Ocena:
oceń

rozmiar czcionki

|

|

|

|

II Wielki Zjazd Wrześniówek 2007

Tym razem zdobyty Zaniemyśl

Nie dopisała tylko pogoda. Ale nie zabrakło świetnych humorów, zabaw ruchowych i plastycznych, harców przy ognisku i nad jeziorem Raczyńskim. W ostatni weekend (6-8 sierpnia 2010), pod Środą Wielkopolską, spotkało się dwadzieścioro trzylatków z mamami i tatusiami. eBobas.pl wsparł, już po raz drugi, pomysł spotkania – bo przecież chodzi o to, by ludzie, którzy na co dzień rozmawiają ze sobą na portalu, mogli poznawać się osobiście.

Najwytrwalsze trzylatki podjęły próbę rozegrania meczu pod patronatem eBobas.pl

Fot. Ptysiowa_mama

Najwytrwalsze trzylatki podjęły próbę rozegrania meczu pod patronatem eBobas.pl

Dwóch Dominików w akcji, czyli auta, kopary i wszystko, co chłopcy lubią najbardziej.
Trzylatki chętnie tworzyły małe dzieła z plasteliny, bibuły, kartonów i innych materiałów plastycznych.

Wrześniówki 2007 – mamy, które połączył termin rozwiązania (umowny, bo naprawdę nasze dzieci przychodziły na świat od lipca do października) oraz internetowe forum dla kobiet w ciąży – zorganizowały ogólnopolski zlot już po raz drugi. Do Zaniemyśla zjechały mamy m.in. ze Śląska i Pomorza, Olsztyna, Dębicy, Szczecina i Gryfina, Radomska, Warszawy, Wrocławia.

Można powiedzieć, że wszyscy znamy się na wylot. Wirtualnie – uwierzcie, w 150 tysiącach postów na forum można poznać się naprawdę dobrze. I w realu - w ciągu roku, który upłynął od pierwszego spotkania w Mstowie, odbywały się regionalne „mini zloty”, w czasie których coraz starsze wrześniowe dzieci miały okazję pobawić się w grupie kolegów i poznać eciotki.

- Jedziemy do ciociusiów i dzidziusiów? – dopytywał się w piątek mój synek, gdy jechaliśmy pociągiem do Poznania. Nie zawiódł się. W Zaniemyślu czekał już Maks z mamą i dziadkami, Olek i Nadia, Dominik i Hanka. Wkrótce dołączyły inne dzieci. Od piątkowego popołudnia zabawom nie było końca. Niewielka piaskownica została zasypana wiaderkami, foremkami, grabkami, samochodami. Na trawiastym boisku turlały się kolorowe piłki. Między zabawkami przejęte trzylatki. – Robimy zamek – pokrzykiwała Sonia. Maks, Dominik, Mateusz i Michał urządzali wyścigi samochodzikami i koparami. - To mojeeeee!!! – od czasu do czasu (często) rozlegał się rozdzierający krzyk, niekiedy poparty łzami i tupaniem. Boje o zabawki mogłyby przybrać naprawdę ostrą formę, gdyby nie stanowcze, choć wyważone działania zapobiegawcze. Niejeden minister spraw zagranicznych nie potrafi tak negocjować, jak mama Mateusza czy Dominika. To nic, że przedmiotem negocjacji w Zaniemyślu była wymiana zabawek, a nie spornych terytoriów!

Ale piaskownica i boisko to za mało dla aktywnych trzylatków. Portal eBobas.pl zafundował uczestnikom spotkania grilla, wielkie ognisko i pieczenie kiełbasek na kijach. W planach było malowanie rękami i stopami, puszczanie baniek. Plany (przynajmniej częściowo) pokrzyżowała pogoda – w sobotnie popołudnie nad Zaniemyślem oberwała się chmura. Z namiotu, w którym dzieci rozpoczęły ręczne malowanie obrazów, jedyną drogą ewakuacji przed napierającą zewsząd wodą okazały się ręce mam.

Burze mają to do siebie, że przechodzą, a padający deszcz dla trzylatków w gumiakach, kurtkach i pelerynach nie jest przeszkodą do harców. Najwytrwalsi podjęli nawet próbę rozegrania meczu pod patronatem eBobas.pl! A gdy nieśmiałe słońce osuszyło nieco fragmenty ośrodka, mamy Dominika i Hani zaprosiły dzieci na ciąg dalszy warsztatów plastycznych. Kulka plasteliny z wbitą słomką może być raz znakiem drogowym (wersja Dominika), innym razem – kwiatkiem (Nadia) albo jeżem, jeśli słomek jest kilka (Michał).

Na szczęście drewno przygotowane na ognisko nie zamokło! Gdy już ciuchcia (wrześniątka plus sznurek, plus prowadzące mamy) kilka razy objechała Ośrodek i wszyscy usłyszeli donośne „CIUUUUCH-CIUUUUCH”, dzieci w bezpiecznej odległości podziwiały lecące do nieba iskierki ognia. – Ogień paliiii – szeptały nabożnie te, które wcześniej nie widziały ogniska. Wieczorne zabawy przedłużyły się w sobotę do późna. A gdy już dzieci (w końcu) zasnęły, rodzice mogli troszkę poimprezować.

Niedziela (znów w deszczu), to kolejna atrakcja: przejazd kolejką wąskotorową. Gdy parowa lokomotywa wtaczała się na stację, dzieciaki piszczały z zachwytu. A w kolejce – lizaki, balony, pamiątkowe bilety i prawdziwy uśmiechnięty pan kolejarz.
Po podróży kolejką jeszcze trochę zabaw w piaskownicy, obiad, pożegnania i plany, że za rok znów się spotkamy. – Do zobaczenia dziś wieczorem, tam gdzie zwykle – mówiłyśmy jedna do drugiej. Tam gdzie zwykle, czyli na eBobas.pl

 

Oceń artykuł:
nie lubię lubię to | Bądź pierwszym który to lubi.

Komentarze

  • Ankaskakanka | 09-08-2010 17:38:52

    No ja juz czekam na następny zjazd w przyszłym roku Gosiu wszystko opisałaś tak jak było
  • Joanna | 09-08-2010 20:42:13

    Gosiu cudna jesteś dziękuję Wam choć krótko byłam ale szczęśliwa i zadowolona do domu wróciłam to dzięki Wam czekam na następny
  • karolaz | 09-08-2010 21:33:34

    Szkoda że nie wiedziałam bo bym się chętnie pojawiła z moim rocznym Bobo tym bardziej że mam bardzo blisko. Będę śledzić Wasze spotkania i w przyszłym roku się pojawię. Pozdrawiam
  • ptysiowa_mama | 10-08-2010 15:16:03

    W Zaniemyślu była roczna dziewczynka, i całkiem sprawnie biegała za naszymi chłopakami może kiedyś dojdzie do spotkania w szerszym gronie

Poczytaj również

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj