie łożyska. Ono jest naprawdę takie kolorowe, jak na obrazkach, śmieszne :) A dalej szycie, bo zostałam nacięta. Lepiej być naciętą, niż pęknąć, prawda? Lekarz mnie pochwalił za odwagę. Ale tych kleszczy mu nie wybaczę, położna (która przyszła do domu) jak usłyszała, to się załamała, że ktoś w dzisiejszych czasach chce używać kleszczy.

    Mąż stwierdził, że poród nie taki straszny, jak go malują. Powiedział, że gorsze jest wyłapywanie kurczaków na fermie drobiu.

    Podsumowując, pierwsza faza porodu trwała 8 godzin, druga: 30 minut. Ból da się znieść. Skurcze występują na całym ciele, od stóp po czubek głowy. Obecność męża nieoceniona. Nie popłakałam się, jak zobaczyłam maluszka, zwykle tak jest na filmach.. Położyli mi go na piersi na chwilę. Potem przynieśli po godzinie i był już ze mną. 3060 g, 52 cm długości. Mój mały Skarbek Antoś. Kocham Cię!


     

  • Utworzono: 2011-01-23

    Ciąża

    Założenie bloga i pisanie o swoim dzieciątku, to świetna sprawa, żeby nie zapomnieć o zabawnych anegdotkach z życia synka. Zwłaszcza jak się ma taką ciężką sklerozę jak ja :)  Dlatego zdecydowałam się na ten krok, będzie to również fajna pamiątka dla mojego dziecka. 

    Antoś, którego się spodziewam, był planowanym dzieckiem, wyczekiwaną z obawą kreską na teście ciążowym. Lekarz nastraszyło mnie, że sama nie zajdę w ciążę lub nie zajdę w nią za szybko, a jeśli już się uda, to prawdopodobnie poronię. Drugi lekarz powiedział, że z racji młodego wieku <25 roku życia, wystarczy, że poda mi odpowiednie leki hormonalne i zajdę od razu.

    Czekałam więc ze skierowaniem do szpitala na miesiączkę, aby zrobić badania hormonalne. Jednak, gdy regularny cykl opóźnił się drugi dzień, zrobiłam test ciążowy (zawsze jeden miałam w domu, ze względu na to, iż mieszkam w małej miejscowości; kupienie w aptece testu ciążowego dla wszystkich oznacza od razu, że już jest się w ciąży). Udało się. Jednak moja radość została przerwana, na wizycie u ginekologa usłyszałam, że lekarz nie widzi dziecka (na internecie wyczytałam, że chodzi pewnie o sytuację, w której pęcherzyk płodowy jest pusty). Po czterech dniach, na następnej wizycie, dziecko się znalazło :)  

    Całą ciążę bardzo dobrze znosiłam. Nie wymiotowałam, nie miałam zgagi. Co prawda z pracy zrezygnowałam bardzo szybko, bo mnie strasznie wykańczała. A w dodatku były w tym same plusy: 300 zł zaoszczędzone za dojazdy, zajęłam się domem i zrobiłam sobie wakacje :)

    Jutro mam kolejną wizytę kontrolną. Mam 8 dni do terminu porodu :) Synek mój strasznie ruchliwy jest od kiedy tylko się dowiedzieliśmy, że to właśnie syn, a nie córka, będzie. Więc od jakiegoś 22-23 tygodnia. Nie chciał pokazać, co ma między nogami, ale w końcu lekarz znalazł: "o! jest pędzel" - cóż za zabawne określenie.

    Teraz z mężem czekamy... czekamy... czekamy na rozwój sytuacji. Nie stresuję się i jestem pozytywnie nastawiona do porodu. Słyszałam wiele opinii na temat porodówki, którą wybrałam. Wszystkie dobre :) Wg akcji Rodzić po ludzku ma 5 serduszek, 4 gwiazdki i wyróżnienie. Bardzo dobry wynik :) 

     

     

123456789
<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_next.gif" class="img_paginator" alt="" />

Ukochanego mężczyznę spotkałam w 2007 roku i to wtedy zaczęło się moich 7 szczęśliwych lat. W 2008 oświadczył mi się w miejscu, w którym się poznaliśmy. W 2009, po niespełna 2 latach, byliśmy już małżeństwem. Kupiliśmy mieszkanie. A kiedy już się nim nacieszyliśmy, postanowiliśmy zrobić kolejny krok. W maju zaszłam w ciążę, a owocem naszej miłości jest śliczny Antoś. Kochamy Cię synku!
Kwiecień 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj