Trudy dnia codziennego.................

 Pierwsza przedszkolna imprezka Ach jaka jestem dumna z mojej córci od kąt poszła do przedszkola tak jakoś wydoroślała ;)

Z łezką w oku patrzyłam na Klaudynkę kiedy wyśpiewywała piosenki i tak odważnie w rzędzie stała i wypatrywała nas, a kiedy nas ujrzała rozpromieniła się i z jeszcze większą radością uczestniczyła w przedszkolnym przedstawieniu. Ten czas tak szybko ucieka tak niedawno zmieniałam jej pieluszki a teraz patrzę na dziewczynkę która robi się tak bardzo samodzielna. Kiedy chcę córci ubrać buty słyszę ,,..nie mamuś ja sama ubiorę..: :)

Wczoraj córcia śpiewała dla nas;

                           ,, Rodzinna wyprawa

                            noga lewa, noga prawa

                            maszerują !!! TUP, TUP "

 Na zdjęciu moja trzylatka jest w towarzystwie 5 letnich koleżanek i kolegów :) 

 Tak niedawno wraz z najbliższymi świętowałam swoje 30 urodziny, tyle radości wspominki żarciki i pyszne jedzonko ;) Otrzymałam tak wiele że nawet się nie spodziewałam a od mamy usłyszałam że zasłużyłam nawet na więcej, łza popłynęła mi po policzku takie przyjemne słowa z ust najukochańszej mamusi usłyszałam- bez cenne.

Dzień przed urodzinami kurier dostarczył mi paczuszkę rozpakowałam ją na prędko i ujrzałam piękną broszkę House of April. Bużka uśmiechnęła mi się bardzo zwłaszcza kiedy okazało się że cudna broszka ma kolor czerwony. Od początku pragnęłam tej broszki dla swojej mamusi, która jutro (26.03) ma urodzinki, obiecałam sobie że moim prezentem to będzie nowa duża czerwona torebka, mamusia kiedyś wspomniała że chciałby sobie kupić więc ja pragnę spełnić Jej marzenie a dzięki eBobas moja mamusia będzie się cieszyć i torebką i broszką dopasowaną kolorystycznie. Zbieg okoliczności ? Być może ;) 

Już nie mogę się doczekać widoku uśmiechniętej mamusi, goszczącej w domu swoją wspaniałą 7 razy drugie połówki (zięciowie i synowe ) oraz wnuki te najwspanialsze małe istotki.

eBobas Dziękuję bardzo, broszka jest przecudna  :) 

W zeszłym roku upiekłam córci torcik w kształcie motyla również była zachwycona ;)

STO NAJWSPANIALSZYCH, NAJSZCZĘŚLIWSZYCH LAT MOJA PIĘKNA, KOCHANA CÓRECZKO <3 

 Dzień dzisiejszy rozpoczął się dość inaczej niż na co dzień, dość długo spałam a kiedy się obudziłam z zaskoczenia dostałam buziaczka i życzenia z okazji Dnia Kobiet a całkiem zapomniałam że to właśnie my Kobitki dziś ,,balujemy „ ;)
Mąż zajął się dzieciaczkami ale obiadek niedzielny przygotowałam ja :)
Tradycyjnie jak co roku rozweselał mnie widok tulipana, który podarował mi mąż lecz wyjątkowo otrzymałam coś jeszcze, coś magicznego a co to takiego zaraz opowiem ;
Tydzień temu Szperałam sobie po Internecie a dokładniej po stronach modowych, byłam ciekawa co teraz się nosi i zobaczyłam super a la sportową bluzkę i mnóstwo pozytywnych komentarzy zadowolonych pań posiadających tą bluzę, po prostu zapragnęłam ją mieć lecz wiadomo cena mnie odstraszyła. Pokazałam mężowi lecz on tylko pokiwał głową i na tym temat się zakończył. A dziś usłyszałam:
- ,,kochanie idź się ubierz to pojedziemy do naszych mam „
Pomyślałam sobie super lecz poczułam smutek bo w co ja mam się ubrać znów w te ciążowe ciuszki i poszłam taka zniesmaczona do pokoju otworzyłam szafkę i…. ujrzałam swoją wymarzoną bluzę- bluzkę, oj radość moja ogromna nawet nie wiedziałam że mam tyle werwy i krzty w sobie dopóty , do póki nie zaczęłam skakać prawie pod sufit z zachwytu. Szybkim tempem ją ubrałam i już byłam gotowa by wyjść z domu.
Czemu piszę o magii ubrania no cóż po pierwsze bluzka na metce miała rozmiar 36/38 a nie okrutne 40, które obecnie noszę, a po drugie usłyszała dziś mnóstwo komplementów np. ,, Gabi ale ci brzuszek zmalał jakoś tak nagle szczupło wyglądasz” ;) :) :)  itp. To uczyniła bluzka zwyczajna a właśnie że nadzwyczajna, nie zabierając mi kobiecości ukryła mi mój brzuszek i bioderka, super krój tej bluzki sprawił że czułam się dziś seksowną kobietą :)
KOCHANE KOBIETKI WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO :) 

Chociaż urodziny mam w marcu to i tak od najmłodszych dni imieniny świętuję 27 lutego a więc właśnie dzisiaj ;)

Zaczęło się od babci, która tego właśnie dnia każdego roku ( gdy żyła i mieszkała z nami) wołała mnie do siebie, dawała całusa i cztery kostki mlecznej czekolady ;) Wówczas nie wiedziałam o co chodzi ponieważ każdy powtarzał że imieniny obchodzi się po urodzinach w moim przypadku był by to wrzesień lecz babcia mądra głowa wyczytała gdzieś że Gabrieli jako kobiety jest tylko raz w roku czyli 27.02 natomiast Gabriela jako mężczyzny wypadają często imieniny.

Więc dzisiaj świętujemy ;) Upiekłam z tej okazji placuszka Królewca ach jak ja dawno placka nie piekłam i troszku się bałam że wyjdzie zakalec, ale nie wyszedł zły wręcz przeciwnie jest przepyszny. Jestem z siebie dumna ;)
A teraz czas na przyjemności ;) pyszne ciacho, herbatkę i skromne świętowanie ;)

WAŻNE jest dla mnie aby moje dzieci miały częsty kontakt z dziadkami czy telefoniczny lub osobisty a nawet przez skype byle by był. Gdy mam okazję zabieram dzieciaczki i jadę do mojej mamusi uwielbiam jej towarzystwo, nasze wspominki i opowieści jak ja byłam mała i co wyrabiałam- jak szkudowałam za dziecka.Tyle przy tym śmiechu.

Jest to też dla mnie pewna forma odpoczynku dzieciaczki oblegają dziadków a ja w spokoju się goszczę wypijając bez pośpiechu kolejny łyczek herbaty. Mój tatuś zabiera wnuki na podwórko dając mi i mamusi okazję na spokojną luźną rozmowę nazywamy to z mamą nasze małe ploteczki przy wspólnym przygotowywaniu pysznego obiadku. Jak już jestem u rodziców to nie godzinkę czy dwie tylko cały boży dzień. To są cudowne dni i dla mnie i dla mamy bo każdy potrzebuje kogoś komu może powierzyć swoje sekrety.A i dzieciaczki są szczęśliwe i właśnie o to chodzi o przemiły wspólny dzień.

Z teściową również organizujemy sobie takie miłe schadzki ;) Mamuśka mojego męża jest z naszej miejscowości wiec często do siebie zaglądamy. I tak pomagamy sobie na wzajem. Wczoraj postanowiliśmy wspólnie ulepić sporą ilość pierożków by nimi uszczęśliwić mego męża, córę mmmmnnnniam chyba wszyscy uwielbiamy pierożki teściowej, rozpływają się w ustach ;)

Rodzinkę mam wspaniałą i kochającą:)

Uwielbiam towarzystwo zarówno mojej jak i męża mamy cały czas się czegoś od nich uczę czy w gotowaniu czy czerpię modrości w wychowywaniu. Czasami mam inne zdanie na jakiś temat niż moje mamuśki i właśnie o to chodzi byśmy mogli przeprowadzić ciekawą dyskusję pełną pozytywnych emocji.
Wczorajszy dzień na pewno był przemiły.

WALENTYNKI
Świętujemy z mężem walentynki co roku poświęcając sobie tego dnia troszku więcej czasu niż na co dzień. W restauracji w zwykłym barze a nawet w górach zdarzyło nam się celebrować dzień zakochanych ;) Jesteśmy już razem 11 lat i wciąż sobą zauroczeni.
Wczorajszy dzień spędziliśmy w domu z naszymi walentynkami- dzieciaczkami ;)
Wspólnie obejrzeliśmy film dla dzieci a kiedy już dzieciątka posnęli zmieniliśmy repertuar na wzruszające romantyczne filmy:)
To było wieczorem natomiast w ciągu dnia, no cóż nic nie robiłam tzn ani nie sprzątałam ani nie gotowałam tym wszystkim zajął się wyjątkowo mój mąż ja tylko leniuchowałam :) Uwielbiam spacerować więc nie chcąc przeszkadzać mężowi- zastępującego mnie w sobotnich porządkach wybrałam się na spacer z synkiem a że pogoda była jak marzenie- cieplutko, słonecznie spacerek był bardzo długi i jakże przyjemny. W parku spotkałam inne mamuśki z którymi spędziłam super czas na wspominkach, zabawach a nawet wygłupach ;)
Po powrocie do domku nadal napajałam się małymi przyjemnościami. Z mężem wypiliśmy gorącą czekoladę i wspólnie z dzieciaczkami bawiliśmy się z poszukiwanie przedmiotów (moja ulubiona zabawa z dzieciństwa uczy spostrzegawczości) ja oczywiście współgrałam z synkiem ;)
Wczorajszy dzień był wyjątkowy, odpoczęłam na swój własny sposób Czy to za sprawą magicznego święta zakochanych ? Czy może dzięki pomocy kochanego, który dobrze to sobie wszystko wczoraj przemyślał organizując dzień tak by uśmiech mi z twarzy nie schodził. Chyba lepszego prezentu nie mogłam sobie wymarzyć na Walentynki niż właśnie odpoczynek ;) 
Pozdrawiam wszystkich zakochańców :)

 
Jedzenie jest przyjemnością lecz czasami można przesadzić :) Dziś jest tłusty czwartek więc nie zamierzam się dziś tym martwić :) Pyszne pączusie już od rana mnie kuszą a ja nie mam aż tak silnej woli by przejść obok nich obojętnie.
I cóż stało się, goszczące się na moim stole słodziutkie pączusie zapewniły mojemu podniebieniu rozkosz :)
Gdy synuś słodko sobie drzemał a córeczka oglądała bajkę ja zrobiłam sobie cappuccino i korzystając z krótkiej ale jakże miłej chwilki relaksowałam się ładując przy okazji baterie kalorycznymi pysznościami.
Na szczęście przyjemność sprawiają mi również ćwiczenia a kiedy ćwiczę mąż wówczas zajmuje się naszymi szkrabami :)

 Ostatnio podjęłam wyzwanie by ulepszyć/ pomniejszych co nieco i postanowiłam motywowana przez koleżankę co dziennie robić przysiady z każdym dniem coraz więcej by następnie podziwiać efekty moich starań.
Wiec nie przejmuję się jednym pączusiem bo kalorie spalę ćwicząc, a to i tak tylko taki jednodniowy wyskok kaloryczny. Tradycje zawsze należy świętować ;)

 Dużo do szczęścia mi nie potrzeba. Wystarczy czuły gest, miłe słowo.

Odgrywając ważną rolę w życiu, rolę mamy zapominam czasami że jestem tylko słabym, wątłym człowiekiem, potrzebującym od czasu do czasu regeneracji, odpoczynku.

Na moje szczęście jest ktoś kto o tym pamięta :)

Mój wspaniałomyślny mąż zadbał dziś o moja wolną chwilkę- odskocznie od dziennych obowiązków. Wspólna kolacja, którą nie musiałam przyrządzać :) I kąpiel długa bezstresowa, pełna piany kąpiel, łał to dla mnie dużo znaczy, doceniam to. W tle muzyczka, która strasznie mnie uspokaja.

Zrelaksowana, pachnąca dzielę się z Wami moimi małymi przyjemnościami lecz zaraz uciekam by wtulić się w poduszkę i chwilkę się zdrzemnąć, by stawić czoła kolejnej nie przespanej nocy, ( synuś ząbkuje i strasznie jest marudny, płaczliwy i gorączkuje) więc taka drzemka jest dla mnie zbawienna.