rss wpisy: 82 komentarze: 70

AntZ

...aby utrwalić wszystkie ważne wydarzenia w życiu mojego bobaska
  • Utworzono: 2011-07-27

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Dziś Antoś skończył pół roczku!

    Pół roczku! Piękny czas. Antoś jest ślicznym bobaskiem, zazwyczaj grzecznym, wciąż mocno ulewającym, z pieluchą u szyji. Dziś zrobiłam mu odlew (odbicie) pięty i dłoni w masie solnej :)

    Dziś Antoś pierwszy raz włożył sobie stopę do buzi :) Smacznego!

    W nagrodę idziemy w piątek na szczepienie ;)

    Mówi się, że najtrudniejszy pierwszy miesiąc, potem mówią: trzy miesiące, potem gadają, że jak mija pół roku to jest lżej, a jak mija rok to już w ogóle. Minął więc kolejny etap, ale już od jakiegoś czasu jest łatwiej. Wczoraj, kładąc się do łóżka, pomyślałam: fajne to moje życie! Kocham moje dzieciątko, męża i nasz domek. I jestem badzo szczęśliwa. Jest tak, jak zawsze chciałam, żeby było.

  • Utworzono: 2011-07-21

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Karuzela na sprzedaż

    Sprzedaję Antkową karuzelę:

    http://allegro.pl/show_item.php?item=1730582988 

    Bioderka wporządku. Ufff.

  • Utworzono: 2011-07-20

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Jutro ortopeda

    Antoś lada dzień skończy pół roczku. Cóż za piękny czas. Jest słodkim bobasem, który każdego dnia potrafi co raz więcej. Teraz podnosi pupę do góry, jak leży na brzuszku. Próbuje wymawiać sylaby. Na razie było: "bu" i "m(a)m". Jutro jedziemy do Gryfic do ortopedy. Mam nadzieję, że bioderka są w porządku. A jak skończy sześć miesięcy, to kolejne szczepienie.

    Odwiedziliśmy dziś Kasię i Miłoszka. Antoś był bardzo grzeczny. Dał się wyspać Miłoszkowi. Dwa maluchy... patrzyli na siebie, poznawali. Kto wie? Może to przyjaźń na całe życie, od urodzenia? urocze.  

  • Utworzono: 2011-07-13

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Dzień u cioci Basi

    Ale się działo... nie było czasu pisać. Antoś zasypiał dopiero po 21.30 i miałam mało wolnego czasu. Praca inżynierska skończona. Dziś synek zasnał o 19:40, dostał kaszę na wieczór. Widocznie wcześniej po cycu głód go męczył, bo po kąpieli dostawał cyca ze trzy razy. Od dziś na noc będzie dostawał bardziej syty posiłek. 

    Od dwóch tygodni Antoś przewraca się na brzuszek. Czasami też z brzuszka na plecy. I łapie się za nózie. Jeszcze trochę i zacznie je do buzi wkładać. Już taki zdolny ten mój synek. Zaraz będzie siedział. Podnosi się ładnie za rączki do pozycji siedzącej. Próbuje też się przemieścić do przodu czołgając się. Już jest taki fajniutki. Dalej ulewa, ale mniej. I grzeczny taki. Choć jak była rodzina z Lubina i jeździliśmy ciągle nad morze, to zmiana porządku dnia nie wpłynęła na niego dobrze. W sobotę tak płakał w Dziwnowie, że nie pojechałam z nim w niedzielę. Ale teraz już jest grzeczny. Dziś spędziliśmy cały dzień u cioci Basi :) Pływałam w basenie, mąż się zwolnił z pracy wcześniej i też przyjechał. Graliśmy w tenisa ziemnego, pływaliśmy w basenie, opalałam się, graliśmy w tenisa stołowego. Na obiad grill. Jest co robić u tej cioci :) W ziemnego idzie mi gorzej, ale w stołowym Michaś nie ma ze mną szans :) Muszę sobie kiedyś kupić porządną rakietę. 

    W piątek jedziemy na spływa kajakowy. Co prawda mnie ominie przyjemność pływania, ale chociaż część wieczornej imprezy mam w zanadrzu. Oby Antoś nie sprawiał problemów... W sobotę wieczorem dołączą do nas Kasia i Tomek z Miłoszkiem. Będzie okazja się jeszcze bliżej poznać.

  • Utworzono: 2011-07-01

    Antoś skończył 5 miesięcy

    Mój synuś parę dni temu wszedł w kolejny miesiąc życia. Jutro dostanie na spróbowanie pierwsze mięsko. W tym celu mamusia zakupiła dziś blender.

    Dawno nie pisałam na blogu. A w tym czasie:

    - mama skończyła wczoraj pisać pracę inżynierską, wysłała do oceny promotorowi, więc nie wiadomo, czy to już koniec męczarni;

    - babcia Grażka z ciocią Sylwią i Vicusią przyjechały do Antka i jeździliśmy razem nad morze do Dziwnowa;

    - Antoś nie dał się wybawić rodzicom na weselu - masakra. Poprawiny jako tako.

    W Lubinie jeszcze będąc kupiłam nową furę Antosiowi, wózek Coneco Juupi. Moja opinia: wózek ma fajowski wygląd, łatwo się składa i rozkłada, sam stoi po złożeniu, ma zapinaną folię przeciwdeszczową a część odsłonięta nie przecieka, jedną nogą się włącza hamulec a drugą go odblokowuje. Jest dosyć ciężki, ale fajnie się prowadzi. Gorzej z podbijaniem, ale można się przyzwyczaić, jest na to sposób. Czasem piszczą kółka. Myślałam, że po deszczu, ale nie tylko. Można go prowadzić nawet jedną ręką i nie zjeżdża, chyba że teren jest nierówny lub ma skos. Dałam się nabrać tylko na jedną rzecz, otóż w opisie wózka znalazłam, że ma płynną regulację oparcia. Bzdura jakaś. Wiadomo, że aby zmienić wysokość oparcia przesuwa się płynnie, ale są tylko trzy pozycje, w których dziecko może siedzieć w wózku. Siedząca, półsiedząca i leżąca. Nie ma płynnej regulacji, że dziecko może być pod dowolnym kątem. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z zakupu. Jak dotąd widziałam tylko dwa wózki, które podobały mi się bardziej od tego, z czego jeden napewno kosztował majątek. 

    Najdziwniejsze jest to, że w Lubinie Antoś o 19:30 już spał. A tu przyjechaliśmy i zasypia między 21-22. Why?

    My z małżonkiem 27 czerwca obchodziliśmy drugą rocznicę ślubu. Antoś w ten dzień skończył 5 miesięcy. Z racji tego, że mieliśmy gości, świętowaliśmy grupowo, przy flaszce weselnej ze ślubu kuzynki :) Myślę, że najtrudniejsze chwile po urodzeniu dziecka mamy już za sobą. Były trudne, nerwowe momenty, ale teraz już synek jest bardzo grzeczny, prawie wogóle nie płacze. Nie stwarza problemów. Odkąd skończył 4 miesiące, nasze życie zaczęło nabierać samych pozytywnych emocji. Bąbelek jest taki super, że spokojnie mogę mieć następne. Ale jeszcze za wcześnie. Niech się nacieszy mamą.

  • Utworzono: 2011-06-13

    W Lubinie

    Podróż zaczęła się z małym opóźnieniem, bo Antoś za długo spał. W końcu go obudziłam i wyjechaliśmy o 7 rano. Dojechaliśmy na miejsce o 11:20, z przerwą ok. pół godziny. Próliśmy 181km/h - jest na to wytłumaczenie: nowa droga dwupasmowa, po której prawie nic nie jeździ póki co. Antoś spał, drugą część trochę się bawił wszystkim po kolei i znowu spał. Grzeczny był. Ale na miejscu u babci na rękach i cioci płakał. Poznaje, że nie swoi. Na drugi dzień już nie było tego problemu. A dziś byłam na konsultacjach we Wrocławiu i Sylwia z nim została pod szkołą i też nie było z nim żadnych problemów. Aniołeczek mój kochany. Jest grzeczny, śliczny i kochany. Obkupiłam też Antka w nowe letnie ciuchy w sklepie cioci :) Są super! Jutro idę z Antkiem w miasto, musimy odwiedzić jubilera i dla Antka kupić pamiątkę chrztu od mojej babci i zrobić grawerkę. Może spotkam kogoś znajomego i się pochwalę moim dzieciątkiem.

    Fajnie jest wrócić na stare śmiecie na wakacje. Odpoczywam tu fizycznie i psychicznie. Fizycznie, bo omijają mnie obowiązki domowe, takie jak: sprzątanie, gotowanie a psychicznie, bo odprężam się wracając do korzeni. Poza tym Antoś jest grzeczny i nie mam z nim dużo roboty. Dziś pierwsze nocne karmienie było o 5 rano. Antek przespał 9 godzin! Mąż też sobie odpocznie :) Idę spać, jutro zabieram Antosia na wycieczkę po Lubinie :)

  • Utworzono: 2011-06-07

    Na plaży

    W niedzielę pojechaliśmy z Antosiem nad morze.  Było suuuper! Piękna pogoda, ale woda w morzu lodowata. Chciałam na morsa, ale nie dałam rady. Antoś - aniołek, grzeczny. Na początku biegł na leżąco zwijając cały koc. Potem próbował się obrócić na brzuszek, więc się nieźle gimnastykował. Aż w końcu zasnął i spał 4 godziny z przerwą na jedzenie. Kochany ten synek. Żadnych problemów. Życzę wszystkim mamom takich grzecznych dzieci! 

    Po powrocie byłam cała w skowronkach. Rogu stwierdził, że mąż musi mnie częściej zabierać nad morze. W końcu zapomniałam o robocie w domu, praniu, gotowaniu, pracy inżynierskiej i pożądnie wypoczęłam. Michaś też był bardzo zadowolony i stwierdził, że musimy częściej gdzieś wyjeżdżać i tak rodzinnie spędzać czas. Niby oczywiste, ale dopiero jak człowiek poczuje relaks na własnej skórze, to o tym myśli. 

    Cieszę się, że było tak fajnie, bo to rozjaśniło mi trochę wizję naszych wczasów w Hiszpani. Teraz jestem prawie pewna, że wyjazd z dzieciątkiem wcale nie musi być trudny czy uciążliwy. 

  • Utworzono: 2011-06-03

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Gorączka

    Antoni od kilku dni regularnie robi kupkę, w końcu! i to nawet 2-3 razy dziennie. Dziś jeszcze dostał gorączki po południu i przesypia cały ten czas. W przerwie snu dałam mu Panadol na zbicie gorączki. Ciekawe czy to na ząbki czy jakaś choroba. Na razie śpi, ale temperatura dalej jest. Ciężko stwierdzić czy niższa, bo mam tylko termometr paskowy, który nie jest dokładny. Pogoda piękna, mam nadzieję, że jutro będzie wszystko ok. Mamy dużo różnych fajnych planów. Najpierw do Gryfic na zakupy, po południu na działeczkę i może do szwagierki. Ale jak synek będzie chory, z planów nici :( Ale najważniejsze nie są te plany, tylko żeby jemu nic nie dolegało. Bo to taki słodziak mały jest. 

    Dziś z nim tańcowałam i strasznie mu się podobało. Śmiał się w głos. To fajnie, bo niedługo wesele kuzynki. Za tydzień już jadę do Lubina, a za dwa jest weselicho. Trzeba spoooooro rzeczy zapakować. 20 pieluch tetrowych, pampersów, ocean, kierownicę, leżaczek bujaczek, plastikową składaną półkę... i gdzie to zmieścić, jak gondola zajmuje cały bagażnik. To już zadanie dla domowego logistyka :) A nie, to księgowy... hmmm I ciekawe jak synuś zniesie podróż.

  • Utworzono: 2011-05-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Dziś synek ma 4 miesiące

    Kochany mój Szkrabek ma już 4 miesiące, a jego Matka Chrzesna dziś obchodzi swoje urodziny. 100 lat!

    Byliśmy dziś u Kasi i Tomka i ich synka Miłoszka. Antek się śmiał do Kasi, patrzył na Miłoszka, podobały mu się jego zabawki. Był grzeczny do momentu, w którym chciałam zabrać go do domu. Przy ubieraniu, normalka - płakał. Ale nie chciał przestać. Wył... Antoś wrócił na rękach do domu, a Kasia prowadziła wózek... A tak dobrze było...

    Po południu mama dała mi dziwne coś do jedzenia, mówiła, że jabłko. Kwaśne to to było, minę miałem skwaszoną, a za chwilę się śmiałem i tak na zmianę. Ale jak miałem to połknąć.. dostałem odruchów wymiotnych, zakrztusiłem się w końcu a ostatecznie zwróciłem nawet śniadanie sprzed kilku godzin :) A jaką kupę dziś zrobiłem... mama też miała odruchy wymiotne. Hehe, po równo.

    http://www.youtube.com/watch?v=eZjAIclLhrY 

  • Utworzono: 2011-05-26

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Szkrabek: okulista

    Dziś byliśmy u okulisty. Antoś nie był zadowolony zakrapianiem oczu, wówczas wydał z siebie parę krzyków. Ale przy badaniu oczu obeszło się bez płaczu, mama zabawiała. Robiła: idzie rak nieborak :)

Ukochanego mężczyznę spotkałam w 2007 roku i to wtedy zaczęło się moich 7 szczęśliwych lat. W 2008 oświadczył mi się w miejscu, w którym się poznaliśmy. W 2009, po niespełna 2 latach, byliśmy już małżeństwem. Kupiliśmy mieszkanie. A kiedy już się nim nacieszyliśmy, postanowiliśmy zrobić kolejny krok. W maju zaszłam w ciążę, a owocem naszej miłości jest śliczny Antoś. Kochamy Cię synku!
Marzec 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj