rss wpisy: 28 komentarze: 3

Mrówczej mamy opowieści

  • Utworzono: 2014-12-27

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    2014? 2015!

     Święta, Święta i po Świętach.

     

    Zębów dalej brak, a śliny i nieprzespanych nocy coraz więcej.
    Śmiejemy się... i to śmiejemy pełną gambą (taki nasz zwrot) :)

     

    Jaki był dla nas 2014 rok? Magiczny. Dokładnie na dzień przed końcem 2013 roku dowiedzieliśmy się, że nasze starania o małego Człowieka okazały się owocne. Styczeń - pierwsze USG, pierwszy raz słyszeliśmy bicie serduszka naszej Igi. Kolejne miesiące, kolejne badania, mnie przybywało, przygód też. W 39. tygodniu ciąży I. postanowiła pojawić się na Świecie i przewrócić nasze życie do góry nogami, ale jak pozytywnie!!! Teraz każdy dzień, tydzień i miesiąc to zmiany. Wydaje się, że w domu już nigdy nie zagości słowo schemat, mimo tego, że dzień zawsze zaczynamy o 7:30, a kończy pluskaniem w wanience.

     

     

    Takich schematów życzę każdemu w tym nowym, nadchodzącym 2015 roku :)

     

  • Utworzono: 2014-12-22

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Film dla niemowlaka

    Tak, tak dobrze czytacie. Otóż zostały stworzone specjalne filmy, które mają rozwijać wzrok Twojego niemowlaka. Jednak czy to zdrowe? I czy rozsądne? To podsumowanie pozostawiam Wam drodzy Rodzice.

  • Utworzono: 2014-12-19

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    HiPP Klub Maluszka

     Dołączyłyśmy do Klubu Maluszka HiPP. W końcu od czegoś trzeba zacząć orientowanie się w słoiczkowych tematach. Co prawda obiecuję sobie, że pierwsze posiłki będą tylko i wyłącznie domowej roboty, jednak wydaje mi się, że dobrze jest znać rynek gotowych produków w nagłych przypadkach i wszelkich wyjazdowych przygodach.

     

    Jak się okazało na przywitanie dostałyśmy małą przedświąteczną niespodziankę - pudełeczko, w którym znalazł się obiadek (młoda marchew z ziemniakami) z łyżeczką oraz troszkę papierologii, czyli Przewodnik żywieniowy, Poradnik o mleku oraz karta wypełniona kuponami zniżkowymi na produkty HiPP do realizacji w sklepach sieci Rossmann.

     

     

    Poradnik o mleku na chwile obecną nie jest dla nas interesujący (przedstawione są w nim dostępne mleka modyfikowane danej marki), zaś z Poradnika żywieniowego mogłyśmy dowedzieć się o wszystkich oferowanych przez HiPP produktach spożywczych wraz z aktualnym schematem żywienia dzieci w 1. roku życia, jak i planem żywienia dla dzieci 1-3. Może nie jest to dla jednej (jednego) z Was wielki szał, jednak miły pakiet reklamujący markę, który przyda nam się w początku rozszerzania diety Igi. Aaaa i kupony... wszyscy kochamy zniżki, prawda? :)

     

     

    Jednak o samym Klubie... jak każdy portal internetowy skupia "fanów" swoich produktów, jednak nie tylko karmi ich reklamą, ale również daje użytkownikowi forum, artykuły czy inne drobne ciekawostki w wiadomej tematyce. Jeżeli kogoś interesuje - oczywiście polecam.

     
  • Utworzono: 2014-12-12

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Czar Świąt

     W domu choinki jeszcze brak. Chociaż miejsca w mieszkaniu jest coraz mniej (a to mata, a to wózek, a to już sprezentowany na zaś "karmnik"), to obiecujemy sobie, że w domu choinka być musi! Może być niewielka, byleby była symbolem tego okresu.
    To nasze pierwsze Święta spędzone w Trójkę. Nie sądziłam, że sam fakt myślenia o tym, że przy wigilijnym drzewku pośpiewamy kolędy tak mnie wzruszy... a może fakt, że będziemy śpiewać kolędy mimo tego, że ani ja, ani P. śpiewać najlepiej nie umiemy, ale I. za to uwielbia słuchać jak TO robimy i to jest najważniejsze :)


    A propos śpiewania...zwykle w naszym repertuarze znajdują się Pieski małe dwa i Ach, śpij kochanie. Tak jak pierwszy kawałek nie budzi chyba w nikim wiekszych emocji, tak poszperaliśmy nieco w Internecie i jak się okazuje drugi utwór (kołysanka) pochodzi z lat 30 XX w. I co jest ciekawe, jego wykonanie przez Adolfa Dymszę i Eugeniusza Bodo można bez problemu obejrzeć na youtube.

     

     

    Niestety podjęliśmy akcję małej ucieczki (wynikającej jednak z ograniczonych możliwości ebobasowego bloga). Jeszcze przez jakiś czas wpisy na blogu będą pojawiały się równolegle zarówno tu, jak i na naszym blogspocie. Jednak w momencie, kiedy znajdę czas na zadbanie o jego "image" wtedy rozdzielimy losy obu stron. 

     

    Mimo wszystko dalej ebobasujemy :) 

     

     

     

     

  • Utworzono: 2014-12-09

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Chrzciny pełne...śliny

    Jednak chrzciny to impreza na której człowiek bardziej stresował się, niżeli na własnym ślubie. A czemu? Pewnie dlatego, że to jeden z pierwszych ważnych dni w życiu MOJEGO Dziecka. Nie obyło się bez przygód, ponieważ zamówiony tort został wykonany bez napisu i równie dobrze, mógł zostać wykonany na którekolwiek urodziny. Dodatkowo zgodnie z ideą wszystko przygotowaliśmy sami, więc w wielkim skrócie narobiliśmy się, ale było warto!!! :)

     

     

    I tak jak dzień ten minął i będzie zachowany w naszej pamięci, to tak nie chcielibyśmy zachowywać w pamięci tych dni, w których nie wiemy jak pomóc swędzącym dziąsłom naszej Małej. Tak jak zaczęło się z ukończeniem 3ciego miesiąca tak trwa do dziś, a oczywiście białych perełek pod dziąsłami dostrzec nie można. Z jednej strony skoro Iga pozostawia za sobą cieknące plamy to niech już ma te kły… a co tam, poświęcę się niczym idealna Matka Polka, skoro i tak już mnie gryzie niemiłosiernie traktując moje sutki jak gryzaka. Ale z drugiej strony po co takiemu maluszkowi zęby, skoro pierwsze papki zaczniemy dopiero po 6tym miesiącu, a co dopiero mowa o gryzieniu pokarmów? I oto takim sposobem nie zrozumiem ewolucji i tego wszystkiego co mówi się o pierwszych zębach. Staramy się ratować sytuację schłodzonym gryzakiem, jednak nie końca zdaje się pomagać. Niestety (albo i stety) jestem przeciwna preparatom, które mają cel uspokojenia dziecka, a nie uśmierzenia jego bólu.

     

     

    Ale może Wy drodzy rodzice macie jakieś sprawdzone rady na ten śliniący się okres? Gryzaki kontra medykamenty? Hm

  • Utworzono: 2014-11-25

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Dzień pluszowego misia

    Gdyby ktoś o tym zapomniał, to Iga przypomina! ;)  

  • Utworzono: 2014-11-15

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Nasze testy - Canpol mata edukacyjna Dżungla

    Jak już miałam okazję wspomnieć w jednym z poprzednich wpisów wraz z Igą zostałyśmy testerkami… testerkami maty edukacyjnej Canpol Dżungla! O macie dowiedziałyśmy się w najlepszym dla nas momencie, ponieważ z leżenia na kanapie przeniosłyśmy się na podłogę, ponieważ akrobacje jakie nasza I. zaczęła trenować zaczęły się robić być zbyt… niebezpieczne. Na szczęście po kilku dniach prób różnych pozycji (głównie przewrotów z brzuszka na plecki) przyszedł e-mail o „nominacji”, za którą serdecznie dziękujemy. Ale teraz już o macie…
    Mata Dżungla to zestaw 18 interaktywnych elementów:
    - 5 elementów szeleszczących przyszytych do maty (skrzydełko motyla, ucho żyrafy, ucho słonia i 2 kwiatki) oraz 2 szeleszczące listki, które można przesuwać wzdłuż pałąków, na których są zaczepione,
    - 4 elementy welurowe również przyszytych,
    - grzechotkę kryjącej się w trąbie słonia,
    - małe bezpieczne lusterko na macie (kwiatek),
    - piszczałkę (nos tygrysa),
    - większe, również okrągłe lusterko mocowane na rzepy,
    - dzwoneczek (pluszowy żółty lew mocowany na rzepy),
    - pozytywkę (pluszowy zielony tygrysek mocowany na rzepy),
    - piszczałkę (pomarańczowy hipcio mocowany na rzepy),
    - grzechotkę.


    Pierwsze wrażenie
    Pomijający powyższy opis napisałabym, że zestaw składa się z materiałowej maty (kuszącej kolorami), pałąków oraz zestawu zabawek. Wszystko to spakowane w foliową torbę (która znajduje się zestawie) nie zajmuje wiele miejsca.
    Mata sama w sobie jest wystarczająco "gruba", by móc położyć ją bezpośrednio na podłodze (panelach, dywanie), bez dodatkowych miękkich podkładów oraz na tyle duża by dziecko mogło się po niej przeturlać (raz). Materiał z jakiego jest wykonana można w łatwy sposób wyczyścić wilgotną szmatką (nam w dalszym ciągu zdąży się ulać po jedzonku). Pałąki nie są integralną częścią i mocowane są na plastikowe zatrzaski ze spodu maty, zatem matę można wykorzystać jako zwykły „kocyk” do zabawy na podłodze – sprawdziło się to podczas wyjazdów do Dziadków.


    Edukacja przez zabawę
    Wszystkie elementy mocowane na rzepy można przyczepić w dowolnym miejscu bezpośrednio na pałąkach bądź jednej z 5ciu materiałowych zawieszek, które zostały do tego przygotowane.
    Uważam, że opcja rzepów jest tu dużym plusem, ponieważ można wybrać swój „ulubiony” narożnik maty i zebrać w nim ulubione zabawki naszego Szkraba. W przypadku zaś gdy wiszący pod ręką Maluszka misiak znudzi mu się, bez problemu można go zamienić innym (a ponieważ zabawek jest sporo czas spędzony na macie może być dość długi). W naszym przypadku lew-dzwoneczek i duże okrągłe lusterko robią furorę, więc niezależnie w jakim narożniku zaczniemy zabawę i tak zawsze razem z nami są te dwa dodatki. Odpinane zabawki często wykorzystywane do zabaw poza matą, np. dzwoniącego lwa użyć można jako zabawkę przyczepianą na rękę (rzepy zapięte idealnie pasują na nadgarstek), oczywiście w granicach zdrowego rozsądku, ponieważ masa rozkłada się nierównomiernie. Tygrysek-pozytywka dla naszej I. jest idealnym kompanem do „rozmów”, jednak uważam że melodyjka jest nieco piszcząca (ale to moje zdanie, I. nie zdaje się to przeszkadzać ;)).
    Bardzo ciekawym doświadczeniem była próby Igi przewracania się na bok, które były spowodowane próbami sięgania do elementów przyszytych (zarówno tych szeleszczących jak i kuszących inną fakturą).
    Chyba nie muszę pisać, że odkąd ją posiadamy zabawy na macie to przyjemna codzienność, a Iga zdaje się każdego dnia odkrywać coś dla siebie zupełnie nowego.


    Podsumowując... Każdy element maty to świetny bodziec, który kieruje dziecko do kreatywnej zabawy, dlatego bez dwóch zdań jesteśmy bardzo szczęśliwe, że mogłyśmy zostać testerkami tej przekolorowej maty - za co BARDZO DZIĘKUJEMY!!!!
    Oczywiście polecamy jej zakup :)

  • Utworzono: 2014-11-14

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Nie takie karmienie "słodkie" jak się o nim mówi?

    Czytałam dziś artykuł jednej z matek, o tym jak chcąc nakarmić dziecko w restauracji została poproszona o to, by tego nie robiła (mało tego została poproszona aby nakarmiła dziecko w toalecie). Na szczęście nie spotkałam się (jeszcze?) z podobną sytuacją, jednak mimo swojej postawy, że nie zawsze i wszystkim trzeba świecić swoimi piersiami uważam, że brakuje nam Polakom wychowania i kultury odnośnie akceptacji czegoś co w zasadzie jest chlebem powszednim.

     

     

    Żyjemy w kraju, w którym napisała bym, że występuje bardzo duża presja na to, by matki karmiły piersią - w mediach, na zajęciach szkoły rodzenia, w szpitalu i nawet bliskim otoczeniu, dosłownie z każdej strony świeżo upieczona matka usłyszy jakie to karmienie piersią jest dobra i zdrowe (akurat zgadzam się z tym stwierdzeniem). Że butelki takie nieporęczne, że nie trzeba się prosić o gorąca wodę, a i martwić o to, że mleko ma zła temperaturę. Większość z nas musi przez to przejść... albo będąc rodzicem, albo spotykając się w gronie znajomych. I niby wszyscy to akceptujemy... ale do czasu... do czasu, kiedy wychodzi taka matka na miasto i chce żyć jak dawniej, jak sprzed czasu zanim urodziła. A przecież jej życie tak naprawdę nie zmieniło się (ewentualnie nabrało nowego wymiaru ;)), ma prawo tak samo przyjść i zjeść gotowy posiłek do restauracji, tak samo jak wszyscy ci którzy palą papierosy i swoim paskudnym zapachem uprzykrzają życie innym, tak samo jak ci którzy pija alkohol w ilości ponad przeciętnej i nie potrafią zachować się spokojnie oraz wszyscy ci którzy odbierają telefon dzieląc się rozmowa ze wszystkimi w pobliżu. Czym taka sytuacja będzie się różniła, od takiej kiedy matka chce nakarmić swoje dziecko i to w dodatku w ciszy i dyskrecji (bo zakładam że większość kobiet, tak jak ja, skrzętnie zakryje swój biust i ssącego małego człowieka).

     

     

    I swoja droga co to za opcja, aby nakarmić dziecko w toalecie? Zastanów się czy Ty chciał(a)byś zjeść swój posiłek w takim miejscu?

     

     

    Jednak najzabawniejsze dla mnie jest to, że ludzie którym karmiące marki przeszkadzają kiedyś też będą mieć swoje dzieci… i wtedy oczywiście „to będzie co innego” jak zmienią swoje stanowcze zdanie :)

  • Utworzono: 2014-11-03

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Przymiarka do 4tego miesiąca

     Im bardziej aktywna jest Iga tym mniej okazji mam do tego by czytać artykuły,  czy pisać.  Fakt jest taki, że ostatni skok rozwojowy w połączeniu ze zmianą czasową kompletnie rozwalił nam nasz dzienny tryb... zamiast wstawać o 8 zaczęła stawiać cały dom na nogach już po 6, ponieważ jak ktoś chce iść spać o 18 zamiast o 19 to noc więcej już trwać nie może.  Niestety nie możemy pochwalić się 4 godzinnymi nocnymi przerwami w jedzeniu, jednak sama przyzwyczaiłam się do naszych 3 (bywały i noce ze wstawaniem co godzinę,  więc nie mogę narzekać jak na mamę karmiącą piersią ;)).

     

     

    Na szczęście mamy dwie regularne drzemki w ciągu dnia, które pozwalają mi ogarnąć dom, siebie i całą resztę która stoi na maminej głowie. 

     

     

    Przymierzamy się do chrzcin... małymi krokami, bo na tą uroczystość pozostały 3 tygodnie. Postanowiliśmy odejść od obecnie panującej "mody" i nie robić wielkiej imprezy w restauracji. Będzie kameralnie, w rodzinnym gronie, w domu... mało tego uparłam się wszystko przygotować sama (oczywiście z pomocą ukochanej Mamy). W zasadzie jako ktoś, kto dopiero po studiach opuścił domowe gniazdko, szybko ogarnęłam się z nabyciem kulinarnych umiejętności podstaw_domowego_żywienia ;) Mąż nie narzeka, tym bardziej że okres ciąży sprzyjał domowym wypiekom, robieniu przetworów czy dbaniu o zapasy słoiczków grzybów (oczywiście samodzielnie zebranych), papryk czy tym podobnych. Uparłam się, że do czasu, kiedy Idze zacznę wprowadzać nowe produkty, do perfekcji opanuję robienie wymyślnych kremów,  które urozmaicą jej dietę. Żadnych sklepowych słoiczków!!! 

     

     

    I dobra wiadomość... znów zostałyśmy testerkami, ale o tym za 30 dni :) Nie możemy doczekać się przesyłki!!!

     

     

     

     

     

     

     

     

  • Utworzono: 2014-10-15

    Nikt nie skomentował jeszcze tego wpisu. skomentuj

    Nasza pierwsza ramka

    Prezent, który dostaliśmy od portalu nareszcie w fazie końcowej :)
     

    Plan początkowy był taki aby glinkę rozwałkować na płasko i zmieścić na niej odcisk zarówno rączki jak i nóżki, jednak faktycznie glinka musi być stosukowo gruba aby odcisk udało się uzyskać. Rączka? Nie udało nam się na tyle mocno odcisnąć jej, aby pozostawiła po sobie ślad, na szczęście z nóżką nie było już problemu. Mała sesja z przygotowania ramki.


    Wspaniała pamiątka. Jeszcze raz dziękujemy :)

<img src="https://static.ebobas.pl/img/main/control_prev.gif" class="img_paginator" alt="" />
123

Świeżo upieczona Mama :)
Marzec 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj