rss wpisy: 82 komentarze: 70

AntZ

...aby utrwalić wszystkie ważne wydarzenia w życiu mojego bobaska
  • Utworzono: 2012-11-19

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Natuś i Antoś

    Natuś jest bardzo grzeczny. Odkąd daję mu Debridat, nie płacze wieczorami i nie dokucza tacie, kiedy ja wychodzę na tańce. Dziś w nocy nawet pobił rekord spania. Jak zjadł po pólnocy, to potem dopiero przed 5 rano. Miał przerwy dwa razy po 1,5 h. Karmienie trwa 5 minut i śpimy dalej. Natuś po pierwszym przebudzeniu ląduje u mnie w łóżku i śpimy razem. Śpię zazwyczaj do 7:45, bo o tej mąż wychodzi do pracy więc mnie budzi, bo Antoś już biega. Także wysypiam się i jest super. :)))

    Antoś za to, żeby nie było tak błogo, ma ostry bunt dwulatka. Koszmar. Czasami nie poznaję dziecka. Nerwowy taki, jak się uprze to koniec świata. Doprowadza nas do szewskiej pasji. Już nie wiem, jak mam reagować. Muszę chyba poczytać jakieś porady Zawadzkiej czy coś. Antoś zazwyczaj ląduje w kącie, dostaje w tyłek lub jak już naprawdę przesadza, to zamykamy go w pokoju, dopóki się nie uspokoi i nie przestanie wyć. Ahhh te bunty...  I bije nas czasem, nie mocno. A zaraz przytula. Ulubione słowo : "nie". Ale ostatnio na pytanie: "zrobiłeś kupę?" odpowie: "Tak". Jest postęp, bo wcześniej zawsze odpowiadał "nie" - kłamiąc, ewentualnie czasem nic nie odpowiadał, co oznaczało, że zrobił kupę.

    Kochane są te dzieciaczki. Antoś teraz głównie maluje. Najbardziej lubi, kiedy rysuje mu się kotka, a on go zamalowuje :) Natuś natomiast już fajnie trzyma główkę podczas leżenie na brzuszku. Sporo śpi w ciągu dnia. Ma coraz dłuższe przerwy między karmieniami. Wszystko zmierza tu ku dobremu i lepszemu. Ulewa też dużo mniej.  

  • Utworzono: 2012-11-07

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Chrzciny bardzo udane :)

    Moja rodzinka przyjechała w sobotę. Był nawet Boguś z Mariolą. Byli bardzo zadowoleni z sałatki warzywnej i ciasta. Antoś wariował z Vici na kanapie. Skakali po poduszkach. Był bardzo grzeczny. Świętowaliśmy imieniny Sylwii. Dzieciaki dostały prezenty od nas, od babci i Sylwii i nawet od wujka Bogdana.  

    W niedzielę Natuś zjadł cyca o 10, ubrałam go w jego piękne ubranko i poszedł na spacer, a zaraz do Kościoła. Spał jak zabity. Obudził się dopiero o 15 na karmienie! Pobił rekord spania w dzień. Jedzenie było pyszne. Kawiarnia u Dusiaków stanęła na wysokości zadania. Dzieciaki pływały w basenie z kulkami, więc były przeszczęśliwe. Na koniec basen uległ zniszczeniu, więc się dołożyłam do nowego :/ Na koniec jeszcze dobitka w domu. Dzieciaczki moje były bardzo grzeczne. Wujek zapowiedział, że jak zrobię roczek Natusia końcem sierpnia, to przyjedzie.


     

  • Utworzono: 2012-10-30

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Niedługo Chrzciny

    W niedzielę chrzciny, przyjeżdża rodzinka z Lubina ale i również Boguś z Mariolą. Super! W sobotę robimy imprezkę. Sylwia ma imieniny, Boguś ma jutro urodziny, także będzie za co pić. O ile wujek faktycznie przyjedzie w sobotę, bo wszystko zależy od urlopu Marioli. Ale i tak fajnie, że przyjeżdżają, Będzie wesoło.

    Natuś to bardzo grzeczny chłopiec. Ma śliczne oczka i taki mądry wyraz twarzy. Już się uśmiecha. W środku nocy na przewijaku ze mną rozmawiał "gu". Słodziak nie z tej ziemii. Między 18 a 20 trochę popłakuje, chyba ma lekkie kolki. Ale dziś płakał może z 15 minut. Bardzo grzeczne dziecko. Antoś też byłby grzeczny, gdyby nie to ulewanie. Ale teraz już wyrósł i jest kochany. Śpiewa piosenki o kotkach, mamie, "ciapci" (babci), tacie i o dzidzi. Muszę go nagrać. Muszę zacząć od nowa uczyć go nocnikowania. Nie ma czasu i tak tamta nauka poszła w las. Ale tak to jest, jak się ma noworodka w domu.

    Byliśmy na urodzinach Miłoszka. Natuś spał w hałasie, a każdy nie mógł się nadziwić, jakie to grzeczne dziecko :) Antoś dmuchał świeczkę, po tym jak zdmuchnął ją Miłosz i Piotruś. 

  • Utworzono: 2012-10-12

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Natuś ma już miesiąc

    Natanael ma już ponad miesiąc. Zdecydowaliśmy się, że chrzciny zrobimy 4 listopada a nie w Święta Bożego Narodzenia. Spędzimy sami spokojne święta bez harmidru z całym Lubinem. Zaprosiłam też wujka, może przyjedzie.

    Zrobiliśmy z Michałem imprezę imieninową. Natuś był grzeczny i umożliwił nam to. Antoś oczywiście też. To była najlepsza impreza, jaka u nas była, według mnie. Dużo jedzenia, było wesoło. Na końcu został Karol z Natalią i jeszcze imprezowaliśmy do północy. Zdjęcie dołączone jest właśnie z tej imprezy.

    Natuś trochę ulewa, ostatnio nawet sporo chlustał. Ale to jest różnie. Zazwyczaj tylko troszkę uleje. Martwi mnie, że robi mało kupek w ciągu doby. U takiego malca powinna być kupa prawie w każdej pieluszce a tu jak zrobi 2 - 3 to maks. Sporo śpi, ale to zależy od dnia. Czasami sporo płacze i trzeba go nosić na rękach. Ja już mam skurcze na karku i barkach od noszenia.

    Antoś jest poszkodowany. Nie mam głowy do wymyślania zabaw. Babcia się nim zajmuje wzorowo, a ja spadłam na trzecie miejsce. To się zmieni, jak Natuś trochę podrośnie i będzie trochę bardziej kontaktowy. Dziś Antoś pokazywał mu misia. Mam nadzieję, że za 3 miesiące góra będzie to inaczej wyglądać. 

  • Utworzono: 2012-09-14

    Natanael już na świecie!

    Natuś urodził się 9 września 2012 roku w niedzielę, o godzinie 3:25.

    W sobotę poprzedzającą ten dzień wybrałam się do szwagierki. Wypiłam kawę, coca-colę i zjadłam tosty z m.in. czosnkiem w składzie - wyrób Jarka. Wróciłam do domu o 21:30. Uśpiłam Antosia i po 22 zauważyłam, że silnie i często napina mi się brzuch. Dostałam rozwolnienia - jeden z objawów nadchodzącego porodu. Przed północą zadzwoniliśmy po teściową. Wykąpałam się, ubrałam w ciuchy i trochę skurcze osłabły. Chyba ze stresu. Zastanawiałam się czy jechać czy nie. Bałam się, że jeśli to jeszcze nie teraz, to położą mnie w szpitalu a Antoś zostanie bez mamy. Przed 1 w nocy pojechaliśmy.

    Gdy zbadał mnie lekarz, powiedział, że mam 8-9 cm rozwarcia. Ależ byłam mile zaskoczona, że już tyle. Michał oczywiście był przy porodzie. Wspierał dzielnie, rozśmieszał do czasu aż nie miałam siły się śmiać i kazałam mu przestać :) Jak dostałam bóli partych, to urodziłam w 5 minut. Już wiedziałam jak przeć i o co chodzi. Ogólnie poród bez problemu, szybki. Zdrowie też nie najgorzej.

    Jak dostałam Natusia tuż po porodzie, to mąż powiedział, że wygląda tak samo jak Antoś. Bardzo go przypomina. Ma również moje usta. Ale przede wszystkim to najgrzeczniejsze dziecko pod słońcem. Wogóle nie płacze, chyba że jest mu zimno. Ciągle obserwuje go pod jednym kątem: czy nie ulewa. Mając trudne doświadczenia z mocno ulewającym Antosiem, mam obawy, żeby z tym nie było tak samo. Napewno jest lepiej niż z Antosiem, odbija mu się i raczej nie ulewa, choć zdarza się, że jakaś smużka mleka wyleci albo pojawi się serek w buzi. Jest jeszcze bardzo malutki, nie wiem jak wyglądało w tym wieku ulewanie Antka.

    Natuś prawie całą dobę śpi. Choć mam dwójkę dzieci, mam więcej wolnego czasu, niż jak Antoś był sam w jego wieku. A jaka była reakcja Antosia? Nawet nie marzyłam o takiej! Antoś dostał od Natka auto w prezencie. Wziął szczęśliwy, a te które właśnie miał w ręku kazał dać jemu i wrzucił mu do łóżeczka.Dał mu cześć, a wychodząc z pokoju mówił mu papa. Rano jak wstaje, to najpierw sprawdza, czy on jeszcze tu jest. Jak wraca ze spaceru z babcią, to najpierw idzie w butach do Natusia. Bardzo mu się podoba jego braciszek. Na szczęście Natuś przynajmniej na początku nie wymaga dużo uwagi, więc mam dużo czasu dla Antosia i na całą resztę. Antoś więc nie specjalnie odczuwa jakąś stratę, że ktoś zajmuje jego mamę. Robi mu cacy, daje mu buzi w główkę, jest słodki. Myślę, że jest szczęśliwy z tego, że ma brata. A będzie jeszcze bardziej, jak Natuś zacznie się uśmiechać i trochę nawiązywać kontakt.

    My z Michałem jesteśmy dumni z naszych synków. Antoś jest bardzo grzeczny i mądry. Natuś słodziak ciągle śpi. Jutro przyjeżdża moja mama na tydzień do pomocy. Wiezie górę prezentów. Generalnie świetnie dajemy sobie radę, ale zawsze jest choć pretekst, żeby mnie moja rodzina odwiedziła. Przynajmniej mama. 

  • Utworzono: 2012-09-07

    Natan wyjdź dziecko kochane, przyjdź już na ten świat :)

    Antoś co chwila powiększa swój zasób słów. Ostatnio powiedział: "dzidzi" i jak przychodzi do mnie to mówi: "chodź" (czasem "kodź", jak mu tam wyjdzie, wiadomo) i ciągnie mnie za rękę do zabawy. Nie daje mi w spokoju wypić kawy i pogadać z mamą. Za chwilę i tak będzie Natuś więc nie będę miała na to czasu. Chciałam dziś bardzo urodzić. Niestety chyba nic z tego nie wyjdzie. Byle zdążyć przed terminem. Michał i tak nie chciał wcześniej, bo po wyrwaniu zęba tydzień temu jest w kółko na lekach przeciwbólowych z różnym efektem. Dziś poszedł do dentystki, coś mu tam czyściła, dała antybiotyk i po jednej dawce poczuł już się lepiej. Powiedział w końcu, że mogę rodzić, bo akurat jest weekend, więc może z Antosiem być w domu. Wcześniej był na tyle nieżywy, że nie byłby w stanie mnie zawieźć do szpitala. W domu już wszystko posprzątane. No oczywiście poza niektórymi czynnościami przewidzianymi dla taty. Ale też nie do końca jego wina. Jutro sobota, zobaczymy co to będzie. Chyba mu zaplanuje cały dzień rozsądnie, każę podpisać i zrealizować, a za niewykonane zadania pociągnąć do sankcji tzw. rozsianych ("wyrażają dezaprobatę społeczną wobec przestępstwa, mogą przyjąć formę bojkotu, potępienia i pogardy"; źródło: wikipedia). 

    Natuś ma jeszcze czas, termin jest na 14 września, a więc jeszcze tydzień. Chciałabym jednak mieć to z głowy, zrzucić brzuch i w końcu ujrzeć naszego drugiego synka. Mam nadzieję, że Antoś przyjmie to na twardo i poradzi sobie z nową sytuacją. I oby Natuś nie ulewał, bo będzie ciężko. Przy ulewającym dziecku roboty jest 3 razy tyle. Antoś przez to, że ulewał, dużo płakał, bo go męczyło, nie można było go czasami położyć, bo od razu mu się cofało, poza tym dużo sprzątania, przebierania i prania. Chciałabym wiedzieć, czy z nieulewającym dzieckiem jest lżej...

  • Utworzono: 2012-08-28

    Antoś ma 19 miesięcy, do porodu zostały 2 tygodnie

    Antoś wczoraj skończył 19 miesięcy. Dziś był całkiem fajny dzień. Pogoda dopisała, nie wiało (święto w tym rejonie), nie zimno i nie ciepło tylko w sam raz. Bardzo przyjemnie się spacerowało, nie licząc oczywiście ciążowego bólu kręgosłupa. Byliśmy na placu zabaw z Kasią i Miłoszkiem. Miłoszek to bardzo grzeczny chłopak. Antoś generalnie też, choć potrafi czasem odepchnąć czy wyrwać zabawkę z ręki - nauczony od innych (czytaj od Ignasia). Ale się fajnie bawią. Jutro planują przyjść do nas. Po spacerze Antoś podjadł kawałek kanapki i poszedł do pokoju, położył się do łóżeczka. Ja przyniosłam mu smoczek i powiedziałam, żeby się położył spać, a ja jak zjem to przyjdę i poczytam mu baje. Jak przyszłam, to już spał. Miałam z głowy :) Wieczorem dostał smoka i sam poszedł do pokoju, położył się na naszym łóżku i przysypiał. Jakby tak zostało, to byłoby super.

    Z mężem działamy, co by poród odbył się w terminie przed terminem. Już bym chciała pozbyć się brzucha, zeszczupleć i być po okresie "rekonwalescensji". Chciałabym się powygłupiać z Antosiem, tak jak robi to tata. Czyli wydurnianki na całego. No i wrócić na te tańce. Jestem generalnie przygotowana, rzeczy czekają tylko na włożenie do torby. Termin na 14 września, mam jednak nadzieję, że wyskoczy pod koniec tego tygodnia :D Albo chociaż tydzień przed terminem. Wszystkim o tym trąbię i marudzę, a jak wyjdzie? Zobaczymy. Czekamy z Michałem na Natusia niecierpliwie. Będziemy taką pełnowartościową rodzinką 2+2. I cały czas zastanawiamy się, jak przyjmie to Antoś. Oby od razu go pokochał i nie był zazdrosny. Postaram się mimo wszystko poświęcić mu jak najwięcej uwagi, żeby jak najmniej odczuł tą zmianę.  

  • Utworzono: 2012-08-04

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Antoś zaskakuje każdego dnia

    Czasami mam wrażenie, że Antek dogadania dwulatków. Choć, żeby nie było, Miłoszek też jest bardzo mądrym dzieckiem, a mówi odkąd skończył rok. Ale Antoś też zaczyna powtarzać słowa. Kilka dni temu powiedziałam do niego, żeby powiedział babci "cześć". I powiedział, ku mojemu zdziwieniu, bo nigdy nawet go tego nie uczyłam. Zawsze było: daj cześć. A nie "powiedz cześć". Potem zdarzyło mu się to jeszcze kilka razy. A wczoraj mąż był z nim na podwórku wieczorkiem i spotkał kolegów. Jedni do drudzy powiedzieli "cześć" i Antoś też się odezwał: "ceśc". Wczoraj też próbował mówić: "ciocia" i też mu się udało. Co prawda te jego słowa odbiegają od prawidłowego brzmienia, ale tak właśnie zaczynają dzieci. Cieszę się, że już tyle mówi, bo nie nastawiałam się, że zacznie mówić wcześniej niż 2,5 roku. Chłopcy późno zaczynają, ale i Vici późno mówiła. Feluś przez 2,5 roku mówił tylko "mama". A teraz gada jak najęty. Mam nadzieję, że jak pojawi się braciszek to to się nie zmieni. Stres na zmianę sytuacji może się różnie odbić.

    Oprócz tego, że Antoś mówi, to świetnie tańczy, pupcią kręci. Czasami się sam położy do przewijania, ale zwykle mi ucieka i kopie nogami, niedobrus. Wczoraj tak uciekał, że walnął ręką w ścianę i aż się zaniósł. Takiego bólu to dawno nie było. Wczoraj Antoś wieczorem po powrocie z dworu, kiedy szykowałam drugą kolację, bo tamtą wybiegał, zaskoczył nas jeszcze czym innym. Wspiął się na krzesło, wstał i włączył radio. I nawet na odpowiednią głośność. Usiadł, czekał na "am". Ja zawsze włączam radio, jak jesteśmy w kuchni. A że teraz tego nie zrobiłam... 

    Wczoraj była u nas moja koleżanka z podwórka i z klasy - Asia P. - B. Jest w 7 miesiącu ciąży. Antoś jednak nie był do końca sobą. Ciągle chciał ruszać ciasto ze stołu. Potem wymyślił, że będziemy sobie rzucać piłkę (nauczył się tego wczoraj rano). Zazwyczaj bywa grzeczny, a tu troszkę popisówka.  

  • Utworzono: 2012-07-28

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Antoś ma półtora roczku - piękny wiek ;)

    Antoś to totalny słodziak, najważniejszy dla niego jest tata, tu się nic nie zmienia od dłuższego czasu. Jak wychodzi ze mną na spacer, staje przed drzwiami swojego pokoju - robi i mówi: "papa". Nie wiem... chyba żegna się z zabawkami i misiami. Często nas testuje, a kiedy nie osiąga swego - płacze, ale dosyć krótko. Niestety (dla niego) - jesteśmy nieugięci. Wchodzi w czas buntu dwulatka, więc tym bardziej się pilnujemy, żeby nie wszedł nam na głowę. Do niedawna słuchał się nas prawie zawsze. Teraz często wsadzam go do wózka na siłę, wbrew jego buntom. Wcześniej robił wiele rzeczy "po dobroci". Jest mądry. Jeździ na hulajnodze (zabawka 3+). Najbardziej lubi jeździć różnymi pojazdami. Przydałby mu się pospolity rowerek z bocznymi kółkami. W pandzie jeszcze długo nie sięgnie do pedałów. Nie za bardzo chce się dzielić zabawkami, którymi właśnie chce się dzielić. Normalka, ale próbujemy go tego nauczyć. Tatuś ostatnio powiedział, że się nie będzie bawił z Antosiem, bo nie chce mu oddać żadnego autka i sobie poszedł. Antoś zrozumiał swój błąd. Poszedł do taty i dał mu do ręki auto. Oczywiście nie to nowe, fantastyczne, które dostał tego dnia, ale również jedno ze swoich ulubionych. Doskonale wie, do czego służy nocnik ale i tak korzysta z niego, zgodnie z przeznaczeniem, od święta. Sadzam go czasami, ale też tu brak mojej konsekwencji. Niestety balast ósmego miesiąca daje się we znaki. Zwłaszcza w upały. Ciągle myślę o tym, jak to będzie jak pojawi się Natuś na świecie (byłam na dodatkowym usg, już jestem pewna, że to drugi syn). A dokładnie jak to wpłynie na zachowanie Antosia. Kupiłam mu lalkę, takiego chłopczyka, któremu można ściągnąć ubranko i czapeczkę. Nazywa się Dobiesław (Dobieś). Pełni rolę jego braciszka. Tak sobie wymyśliłam, żeby Antoś nie był zazdrosny. Jak ja będę ubierać Natusia, on będzie zajmował się Dobiesiem. Natuś wierci się teraz na całego. Myślę też ciągle o tym, że jak tylko będę mogła wracam do tańca i do ćwiczeń, aerobik. Zobaczymy jak to będzie z czasem. Ale chcę znowu wyglądać jak człowiek. Nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła szybko chodzić, biegać, skakać, dźwigać dziecko do woli i robić fikołki podczas wygłupów z dzieckiem. Ciąża to nie choroba, ale kalekie inwalidztwo. Tuż przed zajściem z Natanem moje ciało już zaczynało ładnie wygląć dzięki aerobikowi i tańcom i nie mogę się doczekać, kiedy znowu będę wyglądać tak, jak chcę. Chcę mieć umięśnione ciało! Nie wiem, jak to zrobię przy dwójce tak małych dzieci, ale na wiosnę chcę mieć ładnie urzeźbione ciało. I zachować chcę je takie przynajmniej do 50-tki. Mąż zajmuje się Antkiem wzorowo, a jeśli teściowa jeszcze przyjdzie pomóc z młodszym, to może uda się znaleźć tą godzinę trzy razy w tygodniu. Byliśmy dziś nad morzem w Międzyzdrojach. Fajnie było. Antoś był przeszczęśliwy, Cały w piachu, ciągle mokry od zimnej morskiej wody. Zasypywał mi nogi, wchodził do dziury i polewał się całym wiadrem wody. Super było, ale wróciliśmy bardzo zmęczeni. Wykąpałam się z Antosiem i trochę nabrałam mocy. Potem przyszła jeszcze Kasia z Miłoszkiem i super się bawili. Dzień bardzo udany. Jutro do Międzywodzia wybiera się moja rodzina na tygodniowe wczasy. A potem mama zostaje u nas na tydzień.
  • Utworzono: 2012-07-01

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Antoś ma 17 miesięcy a ja jestem w 30 tc.

    W piątek byłam u ginekologa na usg. Pół godziny szukaliśmy ptaka albo pipki, ale nic nie zobaczyliśmy. Tylko nogę z profilu :) Jestem pełna nadziei na córkę Blankę. No zobaczymy...

    Antoś ma gadane. Ciągle coś mówi pod nosem po swojemu. Czasami coś z tego wyłapię. Ostatnio nauczył się mówić: buzia. Mówi "buja", a jak mu każę "buzia" to też powie, jeśli chce. Poza tym: papa, hej, ojojoj, koko (na kota w książeczce), gol. Dziś jeszcze mówił: pizza.

    Wróciliśmy z wesela. Zrobiliśmy 1600 km. Ja podróż zniosłam dobrze, Antoś też. Ale mąż jest przeziębiony, a Antoś to już w ogóle. Chrypi, ma katar i kaszel jak z płuc. Mieliśmy jechać po południu do Kamienia do przychodni, ale poczuł się lepiej. Zaczął się sam bawić.  Kaszel trochę zelżał, już taki bardziej suchy, a nie odrywający się. Zobaczymy jak minie nocka, najwyżej jutro pójdę, żeby lekarz go osłuchał. 


Ukochanego mężczyznę spotkałam w 2007 roku i to wtedy zaczęło się moich 7 szczęśliwych lat. W 2008 oświadczył mi się w miejscu, w którym się poznaliśmy. W 2009, po niespełna 2 latach, byliśmy już małżeństwem. Kupiliśmy mieszkanie. A kiedy już się nim nacieszyliśmy, postanowiliśmy zrobić kolejny krok. W maju zaszłam w ciążę, a owocem naszej miłości jest śliczny Antoś. Kochamy Cię synku!
Kwiecień 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj