Ocena:
oceń

rozmiar czcionki

|

|

|

|

Z psychologiem rozwojowym rozmawiamy o uniwersytetach dla dzieci

Nauka musi sprawiać przyjemność

O uniwersytetach dla kilkulatków rozmawiamy z psychologiem rozwojowym, Urszulą Sajewicz-Radtke

 

Agnieszka Usiarczyk: Uniwersytety dla dzieci to nowość w Polsce. Rodzicom bardzo podoba się ten pomysł bo chętnie zapisują swoje pociechy na wykłady. Czy to normalne?

Urszula Sajewicz-Radtke, psycholog rozwojowy* :Trend zrodził się z potrzeby konsumenta czyli rodzica. Mają oni potrzebę inwestowania w rozwój swojego dziecka i poszukują ciekawych form wspierania ich rozwoju. Sama idea wydaje się bardzo słuszna. Dzieci mogą rozwijać swoje pasje, obcować z ekspertami z danej dziedziny. Dzięki temu pobudzamy ich do rozwoju poznawczego i intelektualnego.

Czy nie za wcześnie, by kilkulatek szedł na studia?

Dzieciom takie spotkania przede wszystkim pozwalają na rozwijanie swoich pasji. Poza tym dziecko ma możliwość przebywania z rówieśnikami o podobnych zainteresowaniach. Dając im szansę poznania wykładowców, kształtujemy w naszych pociechach szacunek do autorytetów. Dziecko ma też możliwość poznania nowych zagadnień. Zdarza się, że rodzic nie jest ekspertem w danej dziedzinie, a uniwersytet może pomóc w odkryciu talentów małego człowieka.

Zajęcia dla małych żaków odbywają się głównie w soboty. Czy rodzice nie wymagają za dużo od swoich pociech? Kiedy one mają znaleźć czas na odpoczynek?

Są oczywiście rodzice, którzy zbyt dużo zajęć planują synowi czy córce. To nie jest dobre. Swoje ambicje lepiej kierować na siebie niż malca.
Zadaniem rodzica jest jednak wspieranie dziecka, zachęcanie go do poszukiwania swoich mocnych stron i zainteresowań. Uniwersytet może w tym pomóc. Poza tym, na naukę każdy czas jest dobry. Wszystko zależy od tego, kto dziecko uczy, czy sprawia mu to przyjemność i czy materiał oraz metody pracy są dostosowane do potrzeb i możliwości kilkulatka.

Niektóre dzieci traktują szkołę jako przykry obowiązek. Czy tego typu uniwersytety mają być odskocznią od sztampowych zajęć?

Zapisując pociechę na takie wykłady, od małego uczymy ją, że nauka to frajda, że może być pasją. Dziecko uczy się również nawiązywania kontaktów społecznych, korzystania z pomocy starszych, współpracy w grupie, samodzielnego rozumowania. Każda próba wspierania rozwoju poznawczego dziecka jest dobra. Trzeba jednak pamiętać, że musi to sprawiać dziecku przyjemność.

 

*Urszula Sajewicz-Radtke, psycholog rozwojowy z sopockiego wydziału Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej i Specjalistycznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej "Tęcza" w Gdańsku

Oceń artykuł:
nie lubię lubię to | Bądź pierwszym który to lubi.

Poczytaj również

Zobacz więcej na temat: wyobraźnia dziecka, wychowanie dziecka, szkoła, nauka

Polecamy

Naturalne karmienie to sztuka, którą opanować musi i mama, i osesek.

Karmienie piersią. Problemy i mity

Karmienie na żądanie oseska wydaje się proste i naturalne, ale wymaga od matki sporo samozaparcia i dużo cierpliwości. Żeby się nie zniechęcić do karmienia piersią, warto skorzystać z porady doradcy laktacyjnego.

czytaj

Kolorowa, szeleszcząca, inspirująca - zabawka idealna

Zabawki dla niemowlaka. Jak wybrać, na co zwracać uwagę?

Noworodek i osesek jeszcze się nie bawią, choć zabawki mogą oczywiście mieć. Między trzecim a szóstym miesiącem sprawdzają się zabawki, w które dziecko może uderzać i stukać. Potem, gdy dziecko zaczyna siadać, lubi przekładać różne...

czytaj

Dzieci nie rodzą się potworami.To niektórzy rodzice robią z nich nieznośne istoty.

Niegrzeczne dziecko. Fatalne skutki błędów wychowawczych

Nie da się rozpieścić dziecka, które nie ukończyło dziewięciu miesięcy. Maluszek płacze tylko wtedy, gdy czegoś potrzebuje. Już ciut starsze dziecko używa płaczu by wymusić na mamie nieustającą obecność czy noszenie na rękach. Rozpoczyna się...

czytaj

Co sądzisz o tym, by każda kobieta mogła zażądać porodu w drodze cesarskiego cięcia?



Zobacz wyniki ankiety, skomentuj